Lubicie sprzątać?

[AgAwA00]

Witam was z gory przepraszam jak ponylilam dzial jeszcze nie do konca ogarniam to forum😜Lubicie sprzatac w domu ktora czesc mieszkania najbardziej lubicie i czy robicie to na biezaco??pozdrawiam wizazanki

[201803090921]

Napisane przez AgAwA00

Witam was z gory przepraszam jak ponylilam dzial jeszcze nie do konca ogarniam to forum😜Lubicie sprzatac w domu ktora czesc mieszkania najbardziej lubicie i czy robicie to na biezaco??pozdrawiam wizazanki

Jeżdżenie na szmacie po chałupie jest spełnieniem moich najskrytszych marzeń ever

A tak serio to nienawidzę, ale co jakiś czas sprzątam, żeby w syfie nie utonąć. I tyle.

[zakonna]

....... nienawidzę, dlatego mam wieczny bałagan pomieszany z syfem.

[ewamewa]

Nie lubię. Właśnie wracam z pracy, stoję w korku i wiem, że zastane w domu syf. Ale dziś nie zdążę posprzątać bo jedziemy potem na basen i wrócimy wieczorem...

[Ingrid80]

A co tu do lubienia??? Trzeba to zrobić i już. Byle nie zmarnować zbyt wiele czasu ;-)

[gosia261282]

Nie cierpię

[dziuba85]

A ja się wyłamię. Lubię, bo lubię mieć porządek i czysto.

A co najbardziej lubię sprzątać - odkurzać oraz wycierać kurze.
A i prać! Mąż uważa, że to moje domowe hobby

[magnolia79]

Oczywiście, że nienawidzę sprzątać
Sprzątam, bo sprzątam, bo muszę, ale o niebo lepiej wolę poleżeć z kawką i książeczką na kanapie

[konchi]

Napisane przez dziuba85

A ja się wyłamię. Lubię, bo lubię mieć porządek i czysto.

A co najbardziej lubię sprzątać - odkurzać oraz wycierać kurze.
A i prać! Mąż uważa, że to moje domowe hobby

Dokładnie to samo. I jeszcze myć podłogę. Lubię jak później wszystko pachnie i błyszczy. Bałagan jest męczący. Zawsze, gdy czuję, że coś mi się w głowie zaczyna sypiać - zaczynam od porządków. Uspokaja, rozjaśnia myśli... I mieszkanie.

[ewamewa]

Podziwiam kobiety, które po pracy, ugotowaniu obiadu, calym tym codziennym kołowrotku lubią jeszcze sobie posprzątać. Ja zwykle ogarniam, żeby dało się przejść albo gdzie postawić kubek z kawą no w sobotę dokładniej sprzątam ale na codzień odpuszczam...

[gosia261282]

A ja nie podziwiam, że ktoś lubi sprzątać

[bernikula]

Lubię, serio lubię
Nawet jak posprzątam cały dom to wymyślam zaraz np. układanie ubrań w szafce.
Uwielbiam mieć czysto, tak bardzo czysto. W bałaganie nie umiałabym nawet książki poczytać. Zawsze tak miałam i nie umiem tego zmienić, choćbym chciała, nie umiem sobie odpuścić sprzątania, ale poza tym robię też wiele innych rzeczy.

[f36f09c64670dbbf8506d7b7195631196fb4f2ce_65c2c8198d77a]

Napisane przez bernikula

Lubię, serio lubię
Nawet jak posprzątam cały dom to wymyślam zaraz np. układanie ubrań w szafce.
Uwielbiam mieć czysto, tak bardzo czysto. W bałaganie nie umiałabym nawet książki poczytać. Zawsze tak miałam i nie umiem tego zmienić, choćbym chciała, nie umiem sobie odpuścić sprzątania, ale poza tym robię też wiele innych rzeczy.

ja mam tak samo

[caffeine]

Ja tam lubię kreatywny chaos

[Wonder Woman]

Lubię mieć porządek, ale sprzątać nie lubię. I jeszcze jak odkurzanie w miarę obleci, to wycieranie kurzu i mycie podłóg to jak za karę sprzątam, bo muszę, bo nie lubię jak jest brudno, nie wyobrażam sobie życia wśród walających się kotów z kurzu czy mycia się w brudnej łazience. Ale gdybym miała więcej kasy, to chyba bym płaciła komuś za sprzątanie.

---------- Dopisano o 10:14 ---------- Poprzedni post napisano o 10:13 ----------

Napisane przez caffeine

Ja tam lubię kreatywny chaos

Caffe, kreatywny chaos kreatywnym chaosem, ma swój urok, ale wiesz, są jeszcze takie przyziemniejsze rzeczy jak kurz i te sprawy a tego już nie przeskoczysz

[201608040942]

Haha, ja kiedys nawet lubilam, poza myciem okiem, ktore robie zadko( raz dwa razy na rok) i od kiedy mam wiecej do odkurzania to tez za tym nie przepadam. ogolem lubie sprzatac, ale tylko dlatego ze robie to na bierzaco. Poporstu sprzatam po sobie, a raz na tydzien bylo wytarcie kurzu, odkurzenie podlogi , a jak doszedl laminat to jeszcze jej zmycie. Od kiedy widze ze pozostali czlonkowie rodziny maja porzadek w 4 literach i po sobie zostawiaja syf( dla mnie to syf dla innych nadal jest porzadek) to mnie szlag trafia. Owszem ogarnac? ogarne, ale o podloge juz tak nie dbam, wiec zdarzy sie ze zmyje ja co 2 tyg, jak juz nie da sie oszukiwac ze tu cos kaplo i nikt nie wytarl, tam cos kaplo i tez zaschnelo i widac plamki... Podsumowujac, mieszkajac samemu uwielbialam. Majac meza jeszcze tez lubilam, majac dorastajacego nastolatka juz nie lubie , bo i czasami mam wrazenie ze tatus idzie w sklady synka i po sobie tez czasami nie posprzata, albo zrobi to niedokladnie, a ja nie bede za nikim chodzic i sprzatac. Moral z tego taki, ze dla mnie bylo by najlepiej nie miec rodziny, to wtedy lubilabym nadal sprzatac.
Trudno, od jakiegos czasu mam duza niechcec, moze kiedys mi przejdzie

[Luba]

Bardzo lubie sprzatac, to sa czynnosci, przy ktorych nie trzeba myslec i mozna zaprzac mozg do myslenia o czyms innym niz to, co robie. Najlepsze pomysly czy rozwiazania jakiejs sprawy wpadaly mi do glowy podczas sprzatania albo pod prysznicem A przy prasowaniu ogladam seriale i szkole jezyki.

[jazzowa15]

Ja lubię sprzątać, bo mnie to uspokaja. Jak mam ciężką sprawę albo ktoś mnie wkurzy to najlepiej kuchnię na błysk albo łazienkę. Kiedy pokłóciłam się okropnie z siostrą, to wyszorowałam kabinę prysznicową. Jeszcze może być zmywanie. Też tak mam od zawsze...
Robię też inne rzeczy, nie tylko sprzątam.

[201607040940]

Nienawidzę sprzątać ale lubię mieć czysto. Sprząta mąż.

[Reign of light]

Napisane przez Gosiaczek1969

Nienawidzę sprzątać ale lubię mieć czysto. Sprząta mąż.

Podobnie jak u mnie, nienawidze ale musi byc czysto. Ale moj maz nie chce sprzatac, tez nie lubi , takze od kilku juz lat korzystamy z pomocy pani sprzatajacej.


Sent from my iPad using Tapatalk

[monikaggg]

Ja mam takie fazy, cały tydzień nic nie robię a potem taki zryw wszystko bym posprzątała, umyła okna, podłogi itp ale im jestem starsza to te zrywy mam coraz rzadsze. Przeważnie ogarniam z wierzchu. Na pewno nigdy nie zrezygnowałam z jakiegoś wyjścia, spotkania bo muszę sprzątać. Muszę też stwierdzić, że z racji mojego zawodu często odwiedzam ludzkie domy i najfajniejsi ludzie to tam gdzie bałaganik, nie wszystko takie domyte ,u czyściochów raczej sztywno.

[ruppi]

U mnie jest podobnie. Lubię czystość, ale już nie sprzątanie. Dlatego zastanawiam się nad wynajęciem jakiejś sprzątaczki

[Rena]

Nie lubie sprzatac.

[Luba]

Napisane przez ruppi

U mnie jest podobnie. Lubię czystość, ale już nie sprzątanie. Dlatego zastanawiam się nad wynajęciem jakiejś sprzątaczki

Trudno trafic na dobra, to znaczy taka, zeby sprzatala tak jak ja chce a nie "po lebkach". Mialam kiedys fajna ale wyprowadzila sie, jej nastepczynie byly daremne, to juz wole sama posprzatac, bo w moim wypadku chyba cud zdarzyl sie tylko raz.

[bernikula]

Napisane przez Luba

Trudno trafic na dobra, to znaczy taka, zeby sprzatala tak jak ja chce a nie "po lebkach". Mialam kiedys fajna ale wyprowadzila sie, jej nastepczynie byly daremne, to juz wole sama posprzatac, bo w moim wypadku chyba cud zdarzyl sie tylko raz.

No właśnie, a mieć taką, po której jeszcze trzeba poprawiać to kompletnie bez sensu.

[Monika2001]

Pewnie tez nie lubila sprzatac

[loving_angel]

Jak mam czas i wenę to lubię Jak nie mam - udaję, że nie widzę.

[Haggat]

Ja lubię sprzątać bo lubię porządek, ale nie cuduje że musi być błysk czy sterylnie.

[anna renata]

Napisane przez konchi

Dokładnie to samo. I jeszcze myć podłogę. Lubię jak później wszystko pachnie i błyszczy. Bałagan jest męczący. Zawsze, gdy czuję, że coś mi się w głowie zaczyna sypiać - zaczynam od porządków. Uspokaja, rozjaśnia myśli... I mieszkanie.

ha ha ha ja mam to samo od kiedy mieszkam na nowym miejscu, w innej miejscowości. Sprzatam i sprzatam a zajęte ręce pomagają mi się skupić.
No ale w poprzedniej miejscowości to alkohol pomagał. Lepsze sprzatanie niż alkohol.

[Laura2112]

No czasem jak mnie nawiedzi, to sprzątam jak szalona. Myję rodzinne kryształy, myję okna, piorę dywan. Pranie robię ostatnio najczęściej raz w miesiącu, kiedy TŻ zjeżdża z trasy, bo sama tyle nie nabrudzę, no chyba że pościel jest do prania.
Zdarza mi się zaniedbywac wszystko, przez to, że TŻ tak długo nie ma łapię dołki i wszystko leży odłogiem, i tak przyłapał mnie ostatnio, no zadowolony nie był. Ale sam się wziął za naprawę parkietu i tak mnie zmobilizował, niebawem znów powitam stare dobre czasy i wezmę się za pranie dywanu Jak coś robię to ten dołek i tęsknota są mniejsze. W moim rodzinnym domu ścierałam kurze i odkurzałam co środę i sobotę, i nie było zmiłuj się, teraz na swoim czasem sobie folguję ale nie kończy się to dobrze, czas to zmienic