Serce-intuicja czy rozsądek?

[tratata15]

Czy wg was we wchodzeniu w związek lepiej kierować się sercem czy rozumem? Pamiętam okres sprzed 2 lat, kiedy niemal od początku czułam to "coś", spadło to na mnie jak grom z jasnego nie ma, facet podobał mi się prawie od razu. Zauroczenie totalne. Uczucie niemal jak z bajki, trudne do opisania, cudowne. Jednak miałam wtedy 18 lat, a więc same: młodość i szaleństwo.Zastanawia mnie czy w przypadku dorosłych ludzi w budowaniu poważnej dojrzałej relacji początki muszą być takie, jak te opisane przeze mnie powyżej? Czy ja nazbyt nie idealizuje tych emocji i nie sakralizuje uczuć, które wtenczas mi towarzyszyły?
Od roku spotykam się z pewnym mężczyzną. Faceta zakwalifikowałam juz na samym początku do takich "przeciętnych", ogólnie nie w moim typie, jednak nie najbrzydszy. Nie tknęło mnie nic, jednak okazywał mi swoje zainteresowanie, więc dałam nam szanse na bliższe poznanie. Okazał sie dobrym, madrym, inteligentnym, ciepłym człowiekiem. Polubiłam przebywanie z nim. Facet ten stał się moim przyjacielem. Ufam mu jak nikomu. Zawsze kiedy tego potrzebuje, mogę liczyć na jego pomoc. Krótko mówiąc- dobry materiał na związek. Więc czemu nie spróbować? No ale właśnie...On się chyba JUŻ zakochał. Obojgu nam brakowało/ brakuje bliskości i czułości, co jest zrozumiałe jeśli chodzi o osoby samotne, więc obdarowujemy się nią wzajemnie. Pocałunki- zarówno te delikatne jak i namiętne, pieszczoty - owszem- przyjemne, ale dziwnym byłoby gdyby ciała męskie i damskie na siebie nie reagowały. Brak mi w tych gestach czegoś, jakby były niepełne...
Z nostalgią wspominam okres, gdy samo spojrzenie i obecność obiektu westchnień przyprawiały mnie o zawroty głowy, a pod wpływem jego dotyku moje ciało "paliło się".
Co o tym sądzicie?

[fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4]

Sądzę, że nieważne czy jesteś młodą 18-stka, czy dojrzałą 30-latka, między facetem a kobietą musi zajść "to coś", bo jeśli nie iskrzy, to jest to tylko przyjaźń. Jeśli mogę na kogoś liczyć, lubię z kimś spędzać czas i jest to bardzo fajny i dobry człowiek - no to idealna definicja przyjaciela. Ale jeśli z wyglądu mi się nie podoba, nie pociąga mnie i tworzę związek z rozsądku, to nie będzie to szczęśliwy związek.

Dla mnie Twój związek z opisu wygląda trochę na taki z rozsądku. Czyli "nie ma nikogo lepszego to jestem z nim". A całusy i pieszczoty chyba wynikają z potrzeby bliskości jakiejkolwiek a nie z potrzeby bliskości z tym konkretnym facetem, dlatego zawsze będzie Ci w nich czegoś brakowało.

Niektórzy mówią, że można się zakochać z czasem, po byciu jakiś czas w takim związku z rozsądku. Owszem, myślę że może się narodzić uczucie dzięki bliskości i czułości, nawet jeśli koleś Ci się na początku nie podobał. Ale Ty spotykasz się z nim rok i dalej nic nie czujesz.

Moim zdaniem krzywdzisz i siebie i jego. Siebie - bo nie dajesz sobie szansy na poznanie faceta, z którym czulabys to coś i tkwisz w relacji, która nie daje Ci pełni szczęścia i satysfakcji. I jego - bo robisz mu fałszywą nadzieję, a on się zakochał. Zapewne gdyby pojawił się na horyzoncie dobry i uczuciowy facet a jednocześnie uwazalabys go za przystojniaka, to z miejsca rzucilabys obecnego.

[I am Rock]

To nie ten facet. Skoro nie zaiskrzyło, to nic z tego nie będzie.
Ja wiem od pierwszego dotknięcia czy chcę mieć do czynienia z facetem, czy nie. W sensie- czy mnie pociąga jako facet.

[izoolka]

Zgadzam się z powyższymi wypowiedziami. Do faceta trzeba czuć chemie, jak ona jest to po prostu to się wie. Twój opis nie brzmi jakbyś była nim zainteresowana w kategorii tworzenia związku

[z_danowskich]

Byłam kiedyś dziko zakochana, niesamowite przyciąganie i zawroty głowy od samego zapachu mojego ówczesnego faceta. Sparzyłam się niestety i ostry stan zakochania przeszedł u mnie w stan ostrej depresji. Złamane serce boli okrutnie jestem z kimś, kogo kocham, kto mnie pociąga, ale tak rozsadnie i spokojnie. Nie chciałabym nigdy już przeżywać takiej ,,chemii", bo to się zawsze zle kończy. Dlatego jestem jak najbardziej zdania, że dobry związek nie musi zaczynać się tak, jakby cegła spadła mi na głowę.

[I am Rock]

Napisane przez z_danowskich

Byłam kiedyś dziko zakochana, niesamowite przyciąganie i zawroty głowy od samego zapachu mojego ówczesnego faceta. Sparzyłam się niestety i ostry stan zakochania przeszedł u mnie w stan ostrej depresji. Złamane serce boli okrutnie jestem z kimś, kogo kocham, kto mnie pociąga, ale tak rozsadnie i spokojnie. Nie chciałabym nigdy już przeżywać takiej ,,chemii", bo to się zawsze zle kończy. Dlatego jestem jak najbardziej zdania, że dobry związek nie musi zaczynać się tak, jakby cegła spadła mi na głowę.

To nie była chemia, tylko dzika żądza.

[z_danowskich]

Napisane przez I am Rock

To nie była chemia, tylko dzika żądza.

Haha, dzięki, jakoś mi łatwiej jak pomyślę: "nic mnie z nim prócz żądzy nie łączyło"

[Elfir]

ja w mężu jeszcze nie byłam zakochana tak na 100%, a już planowałam iść z nim do łóżka. Więc chemia musi być.
Inaczej to jest wieczne zawieszenie - krok za daleko na przyjaźń ale krok za mało do związku.

[antenka83]

Witajecie kobietki

Proszę Was o radę,ponieważ głupieje.
W skrócie jestem po rozwodzie,ponieważ były mąż notorycznie mnie zdradzał,do tego stopnia ,że już przywykłam w pewnym momencie ,że za pare miesięcy ponownie to zrobi.
Ok.2 lata temu poznałam mężczyznę ,z którym jestem szczęsliwa,żaden książe z bajki- po prostu normalny facet-partner.Pokochał moje dzieci oraz bardzo dobrze Nas traktuje.Nigdy nawet nie przyszło mi do głowy ,że mógłby mnie zdradzić .
Teraz moj mężczyzna dostał propozycje pracy ,pomyslałam cudownie -dyrektor-WOW jestem dumna ,ale coś nie dawało mi spokoju.
Oczywiście moje przeczucie,intuicja-nigdy mnie nie okłamała,zawsze już wiedziałam,że albo bedzie cudownie albo nadchodzą kłopoty.
Z racji tego ,że nie dawało mi spokoju,zapytałam Jego (zwykłe pytanie,często zadajemy sobie tego typu pytania)......kochanie a kobiety?jakie są ?fajne sie trafiły ?
Na to On -(spojrzenie,ten dziwny usmiech i wyraz twarzy-jaki miałam przyjemność widzieć przy każdej zdradzie u mojego byłego męża)nie ma nikogo ,poza jednej -naprawde zrobiła na mnie wrażenie,jest sliczna -i BUM moje przeczucie(...)
Czuje ,że cos bedzie nie tak,po prostu to czuje -cholera mnie trafia bo jeszcze nic nie zrobił,ale to jest jak DE Ja Vu-znów musze tylko czekać ,żeby potwierdzić moją intuicję.

Kobietki co mam robic,nie moge zrobić scen ,bo nic jeszcze nie zrobił,nie chcę znów przechodzić tego okresu -cholera niby dobrze sie układa w łóżku również,ale nauczyłam się juz ,że mężczyźni myślą nie głową.

[Salldin]

Napisane przez antenka83

Witajecie kobietki

Proszę Was o radę,ponieważ głupieje.
W skrócie jestem po rozwodzie,ponieważ były mąż notorycznie mnie zdradzał,do tego stopnia ,że już przywykłam w pewnym momencie ,że za pare miesięcy ponownie to zrobi.
Ok.2 lata temu poznałam mężczyznę ,z którym jestem szczęsliwa,żaden książe z bajki- po prostu normalny facet-partner.Pokochał moje dzieci oraz bardzo dobrze Nas traktuje.Nigdy nawet nie przyszło mi do głowy ,że mógłby mnie zdradzić .
Teraz moj mężczyzna dostał propozycje pracy ,pomyslałam cudownie -dyrektor-WOW jestem dumna ,ale coś nie dawało mi spokoju.
Oczywiście moje przeczucie,intuicja-nigdy mnie nie okłamała,zawsze już wiedziałam,że albo bedzie cudownie albo nadchodzą kłopoty.
Z racji tego ,że nie dawało mi spokoju,zapytałam Jego (zwykłe pytanie,często zadajemy sobie tego typu pytania)......kochanie a kobiety?jakie są ?fajne sie trafiły ?
Na to On -(spojrzenie,ten dziwny usmiech i wyraz twarzy-jaki miałam przyjemność widzieć przy każdej zdradzie u mojego byłego męża)nie ma nikogo ,poza jednej -naprawde zrobiła na mnie wrażenie,jest sliczna -i BUM moje przeczucie(...)
Czuje ,że cos bedzie nie tak,po prostu to czuje -cholera mnie trafia bo jeszcze nic nie zrobił,ale to jest jak DE Ja Vu-znów musze tylko czekać ,żeby potwierdzić moją intuicję.

Kobietki co mam robic,nie moge zrobić scen ,bo nic jeszcze nie zrobił,nie chcę znów przechodzić tego okresu -cholera niby dobrze sie układa w łóżku również,ale nauczyłam się juz ,że mężczyźni myślą nie głową.

Ciezko mi powiedziec, co masz zrobic. Z jednej strony to jest tak, ze jak widzimy podobne zachowanie lub sytuacje, ktore mialy miejsce w przeszlosci to faktycznie jest takie de ja vu jak piszesz. Przezylas zdrade i boisz sie powtorki. Czujesz sie zagrozona. Mnie pewnie tez szlag by trafil, gdyby moj facet powiedzial o kobiecie z pracy, ze jest sliczna i ze zrobila na nim taaaakie wrazenie. Z drugiej strony, gdyby wpadla mu w oko albo gdyby planowal skok w bok to pewnie nie powiedzialby Tobie, ze jest sliczna tylko by ukrywal to, jakie zrobila na nim wrazenie.
Czekaj, obserwuj. Jesli zmieni swoje zachowanie to wtedy mozesz byc podejrzliwa. Nie rob przedwczesnych scen bo zrazisz go do siebie i sama mozesz popchnac go do najgorszego....
A moze po prostu z nim porozmawiaj? Powiedz, ze swoje juz przezylas (chociaz pewnie on to juz wie, ale warto przypomniec) i nie chcialabys powtorki z rozrywki bo bardzo go kochasz...Czasami lepiej tak niz robic z gory awanture o nic albo chodzic i weszyc i szukac problemu tak gdzie go nie ma

[jaksiemasz12345]

Napisane przez I am Rock

To nie ten facet. Skoro nie zaiskrzyło, to nic z tego nie będzie.
Ja wiem od pierwszego dotknięcia czy chcę mieć do czynienia z facetem, czy nie. W sensie- czy mnie pociąga jako facet.

mhm... masz racje ale pociąg fizyczny to nie wszystko. co z tego ze możesz mieć pociąg fizyczny do faceta jak w życiu codziennym w zwykłym szarym życiu nie nadaje sie na męża przyjaciela partnera. niektóre babki kierują sie tzw chemia i po tej chemi amoku, zostają same w domu i płaczą. chemia jest ważna ale i rozsądek musi byc wszystko musi grać pół na pół . tez kierys kierowałam sie chemia ale z wiekiem samo przyjdzie co wybrać. chociaż wiek nie ma nic do miłości sa babki ktore w wieku 30 lat nie wiedza jak sie zachować i ślepo patrzą ... trzeba byc odpornym na tzw różowe okulary . na szczęście trzeba sobie zapracować o prawdziwym facecie nie trzeba mowić on wie jak zabrać o kobietę by była szczęśliwa i nie musiała sie żalić chociaż jak wiadomo nam wszystkim faceci to faceci nigdy nie bedą myślec jak kobiety zdarzają sie tacy którzy starają sie i takich życzę

[ariadn_a]

sercem, sercem, sarcem <3 choć warto się skonsultować tez z rozumem :P

[berenka]

I sercem i rozumem.
Intuicja tu jest super przykladem, gdyz ona bierze pod uwage zarowno i kwestie ducha i ciala, serca i rozumu. My po prostu tego nie jestesmy w danym momencie dostrzec, ale patrzac z perspektywy czasu, to decyzje podjete intuicyjnie sa najlepszymi i najwlasciwszymi.

[853a0c023c8a9e5f803a016f611fdc89ff0c353a_61296e91a3ed2]

a co to znaczy "sercem" ? hormonami ?

jak dla mnie na pewno hormony powinny leżeć u podstaw fascynacji, a w kwestii rozumu jest czy zrobić z tego romans czy związek

[aleks_90]

Ja kiedys zrobiłam tak że zrobiłam w głowie tabele: stara sie, lubie z nim rozmawiac, rozsmieszał mnie no ale fizycznie nie specjalnie mi sie podobał. Decyzje podjal rozum. Oczywiscie sie rozpadło.

[antenka83]

Dziękuję,choć muszę przyznać ,że i ja doszłam do takiego wniosku.Oczywiście powiedziałam o moich obawach,a On póki co zaczął bardziej dbać o fakt abym się nie przejmowała bardziej , a póki co,pozostaje mi czekać i obserwować .Nie mam zamiaru robić scen,śledzić itd. ponieważ zycie nauczyło mnie ,że jak bedzie chciał to zdradzi wszędzie a ja na siłę faceta nie mam zamiaru trzymać ku sobie.
Mojej intuicji wierze ,ale wierze również ,że ludzie są sprawcami własnego losu więc tak naprawdę może to być dla mnie jakaś przestroga ale nie oznacza wcale ,że dokładnie tak też się stanie.W końcu sami robimy wybory w życiu i może z racji bytu poinformowania mojego partnera o moich obawach było dobrą rzeczą,bo teraz wie że jeżeli by to nastapiło to nie wybaczę i podejmie słuszną decyzje a zarazem zapewniłam go przy tym ,że Go kocham.
Kobietki jesli chodzi wątek ,to życie mnie nauczyło,że intuicja jest darem dla kobiet który posiadamy po to aby w ewentualnych przypadkach uchronić siebie lub najbliższych ale rozum jest nieodpartym elementem którym zawsze powinnysmy się kierować.Co do miłości jeżeli jest szczera to z rozumem będzie współgrało ,a jak nie to wczesniej czy póżniej miłośc zniknie równie szybko z klapkami na oczach wtedy jak rozum wejdzie do gry.

[aurorra]

Sama fascynacja nie wystarczy jak dla mnie. Ja muszę mieć intuicję, że to właśnie może być ten mężczyzna a oprócz tego muszę rozsądnie podejść do sytuacji. Ale żeby już coś zrobić to wtedy muszę wiedzieć i czuć, że TAK-GO!

[lady666macbeth]

jeśli dwoje osób decyduje się na związek, to chemia musi być. Bez niej się nie uda. Bez chemii nie wyjdzie. Ale wiadomo- zachować rozum też trzeba. Żeby potem nie płakać.

[201803290936]

Napisane przez aurorra

Sama fascynacja nie wystarczy jak dla mnie. Ja muszę mieć intuicję, że to właśnie może być ten mężczyzna a oprócz tego muszę rozsądnie podejść do sytuacji. Ale żeby już coś zrobić to wtedy muszę wiedzieć i czuć, że TAK-GO!

Czemu odkopujesz stare wątki dotyczące intuicji?