Sześć błędów w koloryzacji włosów
Idąc do kolorysty oczekujemy zwykle drastycznej przemiany i spektakularnych rezultatów. Niestety, fryzjer nie jest cudotwórcą i nawet on pewnych rzeczy nie przeskoczy. Często po nieudanej koloryzacji całą winę zrzucamy na niego, ale może to my bardziej zawiniłyśmy niż osoba, która próbowała doprowadzić nasze włosy do porządku? Zobaczcie, jakich błędów w koloryzacji należy unikać.

- Monika Orzechowska
Nakładanie drogeryjnej farby na już pofarbowane włosy
Wiele kobiet wychodzi z założenia, że nakładając farbę w domu zdoła ukryć zniszczone włosy. Nie tędy droga. Może przez chwilę będą wyglądać lepiej, ale ich kolor będzie ciemniejszy niż na opakowaniu. Nie zapominajmy, że farby nie mają właściwości pielęgnacyjnych, dlatego zniszczone włosy pod nową warstwą produktu dalej będą uszkodzone. Taka domowa koloryzacja ma jeszcze jedną potężną wadę. Kiedy już decydujemy się na wizytę u fryzjera, ciężko będzie mu usunąć ciemniejszą barwę i uzyskać pożądany kolor.
Skakanie od kolorysty do kolorysty
Zawiedzione wynikami wizyty u jednego kolorysty szybko pędzimy na wizytę u kolejnego. Nie zapominajmy, że uzyskanie pożądanego efektu nie jest tak proste, dlatego skacząc z jednego salonu do drugiego nigdy nie będziemy miały takiego koloru, jaki naprawdę chcemy. Doprowadzenie włosów do ładu wymaga często co najmniej dwóch lub trzech wizyt u jednego kolorysty. Fryzjer nie uzyska odpowiedniego efektu wizualnego, jeśli wciąż będzie musiał się skupiać na poprawianiu błędów popełnionych przez poprzednika.

Używanie niewłaściwych produktów
Co innego stylizować włosy nigdy niefarbowane, co innego te po koloryzacji. Stosując nieodpowiednie produkty ryzykujemy, że włosy wciąż będą przesuszone. Szampon, odżywka i maska do włosów farbowanych to podstawa. To chyba naturalne, że jeśli wydajemy pieniądze na koloryzację, inwestujemy także w kosmetyki, które pozwolą utrzymać efekt jak najdłużej? Nie zapominajmy, że dzięki odpowiedniemu traktowaniu włosów ich układanie będzie znacznie szybsze, a więc może wydamy więcej pieniędzy, ale za to zaoszczędzimy czas.
Ślepe podążanie za trendami
Trendy w farbowaniu włosów zmieniają się jak w kalejdoskopie, jednak ślepe podążanie za nimi nie tylko naraża nas na śmieszność, ale i szkodzi kondycji włosów, którą później może być ciężko odbudować. Unikajmy drastycznych przemian. Jeśli marzy nam się blond, nie musimy wybierać najjaśniejszych odcieni. Kiedy spodobały nam się koloryzacje pastelowe, zdecydujmy się na pasemka zamiast na farbowanie całej fryzury.
Zbyt częste farbowanie pasemek
Nie farbując całych włosów, a jedynie stawiając na pasemka, musimy sobie zdać sprawę z tego, że wizyty w salonie powinny być rzadsze. Pasemka poprawia się co 10 do 12 tygodni, tymczasem wiele kobiet oczekuje poprawek po 4 lub 6 tygodniach. To niestety zbyt często. Włosy staną się zniszczone, a praca kolorysty i tak pójdzie na marne. Jak wybrnąć z sytuacji? Aby przedłużyć kolor włosów, należy stosować szampony i odżywki o niskim pH.

Nierealistyczne oczekiwania
Na koniec – jeśli jesteś szatynką i marzy ci się jasny blond, z salonu prawdopodobnie wyjdziesz niezadowolona. Kolorysta musi pracować z uwzględnieniem obecnego odcienia włosów, dlatego powinien wskazać ci odpowiedni kierunek i dążyć do uzyskania jak najlepszego efektu końcowego. Przyjęło się, że w ramach jednej koloryzacji nakłada się farbę odbiegającą od naturalnej barwy włosów o cztery odcienie.Czytaj też: Farbowanie włosów w ciąży i inne przesądy