Darowizna a małżeńskie finanse - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2016-07-27, 09:33   #1
Touslesjours
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2016-07
Wiadomości: 14

Darowizna a małżeńskie finanse


Witajcie drogie Wizażanki. Jestem teraz trochę przybita, więc potrzebuję się wygadać oraz żeby ktoś spojrzał na mój problem z dystansem. Może też bylyście w podobnej sytuacji i podpowiecie jak sobie z tym poradziłyscie.

Jestem mężatką od dwóch lat, z mężem parą jesteśmy od ośmiu. On jest obcokrajowcem i mieszkamy u niego w kraju. Dla niego się tu przeprowadziłam i nauczyłam języka, sporo poświeciłam, podupadłam na zdrowiu. Przez to wszystko straciłam kontakt z przyjaciółmi, z rodzicami widuje się raz na rok, z dalszą rodziną prawie w ogóle. Moi rodzice są na emeryturze, wcześniej pracowali w budżetowce, więc zawsze żyło nam się skromnie. Dziadkowie ciężko pracowali na roli, więc też się nigdy jakoś specjalnie nie dorobili, nic rodzicom nie zostawili. Zawsze rozumiano u mnie w domu, że każdy musi finansowo polegać sam na sobie. Nie przeszkadzało mi to, od rodziców wyprowadziłam się mając 18 lat i od tego momentu utrzymuję się całkowicie sama, skończyłam studia bez niczyjej pomocy.

Teraz o moim mężu. Pochodzi z bardzo bogatej rodziny, rodzice dobrze zarabiają, dziadkowie również bardzo zamożni, majątek rodzinny rośnie z pokolenia na pokolenie. Mąż miał możliwości finansowe skończenia dobrej uczelni, teraz ma dobrze płatna pracę. Z jego rodziną widujemy się średnio dwa razy w tygodniu, podobnie z przyjaciółmi. Ciągle słyszę od jego dziadków i rodziców, że teraz są też moimi, że jestem częścią rodziny po 8 latach i że lepiej niż na mnie trafić nie mogli.

I teraz do sedna. Przez te wszystkie lata razem bardzo dobrze dogadywaliśmy się jeśli chodzi o finanse. On zarabia więcej, ja mniej, ale zawsze wszystko szło do wspólnej kasy, nie wyliczaliśmy się kto ile dał tak długo jak oboje ciężko pracowaliśmy każdego dnia. Różnicy w zamożności naszych rodzin nie było widać, bo zawsze bardzo zależało mi na tym byśmy byli zupełnie niezależni finansowo jako para. Do tej pory naszym jedynym dużym jednorazowym wydatkiem był ślub, za który zapłaciliśmy zupełnie sami. Teraz przyszedł czas kupić mieszkanie, mamy dużo wkładu własnego, więc po co dalej wynajmować. Znaleźliśmy to nasze wymarzone M, przyjrzeliśmy się finansom. Mieszkanie kosztuje około 500 000 €, połowę mamy w gotówce. Na resztę nalegałam by wziąć kredyt, jednak rodzice męża zaproponowali mu darowiznę, bo po co brać kredyt jeśli kiedyś i tak te pieniądze będą jego, a przekazując je teraz można uniknąć dużego podatku. Mnie nadal zależało, by mieszkanie było jednak całkowicie za nasze wspólne pieniądze (czyli wkład własny i kredyt spłacany razem), jednak po długich naleganiach męża stanęło na darowiźnie 125 000 € i reszcie w kredycie. Mąż zapewniał mnie, że to nic nie zmienia, że mieszkanie i tak będzie nasze wspólne, że będziemy mieli do niego takie same prawa, że to tylko 125 tysięcy, a przy okazji mniej zapłacimy bankowi i kiedyś tam w przyszłości podatków. Rozumiem te argumenty, dlatego niechętnie, ale się zgodziłam.

I aż do wczoraj byłam z tą myślą pogodzona, aż nagle w żartach rozmową zeszła na temat co się stanie jeśli się kiedyś rozwiedziemy. Od słowa do słowa wyszło na to, iż mój mąż uważa, że ponieważ jego rodzice dali mu 25% wartości mieszkania to ta część zawsze będzie już tylko jego, plus reszta po połowie. Czyli nie, że 125 tysięcy podarowali, więc tyle też jest jego tak jak ja to wcześniej rozumiałam po jego wyjaśnieniach. On będzie właścicielem prawie 2/3 mieszkania, a ja 1/3 i tak chce by było zapisane w akcie notarialnym. I jeśli kiedyś na przykład sprzedamy to mieszkanie i zainwestujemy w nowe, to te pieniądze już zawsze powinny być proporcjonalnie rozdzielone jako jego tylko osobiste, bo pochodzą od jego rodziców.

Podobnie będzie że wszelkimi spadkami, których on będzie miał całkiem sporo. Mąż uważa, że te pieniądze nigdy nie powinny być używane na nasze wspólne cele, a jeśli już to powinno to być dokładnie zabezpieczone i określone co i jak, żeby on mógł w razie czego wszystko odzyskać.

Trochę mnie takie podejście zabolało. Czuję jakby komunikował mi, że nawet po 30-40 latach małżeństwa ja nigdy częścią jego rodziny nie będę, bo to są jego sprawy i jego pieniądze. Rozumiem, że darowizny i spadki nawet prawnie wliczają się do majątku osobistego, ale żeby tak od razu na początku małżeństwa (choć jednak po kilku już latach razem), od razu ostrzegać mnie, że do końca już co jego to jego? Jakbym była harpią czającą sie tylko na jego "fortunę". Mnie na jego spadkach nie zależy, nigdy nie liczylam na pieniądze innych ludzi bo niby czemu, rozumiem że jego rodzice ciężko na swój majątek pracowali, nie chcę tylko żeby przez tę darowiznę wkradały się między nas podziały moje-twoje, liczenie kto na co zarobił, a już zwłaszcza nie w naszym wspólnym domu, którego perspektywa tak wiele radości mi sprawiała.

Także co do mieszkania, w takim razie powinniśmy dzielić się wszystkimi sprawami mieszkaniowymi w stosunku 1/3 i 2/3? Czy żeby było sprawiedliwie, moi rodzice też powinni mi coś podarować? I jeśli tak to ile, też 125 000 € (czego nawet nie mają) czy proporcjonalnie do ich majątku (czyli jakieś 3% jak u rodziców męża)?

Czuję się trochę zawiedziona, bo właśnie o uniknięcie takiej sytuacji mi chodziło. Chciałam żebyśmy dorabiali się sami, żebyśmy nigdy nie odczuwali tej różnicy między naszym pochodzeniem. I przykro mi, że nie jestem tak uprzyjwilejowana jak on, moim rodzicom także. Żałuję teraz bardzo, że się na takie rozwiązanie zgodziłam, no ale przy okazji dowiedziałam się jaką wizję wspólnej przyszłości w tym temacie ma mój mąż.

Czy ktoś miał podobne doświadczenia? Jak Wy podchodzicie do tych spraw w Waszych związkach? Jak powinniśmy to rozwiązać żeby żadne z nas nie czuło się pokrzywdzone i żeby w przyszłości uniknąć podobnych dylematów?
Touslesjours jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-27, 09:40   #2
WhySoSerious
multitasking ninja
 
Avatar WhySoSerious
 
Zarejestrowany: 2009-05
Lokalizacja: Arrakis
Wiadomości: 1 405
Dot.: Darowizna a małżeńskie finanse

Dla mnie to jest oczywiste, że kto dał więcej wkładu, do tego należy większa część mieszkania.
Nie bardzo wiem, na jakiej podstawie miałoby być inaczej.
__________________
If the doors of perception were cleansed every thing would appear to man as it is, Infinite.
WhySoSerious jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-27, 09:42   #3
Djuno
Regulator reniferów
 
Avatar Djuno
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 3 155
Dot.: Darowizna a małżeńskie finanse

Cytat:
Napisane przez WhySoSerious Pokaż wiadomość
Dla mnie to jest oczywiste, że kto dał więcej wkładu, do tego należy większa część mieszkania.
Nie bardzo wiem, na jakiej podstawie miałoby być inaczej.
Bo niektórzy nie rozliczają się co do grosza. Ale mnie jest łatwo mówić, problem prezentu w tej wysokości mnie nie dotyczy.
__________________
Bo wy wszyscy naiwnie myślicie, że istnieje jakaś norma. Że wy ją tworzycie. Że do niej należycie.
A gdzieś tam, za murem są oni - nienormalni.
Djuno jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-27, 09:50   #4
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Darowizna a małżeńskie finanse

Cytat:
Napisane przez Touslesjours Pokaż wiadomość
Witajcie drogie Wizażanki. Jestem teraz trochę przybita, więc potrzebuję się wygadać oraz żeby ktoś spojrzał na mój problem z dystansem. Może też bylyście w podobnej sytuacji i podpowiecie jak sobie z tym poradziłyscie.

Jestem mężatką od dwóch lat, z mężem parą jesteśmy od ośmiu. On jest obcokrajowcem i mieszkamy u niego w kraju. Dla niego się tu przeprowadziłam i nauczyłam języka, sporo poświeciłam, podupadłam na zdrowiu. Przez to wszystko straciłam kontakt z przyjaciółmi, z rodzicami widuje się raz na rok, z dalszą rodziną prawie w ogóle. Moi rodzice są na emeryturze, wcześniej pracowali w budżetowce, więc zawsze żyło nam się skromnie. Dziadkowie ciężko pracowali na roli, więc też się nigdy jakoś specjalnie nie dorobili, nic rodzicom nie zostawili. Zawsze rozumiano u mnie w domu, że każdy musi finansowo polegać sam na sobie. Nie przeszkadzało mi to, od rodziców wyprowadziłam się mając 18 lat i od tego momentu utrzymuję się całkowicie sama, skończyłam studia bez niczyjej pomocy.

Teraz o moim mężu. Pochodzi z bardzo bogatej rodziny, rodzice dobrze zarabiają, dziadkowie również bardzo zamożni, majątek rodzinny rośnie z pokolenia na pokolenie. Mąż miał możliwości finansowe skończenia dobrej uczelni, teraz ma dobrze płatna pracę. Z jego rodziną widujemy się średnio dwa razy w tygodniu, podobnie z przyjaciółmi. Ciągle słyszę od jego dziadków i rodziców, że teraz są też moimi, że jestem częścią rodziny po 8 latach i że lepiej niż na mnie trafić nie mogli.

I teraz do sedna. Przez te wszystkie lata razem bardzo dobrze dogadywaliśmy się jeśli chodzi o finanse. On zarabia więcej, ja mniej, ale zawsze wszystko szło do wspólnej kasy, nie wyliczaliśmy się kto ile dał tak długo jak oboje ciężko pracowaliśmy każdego dnia. Różnicy w zamożności naszych rodzin nie było widać, bo zawsze bardzo zależało mi na tym byśmy byli zupełnie niezależni finansowo jako para. Do tej pory naszym jedynym dużym jednorazowym wydatkiem był ślub, za który zapłaciliśmy zupełnie sami. Teraz przyszedł czas kupić mieszkanie, mamy dużo wkładu własnego, więc po co dalej wynajmować. Znaleźliśmy to nasze wymarzone M, przyjrzeliśmy się finansom. Mieszkanie kosztuje około 500 000 €, połowę mamy w gotówce. Na resztę nalegałam by wziąć kredyt, jednak rodzice męża zaproponowali mu darowiznę, bo po co brać kredyt jeśli kiedyś i tak te pieniądze będą jego, a przekazując je teraz można uniknąć dużego podatku. Mnie nadal zależało, by mieszkanie było jednak całkowicie za nasze wspólne pieniądze (czyli wkład własny i kredyt spłacany razem), jednak po długich naleganiach męża stanęło na darowiźnie 125 000 € i reszcie w kredycie. Mąż zapewniał mnie, że to nic nie zmienia, że mieszkanie i tak będzie nasze wspólne, że będziemy mieli do niego takie same prawa, że to tylko 125 tysięcy, a przy okazji mniej zapłacimy bankowi i kiedyś tam w przyszłości podatków. Rozumiem te argumenty, dlatego niechętnie, ale się zgodziłam.

I aż do wczoraj byłam z tą myślą pogodzona, aż nagle w żartach rozmową zeszła na temat co się stanie jeśli się kiedyś rozwiedziemy. Od słowa do słowa wyszło na to, iż mój mąż uważa, że ponieważ jego rodzice dali mu 25% wartości mieszkania to ta część zawsze będzie już tylko jego, plus reszta po połowie. Czyli nie, że 125 tysięcy podarowali, więc tyle też jest jego tak jak ja to wcześniej rozumiałam po jego wyjaśnieniach. On będzie właścicielem prawie 2/3 mieszkania, a ja 1/3 i tak chce by było zapisane w akcie notarialnym. I jeśli kiedyś na przykład sprzedamy to mieszkanie i zainwestujemy w nowe, to te pieniądze już zawsze powinny być proporcjonalnie rozdzielone jako jego tylko osobiste, bo pochodzą od jego rodziców.

Podobnie będzie że wszelkimi spadkami, których on będzie miał całkiem sporo. Mąż uważa, że te pieniądze nigdy nie powinny być używane na nasze wspólne cele, a jeśli już to powinno to być dokładnie zabezpieczone i określone co i jak, żeby on mógł w razie czego wszystko odzyskać.

Trochę mnie takie podejście zabolało. Czuję jakby komunikował mi, że nawet po 30-40 latach małżeństwa ja nigdy częścią jego rodziny nie będę, bo to są jego sprawy i jego pieniądze. Rozumiem, że darowizny i spadki nawet prawnie wliczają się do majątku osobistego, ale żeby tak od razu na początku małżeństwa (choć jednak po kilku już latach razem), od razu ostrzegać mnie, że do końca już co jego to jego? Jakbym była harpią czającą sie tylko na jego "fortunę". Mnie na jego spadkach nie zależy, nigdy nie liczylam na pieniądze innych ludzi bo niby czemu, rozumiem że jego rodzice ciężko na swój majątek pracowali, nie chcę tylko żeby przez tę darowiznę wkradały się między nas podziały moje-twoje, liczenie kto na co zarobił, a już zwłaszcza nie w naszym wspólnym domu, którego perspektywa tak wiele radości mi sprawiała.

Także co do mieszkania, w takim razie powinniśmy dzielić się wszystkimi sprawami mieszkaniowymi w stosunku 1/3 i 2/3? Czy żeby było sprawiedliwie, moi rodzice też powinni mi coś podarować? I jeśli tak to ile, też 125 000 € (czego nawet nie mają) czy proporcjonalnie do ich majątku (czyli jakieś 3% jak u rodziców męża)?

Czuję się trochę zawiedziona, bo właśnie o uniknięcie takiej sytuacji mi chodziło. Chciałam żebyśmy dorabiali się sami, żebyśmy nigdy nie odczuwali tej różnicy między naszym pochodzeniem. I przykro mi, że nie jestem tak uprzyjwilejowana jak on, moim rodzicom także. Żałuję teraz bardzo, że się na takie rozwiązanie zgodziłam, no ale przy okazji dowiedziałam się jaką wizję wspólnej przyszłości w tym temacie ma mój mąż.

Czy ktoś miał podobne doświadczenia? Jak Wy podchodzicie do tych spraw w Waszych związkach? Jak powinniśmy to rozwiązać żeby żadne z nas nie czuło się pokrzywdzone i żeby w przyszłości uniknąć podobnych dylematów?
Napiszę jedno: współczuję. Zrobiłaś dla tego związku tyle, a facet nadal chce się z Tobą liczyć jak z jakąś przypadkową kobietą, czyhającą na majątek. Nie chciałabym być po ślubie, po tylu latach razem (rzekomo dobrego związku) traktowana w ten sposób. Z mężem wszystko mamy wspólne, wspólnie się dorabiamy i tak na to patrzymy, pomimo tego, że mąż zarabia kilka razy więcej. Ale związek, miłość to nie tylko kasa. Gdybym dostała od rodziców darowiznę, to zostałaby włączona do majątku wspólnego. Tak samo niebawem zrobimy z mieszkaniem rodziców TŻ, które wykupiliśmy (kredyt na mnie), a które - sprawa podatków - zostało mu darowane. Po prostu sobie ufamy - po tylu latach no jednak wypadałoby.

Edytowane przez 201803290936
Czas edycji: 2016-07-27 o 09:56
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-27, 09:52   #5
Karena 73
Kobieta z klasą
 
Avatar Karena 73
 
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: śląsk
Wiadomości: 3 058
Dot.: Darowizna a małżeńskie finanse

Przede wszystkim porozmawiaj z mężem o tym, że Ci to nie pasuje. Im szybciej to uregulujecie tym lepiej. Możecie zrezygnować z opcji darowizny i jednak wziąć większy kredyt, może być tak, że Ty sama spłacisz 125 tysięcy i to będzie Twój wkład. Z drugiej strony jak on zamierza wycenić Twoją ciążę, poród i wychowywanie Waszych dzieci? Tylko dobra materialne się liczą, a kobieta siedzi w domu i nic nie robi, bo wychowuje dzieci? To tylko przykład oczywiście, ale chodzi mi o to, żebyś zrozumiała. Logiczne jest, ze skoro on więcej zarabia, to jego wkład w oszczędności jest większy, no ale jakie to ma znaczenie? Jesteście razem każdy daje ile może. Pogadaj z nim. Spróbuj wyjaśnić pobudki. Takie rzeczy powinno się ustalać przed ślubem niestety.
__________________
Miłość to gra we dwoje, w której oboje muszą wygrywać.
Karena 73 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-27, 09:55   #6
2f6abb6d3878858271ffdb3efd65c95d1f4fde9b_623d0cb3af0b6
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 4 242
Dot.: Darowizna a małżeńskie finanse

ale w czym masz problem? ze nie obdarują Ciebie połową z tych 125 tysięcy?
skoro chcesz być właścicielka pół na pół, to niech mąż sobie weźmie tą kasę i wpłaci na konto, a na mieszkanie weźcie kredyt wspólnie
albo niech wpłaci te 125 tys i ma z głowy - a Ty weź sama kredyt w tej wysokości i sama go spłacaj, po spłacie będziecie właścicielami mieszkania po połowie
2f6abb6d3878858271ffdb3efd65c95d1f4fde9b_623d0cb3af0b6 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-27, 09:59   #7
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Darowizna a małżeńskie finanse

Cytat:
Napisane przez Karena 73 Pokaż wiadomość
Przede wszystkim porozmawiaj z mężem o tym, że Ci to nie pasuje. Im szybciej to uregulujecie tym lepiej. Możecie zrezygnować z opcji darowizny i jednak wziąć większy kredyt, może być tak, że Ty sama spłacisz 125 tysięcy i to będzie Twój wkład. Z drugiej strony jak on zamierza wycenić Twoją ciążę, poród i wychowywanie Waszych dzieci? Tylko dobra materialne się liczą, a kobieta siedzi w domu i nic nie robi, bo wychowuje dzieci? To tylko przykład oczywiście, ale chodzi mi o to, żebyś zrozumiała. Logiczne jest, ze skoro on więcej zarabia, to jego wkład w oszczędności jest większy, no ale jakie to ma znaczenie? Jesteście razem każdy daje ile może. Pogadaj z nim. Spróbuj wyjaśnić pobudki. Takie rzeczy powinno się ustalać przed ślubem niestety.
Dokładnie o to chodzi. Nie da się tak co do grosika wycenić wkładu niematerialnego w związek. Bo idąc tropem "wszystko od linijki" związki osób mało majętnych z bardzo bogatymi nie byłyby możliwe. A przecież takie się zdarzają, udane. Jedna osoba na Malediwy, a druga do ogródka działkowego? Jedna je szynkę za 30 zł / kg, druga mielonkę? Ciągła myśl z tyłu głowy, że "w razie rozwodu"...?
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-27, 10:01   #8
Djuno
Regulator reniferów
 
Avatar Djuno
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 3 155
Dot.: Darowizna a małżeńskie finanse

[1=2f6abb6d3878858271ffdb3 efd65c95d1f4fde9b_623d0cb 3af0b6;63483961]ale w czym masz problem? ze nie obdarują Ciebie połową z tych 125 tysięcy?[/QUOTE]
Tak. Właśnie o tym jest ten temat.
__________________
Bo wy wszyscy naiwnie myślicie, że istnieje jakaś norma. Że wy ją tworzycie. Że do niej należycie.
A gdzieś tam, za murem są oni - nienormalni.
Djuno jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-27, 10:06   #9
Buzzerka
Zakorzenienie
 
Avatar Buzzerka
 
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 5 970
Darowizna a małżeńskie finanse

[1=2f6abb6d3878858271ffdb3 efd65c95d1f4fde9b_623d0cb 3af0b6;63483961]ale w czym masz problem? ze nie obdarują Ciebie połową z tych 125 tysięcy?[/QUOTE]



Serio? Naprawde nie rozumiesz o co jej chodzi?

Nie dziwie sie autorko, ze jest Ci przykro. Moze niezbyt jasno wyjaśniłaś mężowi swoje obawy przed ta kasą od teściów. Gadałas z nim o swoich uczuciach? Mówiłaś to, co tutaj napisałaś? Jeśli tak i on ma to gdzies to jest to troche zastanawiające.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
__________________

To, że się do Ciebie uśmiecham, wcale nie musi oznaczać, że Cię lubię.
Mogę, na przykład, wyobrażać sobie, że stoisz w płomieniach

Mała Mi


"Dobrze jest umieć odróżniać życie od procesu powolnego umierania."
Buzzerka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-27, 10:08   #10
WhySoSerious
multitasking ninja
 
Avatar WhySoSerious
 
Zarejestrowany: 2009-05
Lokalizacja: Arrakis
Wiadomości: 1 405
Dot.: Darowizna a małżeńskie finanse

Cytat:
o idąc tropem "wszystko od linijki" związki osób mało majętnych z bardzo bogatymi nie byłyby możliwe. A przecież takie się zdarzają, udane. Jedna osoba na Malediwy, a druga do ogródka działkowego? Jedna je szynkę za 30 zł / kg, druga mielonkę? Ciągła myśl z tyłu głowy, że "w razie rozwodu"...?
Nie, dopóki jest się razem, dzieli się tym, co się ma bez rozliczania od linijki. Ale warto zawsze mieć papiery na to, jaki wkład był czyj. Na wszelki wypadek.
__________________
If the doors of perception were cleansed every thing would appear to man as it is, Infinite.
WhySoSerious jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-27, 10:11   #11
Lexie
Przyjaciel wizaz.pl
 
Avatar Lexie
 
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
Dot.: Darowizna a małżeńskie finanse

[1=2f6abb6d3878858271ffdb3 efd65c95d1f4fde9b_623d0cb 3af0b6;63483961]ale w czym masz problem? ze nie obdarują Ciebie połową z tych 125 tysięcy?
skoro chcesz być właścicielka pół na pół, to niech mąż sobie weźmie tą kasę i wpłaci na konto, a na mieszkanie weźcie kredyt wspólnie
albo niech wpłaci te 125 tys i ma z głowy - a Ty weź sama kredyt w tej wysokości i sama go spłacaj, po spłacie będziecie właścicielami mieszkania po połowie[/QUOTE]

Problem ma z tym, że mąż po 8 latach związku, 2 jako małżeństwo, nie traktuje ich jako "wspólnoty" i chce dzielić co jego, co jej, choć sądziła, że ich dobytek jest dobytkiem wspólnym. I z tym, że ona nie chciała tej darowizny na mieszkanie i wolała większy kredyt, spłacony wspólnie, a on jej oznajmił, że ta darowizna absolutnie nic nie zmieni:
Cytat:
Mąż zapewniał mnie, że to nic nie zmienia, że mieszkanie i tak będzie nasze wspólne, że będziemy mieli do niego takie same prawa
Jak widać kłamał, bo zmieniła.

Też bym miała problem, gdyby mój facet się tak zachował. Poczułabym, że mi nie ufa i że nie tworzy ze mną tak naprawdę rodziny, tylko się zabezpiecza. Dla mnie związek, małżeństwo, to bycie dla siebie rodziną i najbliższymi ludźmi, którzy żyją i dorabiają się wspólnie i wspólnie gromadzą dobytek, a nie rozliczają się i dzielą procentowo co jest czyje.

Nie każdy chce się w związku rozliczać jak ze współlokatorem albo innym obcym człowiekiem. Widocznie autorka właśnie nie chce.
Lexie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2016-07-27, 10:14   #12
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Darowizna a małżeńskie finanse

Cytat:
Napisane przez WhySoSerious Pokaż wiadomość
Nie, dopóki jest się razem, dzieli się tym, co się ma bez rozliczania od linijki. Ale warto zawsze mieć papiery na to, jaki wkład był czyj. Na wszelki wypadek.
Cóż, niektórzy mają takie podejście. Dla mnie małżeństwo to wspólnota również finansowa i nie ma "czyjegoś wkładu" tylko nasz. Autorka widać nie spodziewała się, że tak będzie - rozliczanie co do % co kto i dlaczego. Nie dziwię się jej rozczarowaniu i obawach. Dla mnie to jest właśnie rozliczanie się jak od linijki.

---------- Dopisano o 11:14 ---------- Poprzedni post napisano o 11:13 ----------

Cytat:
Napisane przez Lexie Pokaż wiadomość
Problem ma z tym, że mąż po 8 latach związku, 2 jako małżeństwo, nie traktuje ich jako "wspólnoty" i chce dzielić co jego, co jej, choć sądziła, że ich dobytek jest dobytkiem wspólnym. I z tym, że ona nie chciała tej darowizny na mieszkanie i wolała większy kredyt, spłacony wspólnie, a on jej oznajmił, że ta darowizna absolutnie nic nie zmieni:


Jak widać kłamał, bo zmieniła.

Też bym miała problem, gdyby mój facet się tak zachował. Poczułabym, że mi nie ufa i że nie tworzy ze mną tak naprawdę rodziny, tylko się zabezpiecza. Dla mnie związek, małżeństwo, to bycie dla siebie rodziną i najbliższymi ludźmi, którzy żyją i dorabiają się wspólnie i wspólnie gromadzą dobytek, a nie rozliczają się i dzielą procentowo co jest czyje.

Nie każdy chce się w związku rozliczać jak ze współlokatorem albo innym obcym człowiekiem. Widocznie autorka właśnie nie chce.
No właśnie. I o to się wszystko w końcu rozbije.
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-27, 10:19   #13
c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 4 727
Dot.: Darowizna a małżeńskie finanse

Kurcze, ja chyba jednak nie rozumiem problemu autorki.

Cytat:
Rozumiem, że darowizny i spadki nawet prawnie wliczają się do majątku osobistego
Skoro rozumiesz, to o co chodzi?
c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-27, 10:20   #14
2f6abb6d3878858271ffdb3efd65c95d1f4fde9b_623d0cb3af0b6
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 4 242
Dot.: Darowizna a małżeńskie finanse

och, serio Lexie? chyba nie doczytałaś:

on zarabia więcej, ona mniej - wszystko idzie do wspólnej kasy - sama tak autorka napisała - więc z tych zaoszczędzonych na mieszkanie pieniędzy, to zapewne więcej pochodzi od niego

a darowizna czemu niby ma być w połowie jej? może jego rodzice tego nie chcą?

moim zdaniem klasyczny ból d... obleczony w bajanie o wspólnocie dorabiania się - korzystać z mieszkania będą tak samo, a to co w papierach będzie się liczyło w momencie rozstania i rozwodu - czyżby autorka to planowała, że tak biadoli nad podziałem mieszkania? podziałem na papierze, a nie w rzeczywistości korzystania z nabytej rzeczy?
2f6abb6d3878858271ffdb3efd65c95d1f4fde9b_623d0cb3af0b6 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-27, 10:27   #15
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Darowizna a małżeńskie finanse

[1=2f6abb6d3878858271ffdb3 efd65c95d1f4fde9b_623d0cb 3af0b6;63485226]och, serio Lexie? chyba nie doczytałaś:

on zarabia więcej, ona mniej - wszystko idzie do wspólnej kasy - sama tak autorka napisała - więc z tych zaoszczędzonych na mieszkanie pieniędzy, to zapewne więcej pochodzi od niego

a darowizna czemu niby ma być w połowie jej? może jego rodzice tego nie chcą?

moim zdaniem klasyczny ból d... obleczony w bajanie o wspólnocie dorabiania się - korzystać z mieszkania będą tak samo, a to co w papierach będzie się liczyło w momencie rozstania i rozwodu - czyżby autorka to planowała, że tak biadoli nad podziałem mieszkania? podziałem na papierze, a nie w rzeczywistości korzystania z nabytej rzeczy?[/QUOTE]

Autorka napisała, że chodzi też o sprawy spadkowe. Pewnie nie chce się znaleźć w sytuacji, że będzie musiała spłacać jakichś innych spadkobierców w razie czego.

Ból d... bo facet jedno mówił, a wychodzi na to, że będzie inaczej? Dla niego wyjechała z Polski, zmieniła życie o 180 stopni. Wiedział, że nie śpi na pieniądzach, ani ona, ani jej rodzice. Wypadałoby mieć jednak do tego jakieś takie większe zrozumienie i jednak żonę zabezpieczać na przyszłość (nie jakąś pannę poznaną 5 minut temu, tylko żonę od kilku ładnych lat), a nie dbać bardziej o interesy swoje i swojej rodziny.
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-27, 10:33   #16
eibhlin87
Zakorzenienie
 
Avatar eibhlin87
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 5 329
Dot.: Darowizna a małżeńskie finanse

Wedlug mnie to normalne, że skoro jego rodzice dają JEMU i tylko jemu aż 25% wartości mieszkania to ta część będzie wyłącznie jego.
2 lata temu kupowaliśmy mieszkanie z tż, ja wyłożyłam (też z darowizny od rodziców) zdecydowaną większość i dokładnie tyle mam w akcie notarialnym. W przyszłości, jeśli zmienimy mieszkanie nadal podział będzie taki sam (tzn. odpowiedni do włożonego wkładu, no bo sorry nie podaruję mu połowy z 200tys z kasy moich rodziców, tylko dlatego ze to tż). Sprawiedliwym więc wydaje mi się, że darowizna (czy spadek) jest majątkiem odrębnym, a wasz pozostały wkład w mieszkanie będzie podzielony po równo.
CO do tego że rodzina męża jest bogata- chyba jakoś sobie na to zapracowali, nawet jeśli te 25%wartości mieszkania to ułamek ich fortuny nie oznacza, że mają ją dawać w sumie obcej osobie? Chyba jednak własne dziecko jest ponad synową czy zięciem i każdy rodzic chce zadbać przede wszystkim o swoje dzieci
__________________
eibhlin87 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-27, 10:37   #17
2f6abb6d3878858271ffdb3efd65c95d1f4fde9b_623d0cb3af0b6
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 4 242
Dot.: Darowizna a małżeńskie finanse

Cytat:
Napisane przez Doris1981 Pokaż wiadomość
Autorka napisała, że chodzi też o sprawy spadkowe. Pewnie nie chce się znaleźć w sytuacji, że będzie musiała spłacać jakichś innych spadkobierców w razie czego.

Ból d... bo facet jedno mówił, a wychodzi na to, że będzie inaczej? Dla niego wyjechała z Polski, zmieniła życie o 180 stopni. Wiedział, że nie śpi na pieniądzach, ani ona, ani jej rodzice. Wypadałoby mieć jednak do tego jakieś takie większe zrozumienie i jednak żonę zabezpieczać na przyszłość (nie jakąś pannę poznaną 5 minut temu, tylko żonę od kilku ładnych lat), a nie dbać bardziej o interesy swoje i swojej rodziny.
doczytaj co napisała- sprawy spadkowe, w sensie, że ON dostanie jakiś spadek i chce to mieć na własność, a nie że ona będzie jego spadkobierców spłacać

nie widzę w tym nic dziwnego, naprawdę - co prawda, ona żyje w innym kraju, u nas spadek wchodzi w skład majątku OSOBISTEGO małżonka. Można rozszerzyć wspólnotę, nikt nie broni, ale rozwiązanie prawne w kodeksie jest takie,że:

"do majątku osobistego każdego z małżonków należą m. in. przedmioty majątkowe nabyte przez dziedziczenie, zapis lub darowiznę, chyba że spadkodawca lub darczyńca inaczej postanowił (art. 33 ust. 1 pkt 2 k)"
2f6abb6d3878858271ffdb3efd65c95d1f4fde9b_623d0cb3af0b6 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-27, 10:42   #18
eibhlin87
Zakorzenienie
 
Avatar eibhlin87
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 5 329
Dot.: Darowizna a małżeńskie finanse

Cytat:
Napisane przez Doris1981 Pokaż wiadomość
Autorka napisała, że chodzi też o sprawy spadkowe. Pewnie nie chce się znaleźć w sytuacji, że będzie musiała spłacać jakichś innych spadkobierców w razie czego.

Ból d... bo facet jedno mówił, a wychodzi na to, że będzie inaczej? Dla niego wyjechała z Polski, zmieniła życie o 180 stopni. Wiedział, że nie śpi na pieniądzach, ani ona, ani jej rodzice. Wypadałoby mieć jednak do tego jakieś takie większe zrozumienie i jednak żonę zabezpieczać na przyszłość (nie jakąś pannę poznaną 5 minut temu, tylko żonę od kilku ładnych lat), a nie dbać bardziej o interesy swoje i swojej rodziny.
Nie wiem jak jest w kraju autorki, ale w Polsce jak ma się współmałżonka i dzieci to cały spadek przypada tylko jej i dzieciom, nie musiałaby nikogo spłacać. Jak się dzieci nie ma to się pisze testament (choć i tak nalezy się zachówek, ale skoro wszyscy trakują jak rodzinę to chyba w takim przypadku nikt jej nie każe spłacać innych?). Nierówny udział w majątku ma chyba znaczenie tylko przy rozwodzie a wtedy trudno, żeby oddawać komuś za nic tyle kasy swoich rodziców.
__________________
eibhlin87 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-27, 10:47   #19
Djuno
Regulator reniferów
 
Avatar Djuno
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 3 155
Dot.: Darowizna a małżeńskie finanse

Cytat:
Napisane przez eibhlin87 Pokaż wiadomość
Nie wiem jak jest w kraju autorki, ale w Polsce jak ma się współmałżonka i dzieci to cały spadek przypada tylko jej i dzieciom, nie musiałaby nikogo spłacać. Jak się dzieci nie ma to się pisze testament (choć i tak nalezy się zachówek, ale skoro wszyscy trakują jak rodzinę to chyba w takim przypadku nikt jej nie każe spłacać innych?). Nierówny udział w majątku ma chyba znaczenie tylko przy rozwodzie a wtedy trudno, żeby oddawać komuś za nic tyle kasy swoich rodziców.
No ale oni nie żyją w Polsce, więc cholera wie, jakie tam są przepisy. BTW, już widzę, jak on leci pisać testament. Przecież jego rodzina to są jakieś hieny, nie?
__________________
Bo wy wszyscy naiwnie myślicie, że istnieje jakaś norma. Że wy ją tworzycie. Że do niej należycie.
A gdzieś tam, za murem są oni - nienormalni.
Djuno jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2016-07-27, 10:48   #20
WhySoSerious
multitasking ninja
 
Avatar WhySoSerious
 
Zarejestrowany: 2009-05
Lokalizacja: Arrakis
Wiadomości: 1 405
Dot.: Darowizna a małżeńskie finanse

Cytat:
Napisane przez eibhlin87 Pokaż wiadomość
Nie wiem jak jest w kraju autorki, ale w Polsce jak ma się współmałżonka i dzieci to cały spadek przypada tylko jej i dzieciom, nie musiałaby nikogo spłacać. Jak się dzieci nie ma to się pisze testament (choć i tak nalezy się zachówek, ale skoro wszyscy trakują jak rodzinę to chyba w takim przypadku nikt jej nie każe spłacać innych?). Nierówny udział w majątku ma chyba znaczenie tylko przy rozwodzie a wtedy trudno, żeby oddawać komuś za nic tyle kasy swoich rodziców.


Taki podział w absolutnie niczym nie przeszkadza, kiedy jesteście razem i ma znaczenie tylko w przypadku rozstania. A w przypadku rozstania każdemu należy się tyle, ile wniósł.

Ja nie widzę żadnego innego powodu do robienia z tego problemu niż chęć podniesienia swojego statusu społeczego po ewentualnym rozwodzie kosztem partnera.
__________________
If the doors of perception were cleansed every thing would appear to man as it is, Infinite.
WhySoSerious jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-27, 10:49   #21
c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 4 727
Dot.: Darowizna a małżeńskie finanse

Cytat:
Napisane przez Doris1981 Pokaż wiadomość
Autorka napisała, że chodzi też o sprawy spadkowe.
To czy facet ma 1/2 mieszkania czy 2/3, to w kwestii spadku chyba niewiele zmienia?

[1=2f6abb6d3878858271ffdb3 efd65c95d1f4fde9b_623d0cb 3af0b6;63485226]a to co w papierach będzie się liczyło w momencie rozstania i rozwodu - czyżby autorka to planowała, że tak biadoli nad podziałem mieszkania? podziałem na papierze, a nie w rzeczywistości korzystania z nabytej rzeczy?[/QUOTE]
Słuszna uwaga, równie dobrze to jej facetowi mogło się zrobić przykro, że ona tak bardzo chce mieć połowę tej darowizny (= mieszkania).
c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-27, 10:53   #22
Djuno
Regulator reniferów
 
Avatar Djuno
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 3 155
Dot.: Darowizna a małżeńskie finanse

[1=c640cdfa886255292692728 c9c3f51a456c1754b_657ce90 228a24;63486656]To czy facet ma 1/2 mieszkania czy 2/3, to w kwestii spadku chyba niewiele zmienia?[/QUOTE]
Już ktoś wspomniał o polskim prawie, więc co prawda za granicą możliwe, że nie, ale w Polsce i owszem.

edit: Na ślepo sprawdziłam Francję, ta sama zależność, co w Polsce - jeśli nie ma dzieci, dziedziczą też rodzice małżonka.
__________________
Bo wy wszyscy naiwnie myślicie, że istnieje jakaś norma. Że wy ją tworzycie. Że do niej należycie.
A gdzieś tam, za murem są oni - nienormalni.

Edytowane przez Djuno
Czas edycji: 2016-07-27 o 10:56
Djuno jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-27, 10:56   #23
Touslesjours
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2016-07
Wiadomości: 14
Dot.: Darowizna a małżeńskie finanse

Cytat:
Napisane przez Doris1981 Pokaż wiadomość
Napiszę jedno: współczuję. Zrobiłaś dla tego związku tyle, a facet nadal chce się z Tobą liczyć jak z jakąś przypadkową kobietą, czyhającą na majątek. Nie chciałabym być po ślubie, po tylu latach razem (rzekomo dobrego związku) traktowana w ten sposób. Z mężem wszystko mamy wspólne, wspólnie się dorabiamy i tak na to patrzymy, pomimo tego, że mąż zarabia kilka razy więcej. Ale związek, miłość to nie tylko kasa. Gdybym dostała od rodziców darowiznę, to zostałaby włączona do majątku wspólnego. Tak samo niebawem zrobimy z mieszkaniem rodziców TŻ, które wykupiliśmy (kredyt na mnie), a które - sprawa podatków - zostało mu darowane. Po prostu sobie ufamy - po tylu latach no jednak wypadałoby.
Dokładnie o to mi chodzi. Albo jesteśmy rodziną, więc zarazem ja częścią jego, on częścią mojej albo każdy się martwi o siebie. Chyba sobie w końcu powinniśmy ufać, przecież mamy spędzić że sobą całe życie? Tymczasem on się zabezpiecza już w razie rozwodu, to mnie boli.

Cytat:
Napisane przez Buzzerka Pokaż wiadomość
Nie dziwie sie autorko, ze jest Ci przykro. Moze niezbyt jasno wyjaśniłaś mężowi swoje obawy przed ta kasą od teściów. Gadałas z nim o swoich uczuciach? Mówiłaś to, co tutaj napisałaś? Jeśli tak i on ma to gdzies to jest to troche zastanawiające.
Mówiłam, cały wieczór wczoraj i jeszcze dziś rano. Przed ślubem też mu mówiłam, że bierze sobie mnie taką jaką jestem, że ja nie mam bogatej rodziny tak jak on, że może kiedyś coś tam dostanę, ale nigdy tyle co on i że nigdy sprawiedliwie finansowo może między nami nie być. Zawsze mówił, że będziemy razem się dorabiać, że sami na wszystko zarobimy, że najważniejsze żebyśmy oboje chcieli na nasze szczęście ciężko pracować.

Cytat:
Napisane przez Doris1981 Pokaż wiadomość
Ból d... bo facet jedno mówił, a wychodzi na to, że będzie inaczej? Dla niego wyjechała z Polski, zmieniła życie o 180 stopni. Wiedział, że nie śpi na pieniądzach, ani ona, ani jej rodzice. Wypadałoby mieć jednak do tego jakieś takie większe zrozumienie i jednak żonę zabezpieczać na przyszłość (nie jakąś pannę poznaną 5 minut temu, tylko żonę od kilku ładnych lat), a nie dbać bardziej o interesy swoje i swojej rodziny.
To też racja. On liczy pieniądze, a ja jak mam wyliczyć te wszystkie lata spędzone w jego kraju, zmianie pracy na gorszą, wysiłkach by się przystosować, nauczyć języka, samotności związanej z byciem daleko od rodziny i przyjaciół? I owszem, zarabiam mniej, ale mam więcej czasu i zajmuję się też domem. Kiedy wraca z pracy ma uprane, posprzątane, ugotowane, może gdyby ktoś mi za to płacił to byśmy zarabiali po równo. Nie mówię już o sytuacji gdy trzeba wszystko rzucić i jechać natychmiast do dziadków, bo coś się stało i potrzebują pomocy (tak się już kilka razy zdarzyło), kto wtedy tym się zajmuje? Ano wtedy to jakoś częścią rodziny jak najbardziej jestem.
Touslesjours jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-27, 10:58   #24
I am Rock
lokalna gwiazda
 
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: Mazury
Wiadomości: 19 803
Dot.: Darowizna a małżeńskie finanse

U mnie nie było - "moje" - "twoje", nasze spadki przeznaczyliśmy na wspólne cele, bez żadnego bólu, jednak np. ja decydowałam, na co konkretnie pójdą moje pieniądze.
Jednak faktem jest, że darowizna będzie tylko jego, jeśli tak rodzice zdecydują. I co z tego? Przecież mąż nie wydzieli ci ułamka mieszkania do egzystowania. Będziesz korzystać z całości.
I nie bierz tak do głowy tych jego domniemanych spadków, bo w tej chwili dzielisz skórę na niedźwiedziu.
I am Rock jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-27, 11:01   #25
eibhlin87
Zakorzenienie
 
Avatar eibhlin87
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 5 329
Dot.: Darowizna a małżeńskie finanse

Cytat:
Napisane przez Djuno Pokaż wiadomość
No ale oni nie żyją w Polsce, więc cholera wie, jakie tam są przepisy. BTW, już widzę, jak on leci pisać testament. Przecież jego rodzina to są jakieś hieny, nie?
To chyba nie problem dowiedzieć się jakie są przepisy i zapłacić za testament, skoro są tak dobrze sytuowani.

W ostatnich latach już widzialam jak niby bardzo kochające się pary sądzą się o majątek, mam tak głupiego kuzyna, że przepisał połowę swojego majątku-tzn. z darowizny, żonie, a ona kopnęła go niedługo potem w tyłek (będą się szaprać jeszcze długie lata, bo kasy na podział majątku nie ma, a o odwołaniu darowizny nie ma co marzyć); inna kuzynka na szczęscie swój majątek z darowizny zostawiła sobie, inaczej nie miałaby się gdzie podziać z dzieckiem i byłaby skazana na życie z byłym mężem, co narobił im długów i wyprzedał nawet jej osobiste rzeczy. Wszystko jest fajnie dopóki nie dochodzi do rozwodu i ja zupełnie rozumiem, że osobisty majątek (darowizny, spadki) zostaje osobistym w jakimkolwiek przypadku.
__________________
eibhlin87 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-27, 11:02   #26
Mojwa
zuy mod
 
Avatar Mojwa
 
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 23 352
GG do Mojwa
Dot.: Darowizna a małżeńskie finanse

Samo rozwiązanie nie jest złe. I jak rozumiem to nie to było problemem tylko nieuczciwosc męża. Mógł od początku powiedzieć ze oczekuje takiego podziału i wtedy autorka miałaby pole manewru. W ten sposób postawił ja przed faktem dokonanym.
__________________


L'amore scalda il cuore.




Do. Or do not. There is no try.

23.05.2011
22.05.2017
02.12.2017
Mojwa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-27, 11:04   #27
2f6abb6d3878858271ffdb3efd65c95d1f4fde9b_623d0cb3af0b6
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 4 242
Dot.: Darowizna a małżeńskie finanse

ale o co Ci chodzi - ciągle piszesz o dorabianiu się - przecież ponoć dorabiacie się wspólnie?
co ma Twoje poświecenie do darowizny danej mu przez rodziców? powinni Ci zapłacić czy jak? chcą dać jemu, i tylko jemu, bo to ich pieniądze i to ich prawo, nie wiem po co tak rozpaczasz nad cudzym majątkiem i ubolewasz jaka to z Ciebie biedna myszka, była i będzie.
2f6abb6d3878858271ffdb3efd65c95d1f4fde9b_623d0cb3af0b6 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-27, 11:04   #28
Djuno
Regulator reniferów
 
Avatar Djuno
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 3 155
Dot.: Darowizna a małżeńskie finanse

Cytat:
Napisane przez eibhlin87 Pokaż wiadomość
To chyba nie problem dowiedzieć się jakie są przepisy i zapłacić za testament, skoro są tak dobrze sytuowani.
Ale po co on miałby to robić? Jeśli ona umrze, to on ma z czego żyć. Jeśli on za rok zginie w wypadku samochodowym, sytuacja niekoniecznie będzie analogiczna. To jest z jednej strony teoretyzowanie, z drugiej - mało razy tak było, że wieloletni partner został wywalony z mieszkania? Ja nie wróżę z kart, tylko podaję przykłady, kiedy mniejsza część mieszkania na papierze może sprawić autorce poważne problemy, a które nie są związane z rozwodem.
__________________
Bo wy wszyscy naiwnie myślicie, że istnieje jakaś norma. Że wy ją tworzycie. Że do niej należycie.
A gdzieś tam, za murem są oni - nienormalni.
Djuno jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-27, 11:07   #29
Karena 73
Kobieta z klasą
 
Avatar Karena 73
 
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: śląsk
Wiadomości: 3 058
Dot.: Darowizna a małżeńskie finanse

Już rozumiem dlaczego kiedyś małżeństwa mieszane to był mezalians. Łatwiej jest się dogadać kiedy oboje są równie biedni lub bogaci. Trochę kasy na horyzoncie i kwas się robi. Oczywiście, że teściowie mogą darowiznę i spadki zapisać tylko na syna, ale to on z autorką brał ślub i to on coś ustalał. W takim wypadku nie zgodziłabym się, aby zmniejszyć wysokość kredytu. Niech będzie drożej, ale pół na pół. Połowę zaoszczędzili, połowę spłacą. Niech mąż sobie kupi autko za tę darowiznę i już.
__________________
Miłość to gra we dwoje, w której oboje muszą wygrywać.
Karena 73 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-27, 11:09   #30
eibhlin87
Zakorzenienie
 
Avatar eibhlin87
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 5 329
Dot.: Darowizna a małżeńskie finanse

Cytat:
Napisane przez Touslesjours Pokaż wiadomość
Dokładnie o to mi chodzi. Albo jesteśmy rodziną, więc zarazem ja częścią jego, on częścią mojej albo każdy się martwi o siebie. Chyba sobie w końcu powinniśmy ufać, przecież mamy spędzić że sobą całe życie? Tymczasem on się zabezpiecza już w razie rozwodu, to mnie boli.



Mówiłam, cały wieczór wczoraj i jeszcze dziś rano. Przed ślubem też mu mówiłam, że bierze sobie mnie taką jaką jestem, że ja nie mam bogatej rodziny tak jak on, że może kiedyś coś tam dostanę, ale nigdy tyle co on i że nigdy sprawiedliwie finansowo może między nami nie być. Zawsze mówił, że będziemy razem się dorabiać, że sami na wszystko zarobimy, że najważniejsze żebyśmy oboje chcieli na nasze szczęście ciężko pracować.



To też racja. On liczy pieniądze, a ja jak mam wyliczyć te wszystkie lata spędzone w jego kraju, zmianie pracy na gorszą, wysiłkach by się przystosować, nauczyć języka, samotności związanej z byciem daleko od rodziny i przyjaciół? I owszem, zarabiam mniej, ale mam więcej czasu i zajmuję się też domem. Kiedy wraca z pracy ma uprane, posprzątane, ugotowane, może gdyby ktoś mi za to płacił to byśmy zarabiali po równo. Nie mówię już o sytuacji gdy trzeba wszystko rzucić i jechać natychmiast do dziadków, bo coś się stało i potrzebują pomocy (tak się już kilka razy zdarzyło), kto wtedy tym się zajmuje? Ano wtedy to jakoś częścią rodziny jak najbardziej jestem.
Ahhh, czyli jednak, ja poświęciłam tyle dla ciebie więc twoi rodzice mają mi podarować swoje pieniądze? Kwestii podziału obowiązków w ogóle nie skomentuję, bo jendka wychodzi na to że jak pierzesz mu gacie to CI się należy jak psu buda kasa JEGO rodziców
Co tobie tak zalezy na tych kilku procentach, czyżbyś jednak się martwiła że w razie rozwodu jednak dostaniesz mniej? W jakim kraju mieszkacie?
__________________
eibhlin87 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2016-08-01 13:37:55


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 23:35.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.