chłopak zmiana akcji

[kokorama91]

Hej, proszę o poważne odpowiedzi bo osoby mające po 15 lat myślące że wiedzą o życiu tyle aby innym doradzić no po prostu jednak wiedzą jeszcze za mało smile
Dziwna sytuacja, chłopak zrobił mi wielką awanturę przez telefon. Od dłuższego czasu mówi mi że jakoś nie afiszuję się z naszym nowym związkiem i w ogóle. Obiecałam mu że dodam następnego instagrama (zdjęcie) z nim. Zapomniałam o tym. Po 3 tygodniach się upomniał (właśnie w tej kłótni) że nie dodałam go a że z koleżanką dodałam. Zaczęłam mu mówić że jest zazdrosny o jedyną koleżankę jaką mam i że to złe i nie powinien. On jeszcze bardziej się denerwował i mówił że nie jest zazdrosny tylko obietnica to obietnica. Ja winy nie czuję albo się tym zbytnio nie przejęłam nawet jeśli źle zrobiłam. Nadal uważam że jest po prostu strasznie zazdrosny bo zazdrosny już wcześniej był o moich kolegów i koleżanki. Teraz rzeczywiście nie jest zazdrośnikiem jak wtedy ale jak widzę jakiś symptom od razu mu to mówię. Od tamtej pory przestał się w ogóle do mnie odzywać - nie odbierał na wieczór przed snem, na zajutrz miał wyłączony z rana i nie odzywał się do mnie do około 16, około 16 dopiero pierwszy raz odebrał a na smsy w ogóle nie odpisywał. Spytałam się co się dzieje a on, że "ty kochanie możesz wyciszać telefon do nauki kiedy chcesz nawet bez wcześniejszej zapowiedzi, często muszę dzwonić do twojej mamy aby się z Tobą skontaktować, rozmawiamy wtedy kiedy Ty chcesz a nie ja, na sms'y też mi nie odpisujesz praktycznie nigdy tylko odczytujesz i 0 odpowiedzi, to teraz jedno pytanie - czemu ja tak nie mogę?". Rozumiem, chciał się odegrać, ale poco? Powiedziałam że to wkurzające jest, przyznaję mu rację ale aby tak więcej nie robił. Jest piątek, mieliśmy się spotkać w sobotę i niedawno z nim przez tel rozmawiałam, powiedział mi że nie ma ochoty się ze mną spotykać od czasu naszej kłótni o koleżankę i znów niedotrzymania obietnicy. A ja na to że "rozumiem wszystko, oki " Zaczął Ciągnąć temat esemesami że traci ochotę na to wszystko jeśli nic mu z siebie nie daje i znów zaczął gadać o koleżance mojej to się wkurzyłam i zaczęłam mu odpisywać że to zazdrość itp.
Napisał za niedługo że wychodzi do sklepu i po drodze wpadnie pod koleżankę pod klatkę i z nią się przejdzie bo ona też coś chciała ze sklepu. Rozwścieczyłam się strasznie zadzwoniłam do niego i nakrzyczałam na niego przez tel. On za to spokojnym głosem "ale to teraz będziesz na mnie krzyczeć? czemu ty możesz na mnie krzyczeć a jak ja raz podniosę głos to od razu gadać nie chcesz" "Ty mi mówiłaś też że nie masz czasu się spotkać ze mną a potem mówiłas że idziesz na piwo ze swoją grupą studencką czyli na to miałaś czas", "wolisz gadać przez tel z koleżanką jak jedziesz do szkoły a do mnie nie zadzwonisz", "ostatnio jak odwoziłem Cię do domu, zadzwoniłaś do niej w jakieś sprawie i gadałyście kolejne 10 min aż pod sam dom, mogłaś do niej zadzwonić jakbym już pojechał a ostatnie wspólne 10 min wolałaś z nią pogadać to czemu ja nie mogę ROBIĆ TEGO SAMEGO CO TY, to działa w dwie strony, nie masz ochoty ze mną rozmawiać, traktujesz jak traktujesz to i ja Ciebie podświadomie też tak będę traktował" . No ja wcale nie uważam że to podświadomie, to była prowokacja abym nie mogła się skupić na nauce i wyłączyć mnie z nerwów. Udało mu się, ale przeczył że to nie prowokacja a że podświadomie tak już ma przez to co sam dostaje i abym się nie dziwiła i napisał "wystarczyło spokojnie powiedzieć mi że jesteś przeciwko to bym z nią nie poszedł na sam, za to wolałaś pokrzyczeć czego no ja to nie mogę już". Nie wiem co powiedzieć pomocy.

[Tomiraa]

Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie.

Wygląda na to, że księżniczkowałaś od dawna, a Twój chłopak ma tego dość. Prosisz, aby rad nie udzielamy Ci 15-latki, ale Twoje zachowanie wydaje się równie niedojrzałe.

[kokorama91]

No ja nie mogę się tak starać jak on, nawet nie mam jak, on ma auto to może przyjechać do mnie zawsze, ja nie mam, może mnie podwozić, odwozić, ja mam tylko autobusy ale zanim wsiąde, wysiądę, poczekam na przystanek to fiu fiu....poza tym ja się Ciągle ucze, z dnia na dzień bo mam trudny kierunek po kilka godzin dziennie a on chce czas ze mną spędzać, mówi że się nie staram i nie poświęcam mu uwagii i że jak jadę ze skoły czy do szkoły to wtedy sie nie uczę i np. mogę dzwonić a wolę z koleżanką, ja już nie wiem co robic, moim zdaniem przesadza, ja 96 rocznik on 93

[cornel9192]

współczuję facetowi.

[mes_]

Napisane przez cornel9192

współczuję facetowi.

Ja również.

[kokorama91]

a tak poważniej ?

[fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4]

Facet ma rację... a Twój problem jest niczym problemy 15-latki. Kłótnie o niewstawienie wspólnego zdjęcia, kłótnie przez smsy, masakra... Dajcie sobie spokój ze związkiem w którym sobie tylko nawzajem rzucacie kłody pod nogi. Znajdź sobie faceta, dla którego też będziesz chciała się starać a nie tylko wykorzystywać i wymagać.

[mes_]

A tak poważniej to czego oczekujesz? I on i ty jesteście niepoważni. Zamiast porozmawiać jedno z drugim jakie zachowanie wam nie odpowiada w cztery oczy to wydzieracie się do siebie przez telefon i piszecie esemesy.

[Atavish]

Jak dla mnie jesteś nafochowaną księżniczkującą gówniarą. Przepraszam, ale naprawdę. Do tego hipokrytką, bo uważasz, że Tobie coś wolno, a jemu nie. I może jednak powinnaś prosić o pomoc osoby 15letnie jednak, bo im najbliżej do Twojego poziomu emocjonalnego.

Wysłane z mojego LG-D605 przy użyciu Tapatalka

[kokorama91]

To nie jest tak że krzyczymy przez telefony i esy. Ja po prostu nie mam się kiedy z nim spotkać a on ciągle chce się widzieć i rozmawiać ze mną o problemach w 4 oczy. Zawsze jak się widzimy to on chce rozmawiać, ja nienawidzę kłótni także jak widzę jakieś niedomówienie to od razu uciekam bo kłótnie to zło. Niby tłumaczy jak tylko może, niby nie krzyczy jak kiedyś a wszystko ze spokojem no ale jednak. Jest taki że jak chce porozmawiać na dany problem to nie lubi poczekać kilka dni na spotkanie a od razu o tym rozmawiać, bo uważa że jak nie porozmawiamy to sprawa będzie otwarta a potem się o tym albo zapomni albo cokolwiek innego - ale nie zostanie załatwiona. A ja nienawidzę kłótni z przyczyn osobistych. Jeszcze dziwi mi się właśnie że jak mi powiedział "mam coraz mniejsze chęci do Ciebie i nie wiem czy jestem tym jedynym z którym chcesz żyć" to mnie to boli mniej niż to że idzie z koleżanką. Nie wiem co mu odpowiedzieć. Co do zdjęcia na instagramie to nie taka głupota bo mówił że nie afiszuję się ze związkiem, że mało kto wie że wogole jesteśmy razem. Dlatego powiedziałam że chce mu pokazać że nie wstydzę się związku i dodam z nim zdjęcie, no ale zapomniałam, z koleżanką dodałam.

[morbidesse]

Mnie to ciekawi jakie to są studia, że codziennie trzeba się uczyć po kilka godzin dziemnie ?

[tarkowska]

Piękny odwet. Na takie księżniczki nic innego nie działa Co Ci poradzić? Ogarnij się i szanuj własnego chłopaka. Choć po tym wszystkim może przejrzy na oczy i kopnie w 4 litery.

Oj, fiu, fiu, i nigdy nie możesz do niego pojechać autobusem, bo ma samochód? Odpisać na smsa? Weź, nie żartuj. Zabolało dopiero jak się zbuntował, co?

[kokorama91]

Nie mogę bo się uczę, zanim wsiądę wysiądę i poczekam na przystanku to dużo czasu minie i czas mi ucieka wtedy który mogę wykorzystać na naukę. On ma auto to podjedzie w 6 minut w jedną stronę, nie trzeba na nic czekać i czasu sie nie traci. Ekonomia w Warszawie. Sesja za 3 miesiące a jak wykład trwa 3h to trochę się tego uzbierało od początku semestru.

[tarkowska]

Napisane przez kokorama91

To nie jest tak że krzyczymy przez telefony i esy. Ja po prostu nie mam się kiedy z nim spotkać a on ciągle chce się widzieć i rozmawiać ze mną o problemach w 4 oczy. Zawsze jak się widzimy to on chce rozmawiać, ja nienawidzę kłótni także jak widzę jakieś niedomówienie to od razu uciekam bo kłótnie to zło. Niby tłumaczy jak tylko może, niby nie krzyczy jak kiedyś a wszystko ze spokojem no ale jednak. Jest taki że jak chce porozmawiać na dany problem to nie lubi poczekać kilka dni na spotkanie a od razu o tym rozmawiać, bo uważa że jak nie porozmawiamy to sprawa będzie otwarta a potem się o tym albo zapomni albo cokolwiek innego - ale nie zostanie załatwiona. A ja nienawidzę kłótni z przyczyn osobistych. Jeszcze dziwi mi się właśnie że jak mi powiedział "mam coraz mniejsze chęci do Ciebie i nie wiem czy jestem tym jedynym z którym chcesz żyć" to mnie to boli mniej niż to że idzie z koleżanką. Nie wiem co mu odpowiedzieć. Co do zdjęcia na instagramie to nie taka głupota bo mówił że nie afiszuję się ze związkiem, że mało kto wie że wogole jesteśmy razem. Dlatego powiedziałam że chce mu pokazać że nie wstydzę się związku i dodam z nim zdjęcie, no ale zapomniałam, z koleżanką dodałam.

Jesteś żałosna Przeczytaj to 100 razy to może zrozumiesz.

[mes_]

Napisane przez kokorama91

To nie jest tak że krzyczymy przez telefony i esy. Ja po prostu nie mam się kiedy z nim spotkać a on ciągle chce się widzieć i rozmawiać ze mną o problemach w 4 oczy. Zawsze jak się widzimy to on chce rozmawiać, ja nienawidzę kłótni także jak widzę jakieś niedomówienie to od razu uciekam bo kłótnie to zło. Niby tłumaczy jak tylko może, niby nie krzyczy jak kiedyś a wszystko ze spokojem no ale jednak. Jest taki że jak chce porozmawiać na dany problem to nie lubi poczekać kilka dni na spotkanie a od razu o tym rozmawiać, bo uważa że jak nie porozmawiamy to sprawa będzie otwarta a potem się o tym albo zapomni albo cokolwiek innego - ale nie zostanie załatwiona. A ja nienawidzę kłótni z przyczyn osobistych. Jeszcze dziwi mi się właśnie że jak mi powiedział "mam coraz mniejsze chęci do Ciebie i nie wiem czy jestem tym jedynym z którym chcesz żyć" to mnie to boli mniej niż to że idzie z koleżanką. Nie wiem co mu odpowiedzieć. Co do zdjęcia na instagramie to nie taka głupota bo mówił że nie afiszuję się ze związkiem, że mało kto wie że wogole jesteśmy razem. Dlatego powiedziałam że chce mu pokazać że nie wstydzę się związku i dodam z nim zdjęcie, no ale zapomniałam, z koleżanką dodałam.

Ponawiam. Współczuję chłopakowi. Próbuje z tobą rozmawiać o problemach, ale ty uciekasz, bo nie chcesz o tym rozmawiać i "nie masz czasu". I nie dziwię się, że coraz mniej ma ochotę z tobą być.

A problem ze zdjęciem na instagramie jest śmieszny

Nie mogę bo się uczę, zanim wsiądę wysiądę i poczekam na przystanku to dużo czasu minie i czas mi ucieka wtedy który mogę wykorzystać na naukę. On ma auto to podjedzie w 6 minut w jedną stronę, nie trzeba na nic czekać i czasu sie nie traci. Ekonomia w Warszawie. Sesja za 3 miesiące a jak wykład trwa 3h to trochę się tego uzbierało od początku semestru.

Straszna z ciebie księżniczka. Weź podręcznik do autobusu to nie będziesz marnować czasu.

[morbidesse]

Napisane przez kokorama91

Nie mogę bo się uczę, zanim wsiądę wysiądę i poczekam na przystanku to dużo czasu minie i czas mi ucieka wtedy który mogę wykorzystać na naukę. On ma auto to podjedzie w 6 minut w jedną stronę, nie trzeba na nic czekać i czasu sie nie traci. Ekonomia w Warszawie. Sesja za 3 miesiące a jak wykład trwa 3h to trochę się tego uzbierało od początku semestru.

Jakoś nie wierzę w to, że ekonomia jest tak wymagającym kierunkiem więc nie wal kitu. Ja też mam sesję za 3 miesiące i jakoś problemów takiej natury nie mam

[kokorama91]

Postaram się więc i spotkam się z nim i pogadamy. Nie wiem co w tym wszystkim takiego złego tylko z mojej strony :/ To on nie rozumie tego że muszę się uczyć. Teraz nie chciałam się spotkać z nim od środy bo wiedziałam że będę miała dużo nauki. On do mnie "czy ty kogoś masz? czego ty się tyle czasu uczysz, ja dzień przed egzaminem się ucze i zdaje".
Moim zdaniem jest niewyrozumiały na moją naukę i sam ma za dużo czasu z którym nie wie co zrobić to ciągle do mnie. Na dodatek jest zazdrośnikiem o koleżankę a to jedyna bliższa mi osoba którą mam.
Co do zdjęcia na instagramie to czuję że poczuł się "zdradzony" - takie bardziej skierowane w jego ego i męską dumę że z kumpelą tak a z nim nie mimo obietnicy - tak z jego słów bardziej. No ale przesadza moim zdaniem. No w sumie on też mi mówi że jestem wielka pańcia. No tylko ze ja sie ucze codziennie na bierząco

[mes_]

Może pora zweryfikować metody nauki skoro spędzasz tyle czasu przy książkach, że nie masz czasu na życie towarzyskie trzy miesiące przed sesją.

[201607111028]

Jeśli ma się takie priorytety (NAUKA przede wszystkim, zawsze NAUKA i tylko NAUKA, kompromisu nie ma), to nie wiem, czy jest sens wchodzić w związek, który wymaga wzajemności, zaangażowania obydwu stron

[cornel9192]

byCzekaj czekaj. w srode powiedzialas mu ze spotkacie sie w piatek? w srode to byl pierwszy dzien nauki po swoetach. Czemu wczesniej nie powiedzialas mu o tym tylko nagle zebralo Ci sie nauki na jakies 15h? Licząc 2 dni mniej więcej. Tyle to ja sie nawet przed maturą nie uczyłem. chyba cos krecisz. Wcale nie dziwie sie ze zadal to pytanie czy kogos masz bo w takiej sytuacji to bardzo niepokojące.

[StarFighter]

Moim zdaniem jesteś jeszcze bardzo młoda i dopiero z wiekiem krytyczniej spojrzysz na swoje zaniedbanie w stosunku do chłopaka

[tarkowska]

Napisane przez kokorama91

Co do zdjęcia na instagramie to czuję że poczuł się "zdradzony" - takie bardziej skierowane w jego ego i męską dumę że z kumpelą tak a z nim nie mimo obietnicy - tak z jego słów bardziej. No ale przesadza moim zdaniem. No w sumie on też mi mówi że jestem wielka pańcia. No tylko ze ja sie ucze codziennie na bierząco

Jest zły na brak tego zdjęcia, bo ogólnie to całym swoim zachowaniem pokazujesz, że masz go w Wybacz, ale ekonomia to nie medycyna czy fizyka kwantowa. Pewnie myśli, że go zdradzasz, a nie się uczysz, a zdjęcie miało pokazać innym, że kogoś masz.

Może to nie jest dojrzałe z jego strony, ale ja go rozumiem, bo przecież Ty przed rozmową uciekasz

[Lexie]

Napisane przez kokorama91

Zawsze jak się widzimy to on chce rozmawiać, ja nienawidzę kłótni także jak widzę jakieś niedomówienie to od razu uciekam bo kłótnie to zło. Niby tłumaczy jak tylko może, niby nie krzyczy jak kiedyś a wszystko ze spokojem no ale jednak. Jest taki że jak chce porozmawiać na dany problem to nie lubi poczekać kilka dni na spotkanie a od razu o tym rozmawiać, bo uważa że jak nie porozmawiamy to sprawa będzie otwarta a potem się o tym albo zapomni albo cokolwiek innego - ale nie zostanie załatwiona. A ja nienawidzę kłótni z przyczyn osobistych.

Skoro on chce rozmawiać, to z nim rozmawiaj.
Nienawidzisz kłótni, rozmowy też nienawidzisz?

Jeszcze dziwi mi się właśnie że jak mi powiedział "mam coraz mniejsze chęci do Ciebie i nie wiem czy jestem tym jedynym z którym chcesz żyć" to mnie to boli mniej niż to że idzie z koleżanką. Nie wiem co mu odpowiedzieć.

No i co, Ciebie nie zastanawia, że masz jakiś głupi problem z tym, że on poszedł z koleżanką do sklepu, a nie masz problemu z tym, że facet Ci wprost mówi, że ma Cię powoli dosyć i ma wątpliwości co do sensu tego związku?

Jak nie wiesz co mu powiedzieć, to powiedz mu prawdę - że nie zależy Ci za bardzo i najwyraźniej nie wierzysz, że on może Cię lada moment zostawić, to się nie przejmujesz.

Napisane przez kokorama91

Nie mogę bo się uczę, zanim wsiądę wysiądę i poczekam na przystanku to dużo czasu minie i czas mi ucieka wtedy który mogę wykorzystać na naukę. On ma auto to podjedzie w 6 minut w jedną stronę, nie trzeba na nic czekać i czasu sie nie traci. Ekonomia w Warszawie. Sesja za 3 miesiące a jak wykład trwa 3h to trochę się tego uzbierało od początku semestru.

On jedzie 6 minut, to Ty autobusem będziesz jechać ile? 2 godziny? Bo przypuszczam, że może ze 20 minut. 30 jak masz kawałek do przystanku.
Komunikacja miejska w Warszawie jest przyzwoita, więc już naprawdę nie przesadzaj z tymi wymówkami. Tak naprawdę gdyby Ci mocno zależało i chciałabyś się z nim spotkać, to byś na skrzydłach poleciała do tego autobusu. To, że marnujesz tak strasznie dużo czasu, bo musisz iść, wsiąść, wysiąść z autobusu, pominę milczeniem. Szczególnie wsiadanie i wysiadanie zajmuje multum czasu

Napisane przez kokorama91

Postaram się więc i spotkam się z nim i pogadamy. Nie wiem co w tym wszystkim takiego złego tylko z mojej strony :/ To on nie rozumie tego że muszę się uczyć. Teraz nie chciałam się spotkać z nim od środy bo wiedziałam że będę miała dużo nauki. On do mnie "czy ty kogoś masz? czego ty się tyle czasu uczysz, ja dzień przed egzaminem się ucze i zdaje".
Moim zdaniem jest niewyrozumiały na moją naukę i sam ma za dużo czasu z którym nie wie co zrobić to ciągle do mnie. Na dodatek jest zazdrośnikiem o koleżankę a to jedyna bliższa mi osoba którą mam.

On nie jest zazdrosny o koleżankę bo jest zazdrośnikiem, tylko dlatego, ze najwyraźniej wolisz koleżankę od niego, dla niego czasu nie możesz znaleźć.

Też bym na jego miejscu się dziwiła czego Ty się tyle uczysz, nie jesteś na medycynie, żeby mieć tyyyyyle nauki, non stop, dzień w dzień, żeby nie mieć czasu na własnego faceta. Może się sama zastanów co robisz nie tak, bo to raczej nie jest norma, żeby student ekonomii siedział całymi dniami i się wciąż uczył, nie mając już czasu na nic innego. Studia to tylko część życia, ludzie studiują jednocześnie pracując, mając rodziny, dzieci, domy, przyjaciół i partnerów, jakoś czasu im starcza.

No w sumie on też mi mówi że jestem wielka pańcia. No tylko ze ja sie ucze codziennie na bierząco

To widać źle się uczysz.

[kokorama91]

no bo taka była prawda, też strasznie mnie kontroluje tak mi się wydaje. Dziś na 13stą muszę do szkoły lecieć a on do mnie sms "do szkoły to ty czasem nie musisz wychodzić?" ja na to "ale kontrola..." to on już znerwicowany "ja pieprze, tylko Ci coś powiedzieć i jestem zły, gdzie kontrola"

[tarkowska]

I jeszcze jedno. Taka z Ciebie wielka studentka, pilna uczennica... to może popracuj, tak po 10 minut dziennie, nad polskim, bo to "wogole" i "bierząco", i inne takie, trochę razi w oczy.

[morbidesse]

Napisane przez kokorama91

no bo taka była prawda, też strasznie mnie kontroluje tak mi się wydaje. Dziś na 13stą muszę do szkoły lecieć a on do mnie sms "do szkoły to ty czasem nie musisz wychodzić?" ja na to "ale kontrola..." to on już znerwicowany "ja pieprze, tylko Ci coś powiedzieć i jestem zły, gdzie kontrola"

A nie przyszło Ci do głowy, że może zwyczajnie np nie chce żebys się spozniła ? Serio, jak taki sms jest dla Ciebie kontrolą to ciekawe co by było jakbyście razem mieszkali.

[mes_]

Napisane przez kokorama91

no bo taka była prawda, też strasznie mnie kontroluje tak mi się wydaje. Dziś na 13stą muszę do szkoły lecieć a on do mnie sms "do szkoły to ty czasem nie musisz wychodzić?" ja na to "ale kontrola..." to on już znerwicowany "ja pieprze, tylko Ci coś powiedzieć i jestem zły, gdzie kontrola"

Macie jakiś chory sposób rozmawiania ze sobą.

[201607111028]

Napisane przez kokorama91

no bo taka była prawda, też strasznie mnie kontroluje tak mi się wydaje. Dziś na 13stą muszę do szkoły lecieć a on do mnie sms "do szkoły to ty czasem nie musisz wychodzić?" ja na to "ale kontrola..." to on już znerwicowany "ja pieprze, tylko Ci coś powiedzieć i jestem zły, gdzie kontrola"

Jeśli uważasz, że związek zabiera Ci tak wiele, czujesz się kontrolowana i do czegoś zmuszana, to tego związku nie kontynuuj.

[kokorama91]

jej poświęcam czas a jemu nie... ją widzę tylko na wydziale, nie widuję się z nią nawet po szkole, to że pogadamy przez tel to raczej normalne.

[Koteu]

Napisane przez tarkowska

Piękny odwet. Na takie księżniczki nic innego nie działa Co Ci poradzić? Ogarnij się i szanuj własnego chłopaka. Choć po tym wszystkim może przejrzy na oczy i kopnie w 4 litery.

Oj, fiu, fiu, i nigdy nie możesz do niego pojechać autobusem, bo ma samochód? Odpisać na smsa? Weź, nie żartuj. Zabolało dopiero jak się zbuntował, co?

święta racja, nic dodać nic ująć