Wykształcenie, a związek

[zdravo]

Hej mój mężczyzna ma problem, a mianowicie nie umie zdać matematyki z matury, uczy się, przygotowuje, ale zawsze ma takiego pecha że albo zmienią zadanie co zawsze występuje na inne o wiele trudniejsze itd. Jest osobą, która zawsze miała problemy z matematyką, chociaż z pozostałych przedmiotów zawsze dobrze się uczył, a w przeszłości nawet przynosił świadectwa z czerwonym paskiem. Ja natomiast studiuje i właśnie ostatnio rozmawialiśmy o tym. Twierdzi, że co ja mogę w nim widzieć jak on nie umie nawet matury zdać. Mówi, że ja będę kiedyś miała porządny zawód.. a on co z swoim wykształceniem jak dalej nie wyjdzie z tą maturą.. Pocieszam go, bo znam wiele osób które mają problemy z chemią, fizyką, angielskim.. a on akurat z matematyką, która jest na maturze i nie idzie tak tego przeskoczyć. Rozumiem to, że mężczyzna zawsze będzie miał w głowie, że to on musi utrzymać rodzinę i on mieć odpowiedni zawód.. Mi osobiście to nie przeszkadza, nic na to nie poradzę, że zakochałam się w mężczyźnie, który ma problemy z matematyką.. Czy z czasem może mu to bardzo przeszkadzać i to może prowadzić z zgrzytów albo nawet do rozpadu związku? Boję się tego.. z drugiej strony twierdzę, że miłość jest w stanie wszytko pokonać.. chce mu pomóc,wspierać, robić razem zadania

[Ingrid80]

Coś w tym może być... w końcu przecież wystarczy napisać na 30% żeby zdać maturę (co wg mnie jest bzdurą)

[ALL for LOVE]

Nie może zapisać się na jakieś korepetycje?
Jak nie wyjdzie z maturą to trudno, są szkoły policealne, gdzie nie trzeba mieć matury, zrobi sobie szybko zawód i będzie miał pracę. Niech się nie załamuje

[201605300922]

Owszem, może się to tak skończyć, tyle że tzw. prawdziwy facet zamiast zrywać związek z powodu swoich kompleksów powinien się po prostu ogarnąć. On nie ma ,,pecha", tylko najwyraźniej tej matematyki nie umie, powinien pomyśleć choćby o korepetycjach. Albo iść do wspomnianej już szkoły policealnej i zdobyć zawód. Niewiele znam udanych związków, gdzie kobieta ma wyższe wykształcenie a facet nie ma nawet matury, właśnie nie z tego powodu, że kobieta ma problem z wykształceniem partnera, tylko z powodu jego kompleksów (np. zazdrość o kolegów ze studiów, pracy).

[zdravo]

Napisane przez Nadis

Owszem, może się to tak skończyć, tyle że tzw. prawdziwy facet zamiast zrywać związek z powodu swoich kompleksów powinien się po prostu ogarnąć. On nie ma ,,pecha", tylko najwyraźniej tej matematyki nie umie, powinien pomyśleć choćby o korepetycjach. Albo iść do wspomnianej już szkoły policealnej i zdobyć zawód. Niewiele znam udanych związków, gdzie kobieta ma wyższe wykształcenie a facet nie ma nawet matury, właśnie nie z tego powodu, że kobieta ma problem z wykształceniem partnera, tylko z powodu jego kompleksów (np. zazdrość o kolegów ze studiów, pracy).

Brał już korepetycje. Jest po technikum, którego zdał egzamin zawodowy i zawód jako tako ma.
Znam dwie pary z najbliższego otoczenia, gdzie kobieta studiuje, a mężczyzna sobie na razie tylko pracuje, bo jeszcze się nie zdecydował na studia albo nie chce i wszystko jest ok.
ehh.. trochę tego nie rozumiem, w takim razie faceci muszą szukać kobiet z wykształceniem równym albo niższym ;/ !?

[201605300922]

Napisane przez zdravo

ehh.. trochę tego nie rozumiem, w takim razie faceci muszą szukać kobiet z wykształceniem równym albo niższym ;/ !?

To jest indywidualna sprawa przecież, są kobiety, które też by nie chciały być z facetem z niższym wykształceniem od ich. Ja się do nich zresztą zaliczam. A są takie, dla których jest to obojętne, jak dla Ciebie (tak przynajmniej zrozumiałam, że dla Ciebie jego brak matury nie stanowi problemu). Przypuszczam, że podobnie jest z facetami, aczkolwiek tak jak pisałam, akurat z obserwacji mojego otoczenia wynika, że sytuacja, gdy np. dziewczyna studiuje, a facet ze studiów wyleci/rzuci je i jakiś czas nie studiuje czy w ogóle daje sobie spokój z wyższym wykształceniem to dość często działa na związek destrukcyjnie, a w drugą stronę takich problemów nie zauważyłam.

[fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4]

Nie trzeba mieć studiów tylko głowę na karku i jakieś konkretne zdolności, np. techniczne (które jak rozumiem po technikum ma?) żeby utrzymać rodzinę. Ale kto ma głowę na karku, to też nie powinien usprawiedliwiać się tekstami, że nie zdaje matury, bo ma pecha i zmienili zadanie które zawsze jest. Bo matury nie uczy się człowiek na pamięć. Nie można liczyć że będzie taki sam schemat zadań tylko inne dane do policzenia. Trzeba po prostu przysiasc i się nauczyć, widocznie do tej pory za mało poświęcił na naukę, może liczył, że wystarczy kilka zadań na pamięć się ich nauczyć i przeleci. Jak widać to za mało. Trzeba znaleźć lepszego korepetytora, poświęcić na to większa ilość czasu aż się przyswoi i zda. Wszystko da się wycwiczyc. Niektórzy po prostu potrzebują na to więcej czasu. A nawet jak już można mówić o pechu, to w kontekście że 1-2 zadania zupełnie się źle trafiły, że akurat trudny materiał. No ale na maturze jest więcej zadań i wystarczy 30% aby zdać.

Znam osoby, które (jak same o sobie mówią) nigdy orlami z matmy nie były, choć akurat zdawali ją, jakoś dostawali te dwójki czy trójki w technikum z matmy, matury zdali. A potem udało im się pójść na polibude, na kierunki techniczne, zdawać na nich przedmioty matematyczne na oceny pozytywne. Choć wcześniej się martwili czy dadzą radę. Wszystko czasem zależy od odpowiedniego nauczyciela, ale także od chęci i samozaparcia, odpowiedniej ilości poświęconego na to czasu.

[niebieskie_oczko]

Napisane przez zdravo

Brał już korepetycje.

ehh.. trochę tego nie rozumiem, w takim razie faceci muszą szukać kobiet z wykształceniem równym albo niższym ;/ !?

To niech zmieni korepetytora. Jeśli chce zdać maturę, to niech się do niej przygotuje, a nie że ma pecha. Kurde 30% na podstawie to nie jest coś trudno osiągalnego. Do maja ma kupę czasu. Wystarczy ćwiczyć, poświęcić temu czasu.

Co do ostatniej wypowiedzi - co to znaczy, że muszą szukać? Z reguły jest tak, że ludzi poznajemy z naszego otoczenia albo łączą nas zainteresowania. Wykształcenie może lecz nie musi być wyznacznikiem. Bo co innego facet np. po samochodówce, pracujący jako mechanik, świetny w swoim fachu, zaradny itp., a co innego facet po studiach zrobionych byle jak, bo trzeba, nieogarnięty życiowo, mający 2 lewe ręce do roboty.

[fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4]

Czytałam kiedyś artykuł z wynikami badań w kwestii właśnie takiej: związki a wykształcenie. Właśnie wyszło, że najwięcej jest związków o podobnym wykształceniu zarówno kobiety jak i mężczyzny. Związki, gdzie jedna osoba ma wykształcenie wyższe a druga podstawowe to były ułamki procent. Wnioski więc wyszły, że im mniejsza różnica w wykształceniu, tym więcej jest takich związków.

[kolorchabrow]

Jakos nie wierze szczerze mowiac zeby dokladnie sie przygotowujac nie moc zdac na 30%. Przeciez na maturze ma sie i kalkulator i praktycznie wszystkie wzory na kartach,nie trzeba ich nawet pamietac,wystarczy je poszukac. W moim liceum mialam kolezanke,ktora za nic nie mogla pojac,ze -- to + i jakos mature zdala z dyskalkulia tylko siedziala nad zadaniami dluzej. Co do wyksztalcenia to niech idzie do szkoly policealnej. Osobiscie nie chcialabym byc z kims bez matury,bo sama jestem ambitna (po liceum czy technikum brak matury to dla mnie przyklad lenistwa i tyle). (Nie mam nic do osob z zawodowek,bo one swoj cel osiagnely). Tlumaczenie sie pechem i tym,ze zadania coraz trudniejsze moim zdaniem jest smieszne.

[Lexie]

Napisane przez kolorchabrow

Jakos nie wierze szczerze mowiac zeby dokladnie sie przygotowujac nie moc zdac na 30%.

Ja też nie wierzę. Rozumiem, że można mieć trudności z matmą, sama mam, ale matura to TYLKO 30%, to bardzo mało.

Ale jest przygotowanie się, i przygotowanie się, kiedy to nie zdaje się, bo zmienili zadanie, które zawsze było, na inne, trudniejsze

Niech facet nie marudzi, tylko się naprawdę przygotuje, niech poszuka dobrego korepetytora, niech poprawi podstawy, bo może ma jakieś duże braki wstecz i to mu przeszkadza.

Zgrzyty w związku będzie to powodować jeśli on będzie miał z tym problem, nie zaakceptuje tego. Chyba jemu to przeszkadza, więc pozostaje zacisnąć zęby i zdać maturę.

[zdravo]

Napisane przez kolorchabrow

Jakos nie wierze szczerze mowiac zeby dokladnie sie przygotowujac nie moc zdac na 30%. Przeciez na maturze ma sie i kalkulator i praktycznie wszystkie wzory na kartach,nie trzeba ich nawet pamietac,wystarczy je poszukac. W moim liceum mialam kolezanke,ktora za nic nie mogla pojac,ze -- to + i jakos mature zdala z dyskalkulia tylko siedziala nad zadaniami dluzej. Co do wyksztalcenia to niech idzie do szkoly policealnej. Osobiscie nie chcialabym byc z kims bez matury,bo sama jestem ambitna (po liceum czy technikum brak matury to dla mnie przyklad lenistwa i tyle). (Nie mam nic do osob z zawodowek,bo one swoj cel osiagnely). Tlumaczenie sie pechem i tym,ze zadania coraz trudniejsze moim zdaniem jest smieszne.

Hmm.. gdybyś się zakochała w facecie, który byłyby pod innymi względami idealny, a nie chciałby iść na studia to byś wolała przez swoją ambitność być nieszczęśliwa, bo facet musi być inżynierem?
Twierdze, że nie wiemy do końca w kim się zakochamy. Mam od rodziców znajomych gdzie kobieta po bankowości, a mężczyzna z rodziny gdzie rodzice pili, a on spał za nastolatka pod mostem bo bał się w domu.. skończył zawodówkę, dopiero po czasie gdy dojrzał do tego poszedł do technikum i go zdał i pracuje teraz w swoim fachu i jest dobry..
Nie bronię swojego faceta, ale próbuję Ci przedstawić wizje wykształcenia i związku w moich oczach..
Facet ma chcieć i zacisnąć zęby aby próbować i być zawziętym, myśleć o przyszłości i chcieć pracować albo studiować..

---------- Dopisano o 01:17 ---------- Poprzedni post napisano o 01:15 ----------

Napisane przez lexie

Ja też nie wierzę. Rozumiem, że można mieć trudności z matmą, sama mam, ale matura to TYLKO 30%, to bardzo mało.

Ale jest przygotowanie się, i przygotowanie się, kiedy to nie zdaje się, bo zmienili zadanie, które zawsze było, na inne, trudniejsze

Niech facet nie marudzi, tylko się naprawdę przygotuje, niech poszuka dobrego korepetytora, niech poprawi podstawy, bo może ma jakieś duże braki wstecz i to mu przeszkadza.

Zgrzyty w związku będzie to powodować jeśli on będzie miał z tym problem, nie zaakceptuje tego. Chyba jemu to przeszkadza, więc pozostaje zacisnąć zęby i zdać maturę.

zgadzam się z tym dziękuje za opinie

[MistrzyniDrugiegoPlanu]

No litości. Żeby nie napisać na to 30% trzeba się jednak postarać. Pewnie miał kipski poziom w szkole i korepetytora średniego. Niech siądzie do pracy, jeśli jest w miarę rozgarnięty, a nie marudzi.

[niebieskie_oczko]

Napisane przez zdravo

Hmm.. gdybyś się zakochała w facecie, który byłyby pod innymi względami idealny, a nie chciałby iść na studia to byś wolała przez swoją ambitność być nieszczęśliwa, bo facet musi być inżynierem?
Twierdze, że nie wiemy do końca w kim się zakochamy. Mam od rodziców znajomych gdzie kobieta po bankowości, a mężczyzna z rodziny gdzie rodzice pili, a on spał za nastolatka pod mostem bo bał się w domu.. skończył zawodówkę, dopiero po czasie gdy dojrzał do tego poszedł do technikum i go zdał i pracuje teraz w swoim fachu i jest dobry..
Nie bronię swojego faceta, ale próbuję Ci przedstawić wizje wykształcenia i związku w moich oczach..
Facet ma chcieć i zacisnąć zęby aby próbować i być zawziętym, myśleć o przyszłości i chcieć pracować albo studiować..

Ale koleżance raczej chodziło o to, że w dzisiejszych czasach skończyć liceum/technikum i nie zrobić matury to lenistwo albo bezmyślność. I ja również tak uważam.
Bez przesady, żeby matura świadczyła o super ambitności i wykształceniu. Zdać na podstawie 30% to naprawdę nie jest coś wow.

[Pigeons]

Napisane przez zdravo

Hej mój mężczyzna ma problem, a mianowicie nie umie zdać matematyki z matury, uczy się, przygotowuje, ale zawsze ma takiego pecha że albo zmienią zadanie co zawsze występuje na inne o wiele trudniejsze itd. Jest osobą, która zawsze miała problemy z matematyką, chociaż z pozostałych przedmiotów zawsze dobrze się uczył, a w przeszłości nawet przynosił świadectwa z czerwonym paskiem. Ja natomiast studiuje i właśnie ostatnio rozmawialiśmy o tym. Twierdzi, że co ja mogę w nim widzieć jak on nie umie nawet matury zdać. Mówi, że ja będę kiedyś miała porządny zawód.. a on co z swoim wykształceniem jak dalej nie wyjdzie z tą maturą.. Pocieszam go, bo znam wiele osób które mają problemy z chemią, fizyką, angielskim.. a on akurat z matematyką, która jest na maturze i nie idzie tak tego przeskoczyć. Rozumiem to, że mężczyzna zawsze będzie miał w głowie, że to on musi utrzymać rodzinę i on mieć odpowiedni zawód.. Mi osobiście to nie przeszkadza, nic na to nie poradzę, że zakochałam się w mężczyźnie, który ma problemy z matematyką.. Czy z czasem może mu to bardzo przeszkadzać i to może prowadzić z zgrzytów albo nawet do rozpadu związku? Boję się tego.. z drugiej strony twierdzę, że miłość jest w stanie wszytko pokonać.. chce mu pomóc,wspierać, robić razem zadania

Jak się uczy na pamięć zadań to nic dziwnego, że nie zdaje.
A Ty widzisz, że faktycznie się uczy? Stara się? (Ale uczy, a nie wkuwa zadania)

[paulinika]

Dla mnie matematyka to czarna magia...od zawsze. Za to wladam trzema jezykami biegle np. Za to ostatnio bedac na testach w pracy byla matematyka. Nie moglam w ogole zrobic banalnie prostych zadan. I to wlasnir zmotywowalo mnie by poprosic meza ktory jest bardzo dobry z matematyki by mnie nauczyl. I tak w wolnych chwilach siada ze mna i tlumaczy jak krowie na rowie co i jak.

Chciec to moc!

[_ema_]

Nie wykształcenie jest w takich sytuacjach problemem. Za tym 'nie umiem zdać matury' stoi natomiast wiele innych kwestii, które w przyszłości, czy długoletnim związku na pewno wyjdą. I na pewno będą irytować drugą stronę. 30% z matury to praktycznie nic. Zdanie zadań zamkniętych i minimalne ruszenie otwartych - nie wierzę, że nie da się tego zrobić. Tylko, że już w tej chwili widząc faceta, który:
- usprawiedliwia swoje niepowodzenia pechem i 'zmienili zadania'
- nie umie ruszyć doopy i rozwiązać realnego problemu, iść na korepetycje, przygotować się, ćwiczyć tylko siedzi i jęczy, że co Ty w nim widzisz
- ma 'jako taki' zawód, wie, że nie ogarnia matury i nie szuka innych opcji jak kursy, szkoły policealne itd tylko siedzi i jęczy
...widzę faceta niezaradnego, trochę pogodzonego z tym, że musi być jak jest, nieradzącego sobie z wyzwaniami. A z takim to już ciężko iść przez życie.

[AminoAcids]

Napisane przez zdravo

Hmm.. gdybyś się zakochała w facecie, który byłyby pod innymi względami idealny, a nie chciałby iść na studia to byś wolała przez swoją ambitność być nieszczęśliwa, bo facet musi być inżynierem?

Myślenie 15 latki oderwanej od bravo girl


Naprawdę: facet może być i mądry i ładny i pracowity i wykształcony.
Nie trzeba brać pierwszych lepszych gaci co ci się nawiną, bo go lubisz.
Ja tam mam wymagania i dobrze mi się żyje

[201803290936]

Brak matury zamyka wiele dróg. Naprawdę. Siostrze TŻ zamknęła drogę do awansu w pracy, bo w kryteriach było wpisane średnie wykształcenie "pełne", czyli obejmujące zdaną maturę. A wcześniej zarzekała się, że po co jej matura. A jednak.

Jeżeli chodzi o tą nieszczęsną matematykę, to korepetycje. Jeżeli wiedza nadal będzie zerowa, to ewentualna diagnoza pod kątem dyskalkulii, jeżeli serio są tam jakieś głębsze problemy. I w tym momencie pogodzenie się z tym, że matury nie zda nigdy.

[Zefirkowa]

Napisane przez _ema_

Nie wykształcenie jest w takich sytuacjach problemem. Za tym 'nie umiem zdać matury' stoi natomiast wiele innych kwestii, które w przyszłości, czy długoletnim związku na pewno wyjdą. I na pewno będą irytować drugą stronę. 30% z matury to praktycznie nic. Zdanie zadań zamkniętych i minimalne ruszenie otwartych - nie wierzę, że nie da się tego zrobić. Tylko, że już w tej chwili widząc faceta, który:
- usprawiedliwia swoje niepowodzenia pechem i 'zmienili zadania'
- nie umie ruszyć doopy i rozwiązać realnego problemu, iść na korepetycje, przygotować się, ćwiczyć tylko siedzi i jęczy, że co Ty w nim widzisz
- ma 'jako taki' zawód, wie, że nie ogarnia matury i nie szuka innych opcji jak kursy, szkoły policealne itd tylko siedzi i jęczy
...widzę faceta niezaradnego, trochę pogodzonego z tym, że musi być jak jest, nieradzącego sobie z wyzwaniami. A z takim to już ciężko iść przez życie.

Dokładnie o to chodzi

[201803080934]

Napisane przez _ema_

Nie wykształcenie jest w takich sytuacjach problemem. Za tym 'nie umiem zdać matury' stoi natomiast wiele innych kwestii, które w przyszłości, czy długoletnim związku na pewno wyjdą. I na pewno będą irytować drugą stronę. 30% z matury to praktycznie nic. Zdanie zadań zamkniętych i minimalne ruszenie otwartych - nie wierzę, że nie da się tego zrobić. Tylko, że już w tej chwili widząc faceta, który:
- usprawiedliwia swoje niepowodzenia pechem i 'zmienili zadania'
- nie umie ruszyć doopy i rozwiązać realnego problemu, iść na korepetycje, przygotować się, ćwiczyć tylko siedzi i jęczy, że co Ty w nim widzisz
- ma 'jako taki' zawód, wie, że nie ogarnia matury i nie szuka innych opcji jak kursy, szkoły policealne itd tylko siedzi i jęczy
...widzę faceta niezaradnego, trochę pogodzonego z tym, że musi być jak jest, nieradzącego sobie z wyzwaniami. A z takim to już ciężko iść przez życie.

zgadzam się i nie chciałabym takiego faceta, który po kilku podejściach nadal nie może dostać tych marnych 30%.

[c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24]

Napisane przez zdravo

Jest po technikum, którego zdał egzamin zawodowy i zawód jako tako ma.

No to w czym problem? A Ty co takiego super studiujesz, że liczysz na nie wiadomo jakie kokosy w przyszłości? Medycynę?

[kisielova]

Napisane przez _ema_

Nie wykształcenie jest w takich sytuacjach problemem. Za tym 'nie umiem zdać matury' stoi natomiast wiele innych kwestii, które w przyszłości, czy długoletnim związku na pewno wyjdą. I na pewno będą irytować drugą stronę. 30% z matury to praktycznie nic. Zdanie zadań zamkniętych i minimalne ruszenie otwartych - nie wierzę, że nie da się tego zrobić. Tylko, że już w tej chwili widząc faceta, który:
- usprawiedliwia swoje niepowodzenia pechem i 'zmienili zadania'
- nie umie ruszyć doopy i rozwiązać realnego problemu, iść na korepetycje, przygotować się, ćwiczyć tylko siedzi i jęczy, że co Ty w nim widzisz
- ma 'jako taki' zawód, wie, że nie ogarnia matury i nie szuka innych opcji jak kursy, szkoły policealne itd tylko siedzi i jęczy
...widzę faceta niezaradnego, trochę pogodzonego z tym, że musi być jak jest, nieradzącego sobie z wyzwaniami. A z takim to już ciężko iść przez życie.

przejrzałam właśnie arkusze egzaminacyjne z kilku poprzednich lat. Wystarczyło zrobić dobrze zadania zamknięte (które od lat opierają się na tym samym!) i dobrze powypisywać dane w otwartych żeby zdać. Przykro mi, Twój chłop jest raczej leniem, niż pechowcem.

Jak przeszedł technikum nie umiejąc kompletnie nic z matematyki?

[Lexie]

Napisane przez zdravo

Hmm.. gdybyś się zakochała w facecie, który byłyby pod innymi względami idealny, a nie chciałby iść na studia to byś wolała przez swoją ambitność być nieszczęśliwa, bo facet musi być inżynierem?
Twierdze, że nie wiemy do końca w kim się zakochamy. Mam od rodziców znajomych gdzie kobieta po bankowości, a mężczyzna z rodziny gdzie rodzice pili, a on spał za nastolatka pod mostem bo bał się w domu.. skończył zawodówkę, dopiero po czasie gdy dojrzał do tego poszedł do technikum i go zdał i pracuje teraz w swoim fachu i jest dobry..
Nie bronię swojego faceta, ale próbuję Ci przedstawić wizje wykształcenia i związku w moich oczach..
Facet ma chcieć i zacisnąć zęby aby próbować i być zawziętym, myśleć o przyszłości i chcieć pracować albo studiować..

Ale ona nie napisała, że musi być inżynierem, tylko, że jak już wybrał liceum/technikum, to powinien zdać tą maturę. Inaczej to trochę bez sensu, to trochę jakby robić studia, ale zrezygnować z pisania pracy magisterskiej.

To nic złego, że nie uważasz wykształcenia za priorytet, Twoje prawo. Każdy ma własne wymagania i priorytety. A w dzisiejszych czasach to i bez wykształcenia można się dobrze ustawić w życiu, trzeba tylko być ogarniętym i mieć na siebie pomysł.

Ale Twojemu facetowi najwyraźniej to nie odpowiada, że nie ma tej matury.

Zamiast go pocieszać i głaskać po głowie, zrób mu przysługę i uświadom mu jego błędy, na przykład to, że nie uczy się "kompleksowo", tylko klepie zadania na pamięć i liczy, że będą podobne. A potem wychodzi, że ma "pecha". Jak będzie tak podchodził do tej nauki do matury, to ciężko mu będzie zdać. Pocieszaniem mu niewiele dajesz, ty pocieszasz, on się użala nad sobą, nic z tego nie wynika. Tu nie ma żadnej tragedii, żeby trzeba było siedzieć i pocieszać - należy raczej dać kopa, żeby się zmobilizował do pracy.

Napisane przez AminoAcids

Myślenie 15 latki oderwanej od bravo girl


Naprawdę: facet może być i mądry i ładny i pracowity i wykształcony.
Nie trzeba brać pierwszych lepszych gaci co ci się nawiną, bo go lubisz.
Ja tam mam wymagania i dobrze mi się żyje

Bez przesady. To, że dziewczyna nie ma na liście wymagań wykształcenia nie znaczy wcale, że nie ma ŻADNYCH wymagań.

Inna sprawa, że tu wypadałoby się zastanowić, czy facet nie jest zwyczajnie leniwy, unikający pracy i pokonywania jakichś wyzwań w życiu. Może taki ma charakter, że woli się nie wysilać, zachować status quo i tyle. Niby czuje z zewnątrz presję, żeby zdać, bo dziewczynę ma studentkę i mu głupio, ale wewnętrznie nie ma takich ambicji.

Napisane przez Doris1981

Jeżeli chodzi o tą nieszczęsną matematykę, to korepetycje. Jeżeli wiedza nadal będzie zerowa, to ewentualna diagnoza pod kątem dyskalkulii, jeżeli serio są tam jakieś głębsze problemy. I w tym momencie pogodzenie się z tym, że matury nie zda nigdy.

Doris, co Ty Można poczekać, aż matematykę może znów usuną z obowiązkowych matur

[vouvray]

Autorko, uważam, że Twój chłopak ściemnia z nauką albo uczy się na pamięć. Na maturze wiele zadań ma taki sam schemat, może trzeba odnaleźć inną daną niż na maturze rok wcześniej, ale schemat zadania jest podobny.

Dla mnie byłby to ogromny problem, że facet nie może zdać matury. Podczas mojego studiowania słyszałam dużo głosów, że po co to robię, studia nic nie dają, strata czasu i pieniędzy. Przyznaję, że w pracy zawodowej nie wykorzystuję pewnie nawet 5% wiedzy, którą zdobyłam na studiach, ale bez tego papierka nie mogłabym nawet tej pracy podjąć.
Wizażanka wyżej wspomniała o tym, że brak matury pozbawił siostrę TŻ awansu. U mnie w pracy jest to samo. Maturę warto mieć, bo nie wiadomo, w jakiej pracy Twój TŻ znajdzie się za 10 lat. Być może będzie musiał całkowicie zmienić swoją ścieżkę kariery i wtedy ta matura może odbić mu się czkawką.

Zresztą Autorko na Twoim miejscy zaoferowałabym chłopakowi swoją pomocą. Wydrukujcie sobie arkusze maturalne z ostatnich lat i razem je przeglądnijcie.

[niebieskie_oczko]

Napisane przez vouvray

Zresztą Autorko na Twoim miejscy zaoferowałabym chłopakowi swoją pomocą. Wydrukujcie sobie arkusze maturalne z ostatnich lat i razem je przeglądnijcie.

Tylko facet musi chcieć, bo inaczej nikt mu do głowy wiedzy nie wsadzi. A ja mam wrażenie, że to jednak taki leniuszek, który tłumaczy się pechem i też wyczuwam uczenie się zadań na pamięć.

Poza tym może w szkole może zaczerpnąć pomocy? U mnie były organizowane kółka, na których przygotowywało się do matury. No możliwości jest wiele: szkoła, korepetytor, pomoc Autorki, samodzielna praca. Trzeba chcieć.

[201803080934]

ja dwa razy kiblowałam przez matmę, na miesiąc przed maturą usiadłam i tłukłam arkusze z poprzednich lat. zdałam robiąc same zadania zamknięte.

argument, że zadania się zmieniają jest głupią wymówką

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

jezeli ma glowe na karku i to moze miec dobrze platna prace nawet bez matury
sama mam mature ale wogole nie kumam matematyki ,mialam poprostu szczescie ze udalo mi sie zdac
znam tez ludzi ktorzy byli bardzo dobrzy w szkole a matury nie zdali za pierwszym razem gdzie ja przy nich mialam bardzo marna wiedze i wiem ze im sie o wiele bardziej ta matrura nalezala niz mi
moim zdaniem matura nie swiadczy o inteligencji ani o wiedzy
owszem jest wymagana aby dostac sie na studia ale nie kazdy musi skonczyc studia zeby byc szczesliwym i miec udane zycie zawodowe
mieszkam w uk i tutaj mature zdaje sie z tych przedmiotow ktore beda ci potrzebne na studiach ,mozesz wcale matmy nie wybierac w polsce musisz obowiazkowo zdawac matematyke a przeciez nie kazdy ma do tego talent.
twoj partner moze nie miec matury z matematyki a byc utalentowany,oczytany i odnosic sukcesy w innych dziedzinach nie sadze zeby to byl problem w dojrzalym zwiazku

[niebieskie_oczko]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;54357446]jezeli ma glowe na karku i to moze miec dobrze platna prace nawet bez matury
sama mam mature ale wogole nie kumam matematyki ,mialam poprostu szczescie ze udalo mi sie zdac
znam tez ludzi ktorzy byli bardzo dobrzy w szkole a matury nie zdali za pierwszym razem gdzie ja przy nich mialam bardzo marna wiedze i wiem ze im sie o wiele bardziej ta matrura nalezala niz mi
moim zdaniem matura nie swiadczy o inteligencji ani o wiedzy
owszem jest wymagana aby dostac sie na studia ale nie kazdy musi skonczyc studia zeby byc szczesliwym i miec udane zycie zawodowe
mieszkam w uk i tutaj mature zdaje sie z tych przedmiotow ktore beda ci potrzebne na studiach ,mozesz wcale matmy nie wybierac w polsce musisz obowiazkowo zdawac matematyke a przeciez nie kazdy ma do tego talent.
twoj partner moze nie miec matury z matematyki a byc utalentowany,oczytany i odnosic sukcesy w innych dziedzinach nie sadze zeby to byl problem w dojrzalym zwiazku[/QUOTE]

Może się tak zdarzyć, ale też brak matury powoduje często utrudnienia w drodze po awans.
Nie świadczy, ale jej brak/nie podejście do niej świadczy dla mnie już o tym, że mam do czynienia serio z jakimś leniem albo kimś bezmyślnym. Zwłaszcza że lepiej mieć maturę niż jej nie mieć.
Rozumiem, że studia nie muszą być dla każdego, ale matura to przecież egzamin sprawdzający wiedzę ze szkoły średniej, więc skoro się chodzilo te 3 czy 4 lata to chyba można zdać ten egzamin na te chociaż 30%

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

ona sie pyta czy brak matury partnera moze doprowadzic do rozpadu zwiazku a nie do problemow z awansem
moim zdaniem nie jest to przeszkoda jesli ludzie maja te same zanteresowania,nadaja na tych samych falach.
do rozpadu zwiazku moze dojsc jesli pojawia sie problemy z praca a co za tym idzie z pieniedzmi ale nie ma to nic wspolnego ze zdana matura