![]() |
#1 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 2 825
|
konflikt religijny - chrzest dziecka
Jestem z moim TZ po slubie cywilnym, od 2 lat mieszkamy razem. Na poczatku naszego zwiazku, wtedy jeszcze hipotetycznie, omawialismy kwestie wiary i przynaleznosci do Kosciola. Oboje okreslilismy sie agnostykami, z szacunkiem do szeroko pojetej duchowosci i religijnosci.
Pochodze z rodziny o luznym stosunku do wiary, obchodzimy swieta na zasadzie swieckiej tradycji, nie podeszlam do biezmowania i zyje raczej obok Kosciola, mam szacunek do wartosci chrzescijanskich, jednak nie biore udzialu w obrzedach. Rodzina TZ jest bardziej religijna, maja nowoczesne podejscie do spraw spolecznych, sa jednak wierzacy. Niedawno, po dlugiej walce z rakiem zmarla mama TZ. Zostawila po sobie zbior tekstow napisanych podczas swojej choroby, ktore traktowaly m. in. o jej wierze w Boga. Pod wplywem tego wydarzenia i lektury tekstow, TZ zaczal poddawac refleksji swoje zycie duchowe i wyrazil chec zblizenia sie do Kosciola. Nie mam oczywiscie nic przeciwko temu, jednak jestem obecnie w ciazy i jego przemyslenia maja wplyw na przyszlosc naszego dziecka. Nie chce ochrzcic dziecka i nie chce aby uczestniczylo regularnie w obrzedach koscielnych. Chcialabym aby mialo jak najwiecej swobody i jesli poczuje taka potrzebe w przyszlosci, wybralo droge, ktora mu odpowiada (niekoniecznie katolicyzm). TZ natomiast zaczal zmieniac zdanie i wyrazac chec ochrzczenia dziecka i wprowadzenia do spolecznosci koscielnej. Na moj sprzeciw odpowiada, ze uparlam sie dla zasady i tak naprawde "w niczym mi nie zaszkodzi" ochrzczenie dziecka. Ja z kolei czuje sie oszukana, bo "umowa" byla inna, jednak nie chce aby odebral to jako brak szacunku dla jego zmarlej mamy i jego potrzeb duchowych. Obecnie przestalismy rozmawiac na ten temat, poniewaz ostatnia rozmowa zakonczyla sie niestety klotnia. Rozwiazanie jednak coraz blizej i predzej czy pozniej bedziemy musieli podjac wspolnie decyzje. Moze istnieje jakis kompromis, ktorego nie wzielam pod uwage? Nie wiem juz jakich argumentow uzyc, a nie chce powtarzac, ze sie nie zgadzam, jak zdarta plyta. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 22 549
|
Dot.: konflikt religijny - chrzest dziecka
Zastanawiam się dlaczego twój mąż powrót do KK zamierza zacząć od dziecka, a nie od siebie. Nie wspominał nic o tym, że chce brać ślub kościelny albo żyć zgodnie z 'etyką seksualną' KK? Jeśli nie, to w kolejnej dyskusji możesz mu zarzucić hipokryzję i polecić doprecyzowanie poglądów.
Nie wiem gdzie tu znajdziecie kompromis, ale na pewno nie będzie to rozwiązanie proponowane przez twojego męża. Jakie były twoje argumenty przeciw? Wyjaśniłaś mężowi, że tobie ten chrzest jednak szkodzi? |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
.
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
|
Dot.: konflikt religijny - chrzest dziecka
[1=b7c523c48d685fff13c5db5 a9d3e58ccf0b35a9f_65555d0 8413b4;60518801]Jestem z moim TZ po slubie cywilnym, od 2 lat mieszkamy razem. Na poczatku naszego zwiazku, wtedy jeszcze hipotetycznie, omawialismy kwestie wiary i przynaleznosci do Kosciola. Oboje okreslilismy sie agnostykami, z szacunkiem do szeroko pojetej duchowosci i religijnosci.
Pochodze z rodziny o luznym stosunku do wiary, obchodzimy swieta na zasadzie swieckiej tradycji, nie podeszlam do biezmowania i zyje raczej obok Kosciola, mam szacunek do wartosci chrzescijanskich, jednak nie biore udzialu w obrzedach. Rodzina TZ jest bardziej religijna, maja nowoczesne podejscie do spraw spolecznych, sa jednak wierzacy. Niedawno, po dlugiej walce z rakiem zmarla mama TZ. Zostawila po sobie zbior tekstow napisanych podczas swojej choroby, ktore traktowaly m. in. o jej wierze w Boga. Pod wplywem tego wydarzenia i lektury tekstow, TZ zaczal poddawac refleksji swoje zycie duchowe i wyrazil chec zblizenia sie do Kosciola. Nie mam oczywiscie nic przeciwko temu, jednak jestem obecnie w ciazy i jego przemyslenia maja wplyw na przyszlosc naszego dziecka. Nie chce ochrzcic dziecka i nie chce aby uczestniczylo regularnie w obrzedach koscielnych. Chcialabym aby mialo jak najwiecej swobody i jesli poczuje taka potrzebe w przyszlosci, wybralo droge, ktora mu odpowiada (niekoniecznie katolicyzm). TZ natomiast zaczal zmieniac zdanie i wyrazac chec ochrzczenia dziecka i wprowadzenia do spolecznosci koscielnej. Na moj sprzeciw odpowiada, ze uparlam sie dla zasady i tak naprawde "w niczym mi nie zaszkodzi" ochrzczenie dziecka. Ja z kolei czuje sie oszukana, bo "umowa" byla inna, jednak nie chce aby odebral to jako brak szacunku dla jego zmarlej mamy i jego potrzeb duchowych. Obecnie przestalismy rozmawiac na ten temat, poniewaz ostatnia rozmowa zakonczyla sie niestety klotnia. Rozwiazanie jednak coraz blizej i predzej czy pozniej bedziemy musieli podjac wspolnie decyzje. Moze istnieje jakis kompromis, ktorego nie wzielam pod uwage? Nie wiem juz jakich argumentow uzyc, a nie chce powtarzac, ze sie nie zgadzam, jak zdarta plyta.[/QUOTE] ja bym się nie zgodziła na chrzest dziecka. jeśli mąż chce uczestniczyć w życiu kościoła to niech to robi. dziecko podrośnie - też może je tam zabierać i uczyć religii. ale o chrzcie powinno samo zdecydować, później, jak będzie świadome. mam dziwne wrażenie, że to jego chwilowa fanaberia z powodu szoku po śmierci mamy.
__________________
-27,9 kg ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 2 483
|
Dot.: konflikt religijny - chrzest dziecka
Uważam, że w tej sytuacji nie ma kompromisu, dziecko chrzcicie albo nie.
Myślę, że Twój TŻ może nadal przeżywać stratę matki, nie do końca się po niej otrząsnął, co wpływa na jego obecne zachowanie i poglądy. Możliwe, że potrzebuje więcej czasu na to, by móc w spokoju podejmować decyzje, tym bardziej jeśli towarzyszą mu różne przemyślenia na temat własnej religijności. Warto byś powiedziała partnerowi to co napisałaś tutaj: Nie chce ochrzcic dziecka i nie chce aby uczestniczylo regularnie w obrzedach koscielnych. Chcialabym aby mialo jak najwiecej swobody i jesli poczuje taka potrzebe w przyszlosci, wybralo droge, ktora mu odpowiada (niekoniecznie katolicyzm) oraz przypomniała Wasze wcześniejsze rozmowy na ten temat. Nie atakujcie się wzajemnie tylko porozmawiajcie w spokoju. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#5 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 5 329
|
Dot.: konflikt religijny - chrzest dziecka
Jedyny kompromis jaki widzę, to to że pozwolisz mu na przekazywaniu wiadomości o wierze czy zabieraniu do kościoła a decyzję o chrzcie niech podejmie dziecko jak dorośnie
__________________
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#6 |
Zakorzenienie
|
Dot.: konflikt religijny - chrzest dziecka
A życie w grzechu, bez ślubu kościelnego, mu nie przeszkadza? Jeśli w ogóle jesteś w stanie dopuścić do siebie możliwość ochrzczenia dziecka, na Twoim miejscu zgodziłabym się na to jedynie pod warunkiem, że przez najbliższe lata mąż rzeczywiście "nawróci się". Na pewno nie pozwoliłabym na to, by swoje "pojednanie" z kościołem rozpoczął od waszego dziecka.
__________________
R 08.2013, K 09.2016 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
wiosna sewastopolska
Zarejestrowany: 2015-09
Wiadomości: 134
|
Dot.: konflikt religijny - chrzest dziecka
Wyrażę pogląd tu raczej niepopularny, ale cieszę się, że mnie rodzice "włączyli" do kościoła, bo to jedna z najlepszych rzeczy, jakie mnie w życiu spotkały. Poznanie katolicyzmu, uczestniczenie w jego obrzędach razem z innymi dzieciakami.. Nawet jeśli teraz nie żyję po katolicku, to dlatego, że dokonałam takiego wyboru. Samo życie.
Ale doskonale rozumiem Ciebie. Nie mogłabym założyć rodziny z kimś, kto ma na fundamentalne sprawy (a religia jest sprawą fundamentalną w życiu człowieka) poglądy odmienne od moich. Szczerze, to nie wiem, jak wychować dziecko przez dwoje ludzi, którzy mają rożne podejście do religii. Takie rzeczy uzgadnia się przed założeniem rodziny. Z drugiej strony, rozumiem też Twojego partnera, bo jeżeli ktoś zbliżył się do kościoła, to zrozumiała jest jego chęć, by włączyć do tego swoje dziecko. Jeżeli ktoś wierzy, że chrzest zanurza nas w Chrystusie, to jak tu nie chcieć "zanurzyć" swojego dziecka? Macie chyba do wyboru niewiele rozsądnych ścieżek, przy czym każde z Was musiałoby być gotowe do pewnych kompromisów: 1) Twój TŻ wychowuje dziecko w wierze katolickiej, a ono, jak skończy te 15/16 lat, decyduje, czy chce być bierzmowane i co dalej z kościołem robić. 2) Twój TŻ SAM zbliża się do kościoła. Daje sobie czas, żeby w tym okrzepnąć, przemyśleć swój stosunek i to, czy i jak będzie wiarę praktykował. Wy w tym czasie WSPÓLNIE wykonujecie spory wysiłek i AUTENTYCZNIE zapoznajecie dziecko z religiami, wyznaniami. Ty wspierasz TŻ'a w praktykowaniu, świętowaniu ( o ile po latach nadal będzie religijny). Dziecko tym żyje na co dzień. Uczy się, że religie są różne. A to pójdziecie na żydowskie święto namiotów, a to na katolicką pasterkę, a tu może na prawosławne Wozniesienije Hospodnie. Dziecko odkrywa Boga, albo i nie odkrywa (bo ma religijną sieczkę w głowie). Życzę powodzenia w rozwiązaniu problemu i po trosze łączę się w bólu. Mnie szlag by chyba trafił, gdyby po urodzeniu dziecka mój partner, wbrew wcześniejszym ustaleniom, zacząłby być przeciwny chrztowi. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#8 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 1 269
|
Dot.: konflikt religijny - chrzest dziecka
Gdybym była na Twoim miejscu, to w życiu nie zgodziłabym się na chrzest. Facet mógłby mnie podpiekać na wolnym ogniu - nic z tego. Czułabym się bardzo oszukana w tej sytuacji.
Tak jak skazana uważam, że to chwilowa fanaberia Twojego męża. Powiedz, że jeśli chce, to niech sam się nawraca, a dziecko zostawi w spokoju. Jak będzie chciało, to dołączy, ale to musi być jego samodzielna decyzja. Ja nie akceptuję instytucji KK, jestem antyklerykałem i jeśli facet nalegałby nadal, to zaczęłabym rozważać rozwód, niestety. Tyle, że ja w ogóle nie widzę się w związku z katolikiem. Edytowane przez 2011607111034 Czas edycji: 2016-05-17 o 17:29 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#9 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 20 500
|
Dot.: konflikt religijny - chrzest dziecka
[1=b7c523c48d685fff13c5db5 a9d3e58ccf0b35a9f_65555d0 8413b4;60518801]Jestem z moim TZ po slubie cywilnym, od 2 lat mieszkamy razem. Na poczatku naszego zwiazku, wtedy jeszcze hipotetycznie, omawialismy kwestie wiary i przynaleznosci do Kosciola. Oboje okreslilismy sie agnostykami, z szacunkiem do szeroko pojetej duchowosci i religijnosci.
Pochodze z rodziny o luznym stosunku do wiary, obchodzimy swieta na zasadzie swieckiej tradycji, nie podeszlam do biezmowania i zyje raczej obok Kosciola, mam szacunek do wartosci chrzescijanskich, jednak nie biore udzialu w obrzedach. Rodzina TZ jest bardziej religijna, maja nowoczesne podejscie do spraw spolecznych, sa jednak wierzacy. Niedawno, po dlugiej walce z rakiem zmarla mama TZ. Zostawila po sobie zbior tekstow napisanych podczas swojej choroby, ktore traktowaly m. in. o jej wierze w Boga. Pod wplywem tego wydarzenia i lektury tekstow, TZ zaczal poddawac refleksji swoje zycie duchowe i wyrazil chec zblizenia sie do Kosciola. Nie mam oczywiscie nic przeciwko temu, jednak jestem obecnie w ciazy i jego przemyslenia maja wplyw na przyszlosc naszego dziecka. Nie chce ochrzcic dziecka i nie chce aby uczestniczylo regularnie w obrzedach koscielnych. Chcialabym aby mialo jak najwiecej swobody i jesli poczuje taka potrzebe w przyszlosci, wybralo droge, ktora mu odpowiada (niekoniecznie katolicyzm). TZ natomiast zaczal zmieniac zdanie i wyrazac chec ochrzczenia dziecka i wprowadzenia do spolecznosci koscielnej. Na moj sprzeciw odpowiada, ze uparlam sie dla zasady i tak naprawde "w niczym mi nie zaszkodzi" ochrzczenie dziecka. Ja z kolei czuje sie oszukana, bo "umowa" byla inna, jednak nie chce aby odebral to jako brak szacunku dla jego zmarlej mamy i jego potrzeb duchowych. Obecnie przestalismy rozmawiac na ten temat, poniewaz ostatnia rozmowa zakonczyla sie niestety klotnia. Rozwiazanie jednak coraz blizej i predzej czy pozniej bedziemy musieli podjac wspolnie decyzje. Moze istnieje jakis kompromis, ktorego nie wzielam pod uwage? Nie wiem juz jakich argumentow uzyc, a nie chce powtarzac, ze sie nie zgadzam, jak zdarta plyta.[/QUOTE] Albo to akceptujesz, albo nie. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#10 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 6 562
|
Dot.: konflikt religijny - chrzest dziecka
jesteś gotowa na ślub kościelny? Bo nawrócenie męża będzie tym skutkowało. Chyba że zgodzisz się na jednostronny.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#11 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-04
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 2 343
|
Dot.: konflikt religijny - chrzest dziecka
A wzięłabyś z nim ślub kościelny?
__________________
Nie istnieje nic poza tym, co czujesz -7kg ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#12 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2015-08
Wiadomości: 1 951
|
Dot.: konflikt religijny - chrzest dziecka
Ale w sumie dlaczego ci tak bardzo to przeszkadza? Ty też jesteś ochrzczona. Mam wrażenie, że tak naprawdę boisz się, że dziecko będzie miało inne zdanie niż ty. Niby mówisz, że jak będzie dorosłe to może robić sobie co chce, ale prawda jest taka, że ciężko nagle zacząć wierzyć jak się nigdy nie miało rozwijanej tej strefy.
Jak dla mnie jak się zgodzisz to nic nie stracisz.
__________________
kiedy się naprawdę kogoś kocha, wierność nie jest żadną zasługą... |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#13 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 22 549
|
Dot.: konflikt religijny - chrzest dziecka
Cytat:
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#14 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 20 500
|
Dot.: konflikt religijny - chrzest dziecka
Cytat:
![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#15 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 532
|
Dot.: konflikt religijny - chrzest dziecka
Cytat:
Dupa autorko. Sama jako agnostyk (z szacunkiem dla duchowości ale braku szacunku dla kościołów i religii będącej narzędziem władzy) nie wyobrażam sobie być z osobą wierzącą czy też chrzcić moje dziecko. Stay strong. ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#16 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 6 036
|
Dot.: konflikt religijny - chrzest dziecka
Cytat:
Z KK nie da sie wypisac, wiec wlasnie dlatego swiadomy czlowiek powinien podejmowac te decyzje, szczegolnie jesli rodzina jest niewierzaca. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#17 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 2 825
|
Dot.: konflikt religijny - chrzest dziecka
Dziekuje za wszystkie odpowiedzi. Rowniez mam nadzieje, ze to chwilowe i moze poki co rzeczywiscie postaram przekonac go do odlozenia tej decyzji dopoki nie rozjasni sobie wszystkiego w glowie - moze zmieni zdanie, a moze nie, ale lepiej sie upewnic, ze nie jest to "fanaberia", jak to okreslilyscie.
W kraju, z ktorego pochodzi TZ wspolnota koscielna jest bardziej liberalna niz w Polsce, stad zycie bez slubu nie jest w kregach osob wierzacych bardzo szokujace. Panuje tam tez troche inne podejscie, bycie w kosciele oznacza prace w ogranizacjach spolecznych, dzialalnosc charytatywna itd. bardziej niz klepanie zdrowasiek i trzymanie czystosci. Prawda jest, ze zaczal wspominac tez o slubie koscielnym, latwiej zgodzilabym sie jednak na slub jednostronny (dotyczacy bezposrednio nas) niz na ochrzczenie dziecka. Czy boje sie, ze dziecko bedzie mialo inne zdanie od mojego? Wiadomo, ze staramy sie wychowac dzieci zgodnie z wlasnym swiatopogladem i systemem wartosci, ktory uwazamy za sluszny. Oczywiscie, ze nie byloby mi przyjemnie gdyby dziecko nagle zaangazowalo sie w dzialanosc organizacji, z ktora nie do konca sie zgadzam, ale jesli byloby to jego wyborem nie pozostaloby mi nic innego niz to zaakceptowac. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#18 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2015-08
Wiadomości: 1 951
|
Dot.: konflikt religijny - chrzest dziecka
No dobra, może trochę tego nie przemyślałam. To, że autorka obchodzi święta odebrałam tak, że nie przywiązuje aż takiej wagi do tego co związane z kościołem, a co nie. Jest dużo niewierzących co nawet do spowiedzi pójdą jak trzeba chrzestnym zostać, bo jest im to obojętne. No, ale to ich sprawa.
Patrząc z innej strony mi by zależało na tym, aby dziecko wychowywać tak jak ja uważam, więc próbuję to zrozumieć. No, ale ojciec też ma prawo decydować. Chyba jednak nie ma dobrego wyjścia z tej sytuacji. Tobie lub mu musiało by przestać zależeć w tej kwestii.
__________________
kiedy się naprawdę kogoś kocha, wierność nie jest żadną zasługą... |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#19 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-05
Wiadomości: 42
|
Dot.: konflikt religijny - chrzest dziecka
A czy tak naprawdę ta religia to prawda? Powiedzmy sobie szczerze... jak ktoś upadnie raz, to zawsze zostaje z tzw. "piętnem" tego grzesznika...
W takim razie, czym jest to całe wybaczenie? Skoro i tak potem ten człowiek wśród innych słynie jako ten sam grzesznik z przeszłości, nawet mimo intensywnych i często widocznych prób przemiany? To albo ono istnieje, albo to jakaś fikcja (w co mało kto chce uwierzyć). Wyobrażam sobie, jak ciężkie musi być życie np. kogoś, kto wychowany jest w ortodoksyjnej rodzinie, surowej, praktycznie bezkompromisowej, gdzie zawsze winne jest właśnie dziecko, czy to z powodu wpadki w domu, czy "pały" w szkole, albo tego, że wiele szkolnych buców i przychlastów przyssie się akurat do niego, a ono nie potrafi obronić. Chrześcijaństwo rzekomo jest religią "równą", ale jakoś od zarania dziejów tej równości nie widać... Nie mówię tutaj oczywiście o kwestiach materialnych, ale właśnie ów duchowych. Są ludzie gnojeni wręcz przez życie, żarliwie się modlący i co im się powie? Że tak chciał Bóg, żeby oni byli ludzkimi popychadłami? Przecież to stek absurdów i bredni. Nie wiem, jak tu niektórzy, ale ja od jakiegoś czasu jestem bardzo zrażony do chrześcijaństwa, byłem kiedyś bardzo religijnym człowiekiem, ale mam wrażenie, że to jednak jakoś się wszystko kupy nie trzyma... Dla mnie ludzie zwący się katolikami mają bardzo nieuporządkowane wnętrza (bez obaw ja też mam...), to tak w dużym skrócie... |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#20 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-05
Lokalizacja: P-ń
Wiadomości: 86
|
Dot.: konflikt religijny - chrzest dziecka
[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;60528236]
Z KK nie da sie wypisac, [/QUOTE] Da się, da... Jak wiadomo większość dawnych wojen wybuchała właśnie ze względu na religie (a i teraz jest to jedna z głównych przyczyn sprzeczek różnych społeczności) więc może być ciężko. Wydaje mi się, że spokojna rozmowa jedynie może coś pomóc. AUTORKO, a może po prostu przeczytaj mu to, co napisałaś na początku, jako wstęp do rozmowy... |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#21 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-03
Wiadomości: 91
|
Dot.: konflikt religijny - chrzest dziecka
Autorko, tutaj chodzi o przyszłość dziecka a nie o przepychanki między Tobą a mężem. Człowiek całe życie się zmienia, próbuje nowych rzeczy, otwiera się na coraz to inne doświadczenia więc światopogląd może się zmienić... W ten sposób wzrastamy, duchowo i emocjonalnie i to jest rzecz najnormalniejsza w świecie... Rozumiem doskonale Twoje rozczarowanie sytuacją, ale już troszkę mniej rozumiem upieranie się przy kwestii nieochrzczenia dziecka. Tutaj właśnie w pewien sposób blokujesz mu rozwój i zaraz wytłumaczę dlaczego...
Jeśli oboje jako rodzice, nie będziecie prowadzić dziecka w kierunku wiary i religii, to ono będzie miało Boga serdecznie gdzieś. O ile nie spotka go jakieś wielkie życiowe nieszczęście, które sprawi, że zacznie interesować się Absolutem jako jedyną deską ratunku... Jeśli dziecko za rękę nie poprowadzisz do tego Boga i nie dasz mu przykładu to samo nie pójdzie. Nawet jeśli rodzice katolicy wysyłają pociechę na niedzielną mszę a sami leżą przed telewizorem, to nic nie zdziała bo z tej kanapy trzeba wstać i dać przykład. Dziecko obserwuje zachowanie rodziców a nie ich prośby i groźby. Sama jesteś ochrzczona więc wiesz, że to nie boli. Możesz się na to wewnętrznie nie zgadzać, może Ci to wisieć i powiewać, możesz się z tego wyśmiewać ale jeśli jest to powód do kłótni między Tobą a mężem to dlaczego to ciągnąć?! Przecież chrzcząc dziecko nie oddajesz go do jakiejś sekty, nie jesteś zobligowana do niczego. Za jakiś czas mężowi może się znudzić i temat odejdzie w zapomnienie. A może właśnie zechce uczyć dziecko wiary, to mu na to pozwól. Od nauki jeszcze nikt nie umarł. Niech uczy się o chrześcijaństwie od ojca a Ty bedziesz nauczać je o innych religiach. Podchodzisz do tego jak do końca świata a dziecko i tak samo zdecyduje jak podrośnie i ani Ty ani mąż nie będziecie mieli w tj kwestii wiele do powiedzenia więc wyluzujcie oboje. Równie dobrze chrzest się odbędzie i na tym się skończy... |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#22 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-01
Wiadomości: 390
|
Dot.: konflikt religijny - chrzest dziecka
Cytat:
![]() Chrzest obliguje do wiary...do wychowania w wierze katolickiej, do uczestniczenia w mszach, przestrzeganiu przykazań,... No właśnie. Niech uczą o religiach a dziecko samo zdecyduje. Niech nie decydują za niego. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#23 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 5 809
|
Dot.: konflikt religijny - chrzest dziecka
Cytat:
Co ci w ogóle przyszło do głowy? Żyje się tak, jak tradycja każe, a nie jakieś swoje racjonalne przyśpiewki załączasz... po co to komu? Po co myśleć? Po co sobie zadawać pytania? Lepiej, i dla niektórych korzystniej finansowo, lecieć jak bydło z tłumem.
__________________
Nie było nas, był las, nie będzie nas, będzie las. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#24 |
Przyjaciel wizaz.pl
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
|
Dot.: konflikt religijny - chrzest dziecka
Ja bym porozmawiała z mężem i powiedziałabym, że rozumiem, że chce się zbliżyć do kościoła, ale też rozumiem, że niedawno zmarłą jego matka i wciąż to penie przeżywa, dlatego nie zgodzę się na chrzest dziecka teraz, w takim czasie. Jeśli on faktycznie się nawróci, wtedy porozmawiamy o tym ponownie. Ogólnie, gdyby on się rzeczywiście nawrócił, raczej bym się zgodziła na chrzest, ale dopiero gdy byłabym przekonana, że to nie "kaprys", czy chwilowa potrzeba wynikająca z próbą poradzenia sobie z utratą matki.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#25 | ||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 6 036
|
Dot.: konflikt religijny - chrzest dziecka
Cytat:
Cytat:
|
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#26 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-03
Wiadomości: 91
|
Dot.: konflikt religijny - chrzest dziecka
Po pierwsze, to jesteśmy tym kim się czujemy! Człowiek jeśli został ochrzczony jako dziecko, a który nie identyfikuje się z kościołem i ogólnie nie interesuje go sprawa wiary, to katolikiem nie jest i nikt go na siłę nie będzie przekonywał i ciągnął... To nie Świadkowie Jehowy...
![]() Dlatego dziecko można ochrzcić a potem ono samo zadecyduje czy chce być tym katolikiem... Jaki tutaj problem?! Autorko, Ty sama zostałaś ochrzczona i sama zdecydowałaś, że katoliczką nie chcesz być i faktycznie nie jesteś, bo z kościołem nie masz nic już wspólnego. Mój mąż jest muzułmaninem i nasze dzieci będą wychowywały się w dwóch religiach. Mąż zgodził się na chrzest bo rozumie, że to ważne dla mnie jako katoliczki a ja nie mam nic przeciwko aby dzieci uczyły się o islamie, sama nieraz wchodzę do meczetu, jednak się tam nie modlę, a mąż chodzi ze mną raz w roku na pasterkę bo jest to dla mnie ważne i tak samo chcemy wychować nasze dzieci, w szacunku do obu religii tak aby mogły same w przyszłości zadecydować albo wybrać całkiem inną drogę, na pewno nie będziemy im niczego narzucać. Znam takie małżeństwa gdzie dzieci nie mają problemów religijnych a pochodzą z małżeństw mieszanych, ale nie mają problemów tylko dlatego, że rodzice tych problemów nie stwarzają. Teraz nasuwa mi się taki cytat z piosenki jaką grają chyba na każdym weselu, jako podziękowanie dla rodziców: "cudownych rodziców mam, odkryli mi każdą z dróg, po której szłam..." czy jakoś tak ![]() Cóż, kolejny raz potwierdza się stara prawda, że szybciej zgodzą się wyznawcy dwóch różnych religii, aniżeli człowiek wierzący z niewierzącym. I tutaj chyba leży problem tego wątku... |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#27 |
zuy mod
|
Dot.: konflikt religijny - chrzest dziecka
Trochę to przykre, że niewierzący zwykle traktują wiarę poważniej od wierzących. Nie chrzci się tak o, bo komuś do głowy przyszło. Nie chrzci się z zamiarem "jak mu się nie spodoba to se nie będzie do kościoła chodzić".
Zapytam przewrotnie - co szkodzi żeby dziecka NIE ochrzcic? Jaka ta wiara slabiutka i oparta na słabych fundamentach, jeśli bez indoktrynacji trudno jest uwierzyć ;-) Autorko ja bym się nie ugiela.
__________________
![]() L'amore scalda il cuore. Do. Or do not. There is no try. 23.05.2011
22.05.2017 02.12.2017 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#28 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-02
Wiadomości: 34
|
Dot.: konflikt religijny - chrzest dziecka
[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;60539116]Ochrzczony czlowiek pozostaje katolikiem do konca zycia. ;][/QUOTE]
To, że KK twierdzi, że katolikiem pozostaje się do końca życia, nie oznacza, że katolikiem pozostaje się do końca życia. Jak mnie jakiś imam w Arabii Saudyjskiej wpisze do jakiejś księgi jako muzułmanina i stwierdzi, że nie da się tego zmienić, to też zostaję muzułmaninem do końca życia? Przestań przyjmować stanowisko KK jako punkt odniesienia i problem znika. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#29 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 267
|
Dot.: konflikt religijny - chrzest dziecka
Odniosę się do argumentu, że dziecku nie będzie przeszkadzał chrzest. Jeśli wybierze wiarę katolicką, to nie będzie przeszkadzał. Jeśli wybierze ateizm/agnostycyzm/inną wiarę to z dużym prawdopodobieństwem będzie on mniejszym lub większym problemem.
Sama jestem ateistką ochrzczoną jako niemowlę. Nie mam tego za złe rodzicom, bo tak się po prostu robiło, ale mam za złe Kościołowi katolickiemu, że mnie o zdanie nie pytał a teraz nie wypuści. Apostazja to tylko ekskomunika, katoliczką byłabym nadal (według nich), więc to nie ma żadnego sensu. To jest organizacja, do której można tylko przystąpić, nie da się formalnie odejść. Więc niech nikt nie mówi, że chrzest to danie dziecku wyboru. Uwierzyć można zawsze, ochrzcić się też można zawsze. Stracić wiarę też można zawsze, ale wypisać się już nie da. A potem ta organizacja mówi, że mamy w Polsce ponad 90% katolików, więc mogą dyktować warunki i wpływać na politykę i życie wszystkich obywateli - chrześcijan, niewierzących i innowierców. Dlatego nie popieram chrzczenia dzieci. Edytowane przez katmaz Czas edycji: 2016-05-17 o 23:20 Powód: drobne korekty masła maślanego |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#30 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-03
Wiadomości: 91
|
Dot.: konflikt religijny - chrzest dziecka
Co szkodzi aby dziecka NIE ochrzcić? Szkodzą przekonania męża autorki czyli ojca dziecka, który również ma prawo decydować o jego wychowaniu...
Ja np. byłam chrzczona w domu bo miałam jakieś poważne problemy zdrowotne i było zagrożenie życia. A gdyby tak, nie daj Boże, zdarzyło się podobnie u Autorki... Gdyby coś się stało... Jej mąż zareagowałby nie tylko strachem ale i obarczałby siebie i może Autorkę poczuciem winy... Przez całe życie... To są sprawy w których albo jedna strona ustąpi albo mogą zakończyć się w najlepszym wypadku rozwodem... W najgorszym, będą kłócić się i szarpać począwszy od religii poprzez inne mniej lub bardziej istotne kwestie, już zawsze przez całe życie dziecka udowadniając własne racje... Myślę, że trzeba zdać sobie sprawę, czy ważniejsze są sprawy religijne, które notabene dla Autorki nie powinne być aż tak ważne, bo jest niewierząca... Czy lepsze jest utrzymanie udanego jak dotąd związku? Tak jak mówię, może mężowi się odmieni i nie potrzebne są takie jazdy i przepychanki... Skoro jest niewierząca to niech pozwoli mężowi iść w jego duchowym kierunku, może jest mu to potrzebne po śmierci matki. Każdy przeżywa ból na swój sposób. Dziecko z lekcji religii katolickiej może wynieść jedynie pozytywne wartości, nikt nie będzie uczył go jak konstruować bomby ![]() Tak na chłopski rozum... Jeśli jest dwoje ludzi którzy się kochają.... I jedna ma chęć, jakiś pomysł, cokolwiek... Jest przepełniona wiarą, inspiracją... A druga, zupełnie tego nie czuje i pozostaje bierna... Dla niej wszystko może zostać jak jest... Ale ta druga chce się rozwijać i iść w nowym kierunku.... To chyba z miłości, powinno się dać szansę tej drugiej osobie się realizować, no nie tak? Bo dla autorki NIC się właściwie nie zmieni, a już dla męża TAK... Natomiast dla dziecka notabene, nie zmieni się NIC, dopóki nie będzie na tyle świadome aby poczuć przynależność religijną wewnątrz siebie... Lub nie poczuje jej nigdy... Dlatego problem nie istnieje.... ---------- Dopisano o 22:26 ---------- Poprzedni post napisano o 22:14 ---------- Cytat:
![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 01:36.