Wakacje na kredyt

[kentas]

Moja koleżanka tak jedzie. Co o tym sądzicie? Ja zastanawiam się, czy jest po co ładować się w kredyt w sytuacji, kiedy nie ma się kasy na wakacje? Wiadomo - wszyscy to kochamy, ale czy nie lepiej poczekać na stabilność finansową? Po co ładować się w kolejne długi?

[DianaXY]

Nie pojechałabym na wakacje na kredyt. Ogólnie nie lubię kredytów i staram się ich unikać. Moim zdaniem nie warto, lepiej poczekać na stabilną sytuację.

[moniczorek]

Ja bym w życiu nie brała kredytu na wyjazd na wakacje, no ale co kto lubi.

[LittleBeetle]

Dla mnie głupota i sama bym tak nie zrobiła ale są osoby które nie muszą mieć stabilizacji finansowej, nie muszą mieć odłożone "na czarną godzinę". Każdy robi co uważa za słuszne. Mi takie rzeczy nie przeszkadzają w końcu nie ja kredyt później będę spłacać

[bernikula]

Nigdy nie jechałam na wakacje na kredyt, ALE ostatni grosz wydałabym właśnie na podróże. Nie wiem, czy jakbym nie znalazła się w takiej sytuacji, że w danej chwili tylko przy pomocy kredytu mogłabym wyjechać, to czy bym nie skorzystała, czy nie byłoby to silniejsze ode mnie Musiałabym jednak wiedzieć, że będę w stanie spłacić ten kredyt. Natomiast przy założeniu- mam długi, a co tam, wezmę sobie jeszcze kredyt na wakacje to

[kentas]

Zgadzam się z Tobą. Jeśli problem finansowy jest chwilowy, bo np. były inne ważne wydatki i ten ktoś ma pewne dochody do spłacania tego, to ok, ale przy bardzo niepewnej sytuacji... No nie wiem. Ale na pewno trzeba też patrzeć na to, że życie mamy jedno i nie wiadomo czy za rok w ogóle będziemy żyć, czy będziemy zdrowi. Jestem po 30. a patrząc na to co się dzieje w moim otoczeniu... Przerażające to.

[kaledonia]

Chwilowy, nie chwilowy, pewności nie ma nigdy...dla mnie mało rozsądne.

[bernikula]

Napisane przez kaledonia

Chwilowy, nie chwilowy, pewności nie ma nigdy...dla mnie mało rozsądne.

Z drugiej strony jakby tak patrzeć to jedyne co w życiu pewne to tylko śmierć

[kaledonia]

Napisane przez bernikula

Z drugiej strony jakby tak patrzeć to jedyne co w życiu pewne to tylko śmierć

Prawda, ale i tak kredytu na wakacje bym nie brała. Nic się nie stanie jak raz nie pojedzie.

[Black_Isabell]

Kredyt? Nieee... Nie jestem zwolenniczką brania kredytów. Mogę ewentualnie zroumieć kredyt z ważnych pobudek życiowych (np. choroby), ale nie z chęci wyjazdu na wakacje.

Nie zapożyczam się. Jeśli mnie nie stać, nie wyjeżdżam z miasta i organizuję czas w miejscu, w który mieszkam. Jeśli mam trochę pieniędzy, ale suma nie jest duża, wyjeżdżam, ale szukam taniego noclegu, mozliwości zrobienia zakupów w markecie, zorganizowania czasu na własną rękę.

Jestem zwolenniczką odkładania co miesiąc drobnej sumy na poczet przyszłych wakacji.

[haru_haru]

Ja bym wzięła kredyt, ale jeżeli miałaby być to podróż minimalnie 2-tygodniowa i w dalsze zakątki świata niż Europa. Jak już szaleć to na wypasie. Na wakacje do Hiszpanii czy Grecji w życiu bym kredytu nie brała.

[telek]

NIgdy nie musiałam tego robić, ale sądzę, że mając stałą pracę bym się zdecydowała na spłacanie ratalne. Zresztą - przy rezerwacji miałam możliwość rozłożenia płatności na raty bez odsetek. Jeśli rezerwuje się firsta, to tak czy siak płatność idzie ratalnie, a całość spłaca się na 30 dni przed wyjazdem. Tak pewnie można np. rozłożyć wszystko na 6 rat - jeśli nie naliczają odsetek to nawet wygodniej. Ale gdybym była w poważnym kryzysie, bez pracy i oszczędności to bym kredytu nie brała. Zresztą - kto by mi go dał?

[Inesta]

Jeżeli ktoś wie, że spłaci, a nie potrafi wcześniej odłożyć kasy na wakacje to czemu nie. Nie ma co patrzeć na innych, każdy niech robi to co uważa za słuszne. Czasem łatwo nam oceniać kogoś nie znając w 100 % danej sytuacji.

[kentas]

Są raty bez odsetek? W tej formie to też spoko. Bo zdaje się, ze przy firstach płaci się najpierw jakieś 20 proc. Później za jakiś czas kolejną ratę i większość na 30 dni przed wyjazdem. W takim układzie to moim zdaniem się opłaca. A co do pewności... Prawda jest taka, że tej pewności nigdy mieć nie można. Idealnie spłacać ratanie, ale jednocześnie mieć kasę na czarną godzinę, żeby to móc spłacić w razie czego.

[LittleBeetle]

Napisane przez kentas

Są raty bez odsetek? W tej formie to też spoko. Bo zdaje się, ze przy firstach płaci się najpierw jakieś 20 proc. Później za jakiś czas kolejną ratę i większość na 30 dni przed wyjazdem. W takim układzie to moim zdaniem się opłaca. A co do pewności... Prawda jest taka, że tej pewności nigdy mieć nie można. Idealnie spłacać ratanie, ale jednocześnie mieć kasę na czarną godzinę, żeby to móc spłacić w razie czego.

chyba zależy od biura, my płaciliśmy 10% zaliczki a 90% 30 dni przed wylotem mamy zapłacić

[kentas]

Tak, to zawsze wygląda inaczej. Wiem, że teraz raczej przeszli na takie zasady, że rezerwuje się hotele za 10 proc. kwoty, a nawet mniej, a później dopłaca resztę. I w porządku, bo małą kwotę to jeszcze można przelać. W sumie to z ubezpieczeniem od bankructwa i tak się nie ryzykuje, ale mimo wszystko chyba każdy woli, żeby BP nie upadło, co nie?

[adult90]

Jestem przeciwnikiem kredytów, a już tym bardziej "na wakacje".

[telek]

Nie wiem czy są przez BP, ale w Travelplanet masz bez odsetek - bezpośrednio w BP raczej nie kredytują, a przymajmniej nie zauważyłam takich ofert. Oni raczej chcą mieć jak najszybciej gotowkę. Zresztą - musieliby mieć do tego większą zdolność, bo duża część biur ma średnie wyniki finansowe i nie sądzę, żeby banki chętnie kredytowały ich klientów. Ciekawe co by się działo w sytuacji, kiedy wyjazdy nie doszłoby do skutku.

[kentas]

Być może i tak jest, bo na kilku stronach sprawdziłam i raczej bezpośrednio BP nie kredytują. Adult - ja też jestem przeciwniczką, ale w niektórych przypadkach ma to sens. Np. jeśli byłoby mnie stać na auto za 10 tysięcy to nie brałabym kredytu na takie za 50 tysięcy. Gdybym miała na wakacje za 2 tysiące, to nie brałabym kredytu na takie za 5 tysięcy. Ale gdybym nie miała na żadne - wtedy może inna sprawa, ale o tym można gadać i gadać.

[Maalinkaaaa]

A w życiu! Co to za wakacje na kredycie Wg mnie bardzo nie rozsądne.

[kentas]

Wczytajcie się z formułę. Przy first minute płaciliśmy w 3 ratach, a tutaj można płacić np. w 5 ratach, więc de facto i tak płacisz za wyjazd zanim na te wakacje wyjedziesz. Temat rzeka, każdy ma swój rozum. Na pewno w sytuacji podbramkowej na raty bym nie brała, ale mając pewność, że będę miała z czego spłacić - czemu nie?

[Pinezk_a]

Ja nie chciałabym jechać na wakacje na kredyt - nie stać mnie w danym momencie to nie jadę...

A teraz ze strony pracownika banku powiem Wam, że w tym okresie tuż przed wakacjami i w trakcie, gdy pytam klientów na jaki cel są potrzebne środki - wymóg banku przy sporządzaniu wniosku - przynajmniej 60% z nich odpowiada, że na wakacje... Smutne ale prawdziwe.

[kentas]

A to kiedy mają na te wakacje jeździć? ;-)
Każdy ma swoje zdanie - moje jest takie, że życie jest jedno i trzeba z niego korzystać, ale z zachowaniem zdrowego rozsądku. Jeśli mamy pewność, że będziemy mieli z czego to zwrócić, to czemu nie? Na co czekać?