Reklama

Świadoma stylizacja włosów to jedna z podstaw utrzymania ich w dobrej kondycji. Oprócz codziennej pielęgnacji niezwykle ważny jest dobór odpowiednich produktów, które dzięki użyciu ciepła - czy to w przypadku gorącego powierza suszarki, czy prostownicy bądź lokówki, dbają o wygląd naszych włosów. Redaktorki Wizaz.pl postanowiły przetestować produkty marki Philips, które wykorzystują technologię SenseIQ i tym samym dbają o utrzymanie nawilżenia włosów. Jak wypadły?

Reklama

Prostownica z technologią SenseIQ BHS830 - testuje Marta Średnicka

Cena: 609 zł

Co obiecuje producent?

  • Prostownica zachowuje do 70% nawilżenia włosów
  • Większa powierzchnia płytek przyspieszająca prostowanie
  • 3 automatyczne programy stylizacji
  • Pielęgnacja jonowa, która utrzymuje wygładzenie i blask włosów

Jaka funkcja zwróciła moją uwagę?

Pierwszy kontakt z prostownicą to zauważenie mnogości funkcji urządzenia. Dotąd nie stosowałam produktu, który oprócz ustalania ręcznie temperatury, posiada tryby dedykowane konkretnym potrzebom włosów. Produkt wybrałam m.in. dzięki SenseIQ!

Dlaczego testowałam?

Włosy prostuję niemal codziennie. Mają tendencję do puszenia się, utraty nawilżenia i łamliwości, co jest szczególnie widoczne na końcach. Są dość grube, choć mają średni poziom gęstości. Potrzebowałam prostownicy, która będzie zapewniała im bezpieczną stylizację i nieco lepiej zrozumie potrzeby moich włosów.

Jak oceniam?

Prostownica Philips to moje tegoroczne odkrycie. Po pierwsze spełnia swoją podstawową funkcję, jaką jest wygładzenie i wyprostowanie włosów, a w moim przypadku, redukuje też odstające na powierzchni pojedyncze włoski, które zaburzały efekt tafli. Co więcej, po włączeniu urządzenie szybko osiąga wybraną temperaturę, dzięki czemu nie musiałam czekać aż płytki się nagrzeją. Dodatkowo, dzięki temu, że ich powierzchnia jest nieco większa, prostownica gładko sunie po pasmach, nie ciągnąc ich i jednocześnie radząc sobie z grubszymi włosami. Zastanawiającym rozwiązaniem była dla mnie technologia Tetra Ionic System. Okazało się, że otwory znajdujące się na poziomie płytki mają za zadanie zwiększyć skuteczność jonizacji. W praktyce oznacza to jeszcze gładsze i bardziej połyskujące włosy. Naprawdę, jest to widoczne!

Tym, co zdecydowanie przekonało mnie do prostownicy, są funkcje dostępne z poziomu panelu wyświetlacza. Philips SenseIQ ma możliwość ustawienia manualnie temperatury, która osiąga maksymalnie 230 stopni. Do wyboru dostępne są również trzy tryby. Pierwszy, „gentle”, czyli delikatny, przeznaczony do cienkich i farbowanych włosów, który stosowałam nieco rzadziej. Kolejny „normal” ukierunkowany na średniej gęstości włosy, które mają tendencję do falowania i trzeci „fast”, będący rozwiązaniem dla posiadaczek włosów grubych, kręconych, niesfornych i trudnych do wyprostowania. To właśnie z dwóch ostatnich korzystałam najczęściej. Mimo że z natury mam dość proste włosy, to miejscami lubią się kręcić, a powstałe naturalnie fale i loki dotąd były dość oporne w stylizacji - do teraz!

Wisienką na torcie w przypadku prostownicy Philips jest technologia SenseIQ. Dzięki niej wygładzanie włosów przy użyciu urządzenia nie wpływa na pogorszenie ich kondycji. Czujniki monitorują temperaturę włosów i zapobiegają ich przegrzaniu, dostosowując temperaturę 30 razy na sekundę. Jest to zauważalne. Dotykając powierzchni włosów tuż po przesunięciu nagrzanym płytkami, nie odczujemy typowego dla klasycznych prostownic gorąca. Co więcej, dzięki temu, że ustalana jest bezpieczna temperatura, włosy mogą zachować nawet 70 proc. naturalnego nawilżenia. To sprawia, że wyglądają zdrowo i są naprawdę miękkie i gładkie w dotyku. Produkt wydobywa też ich naturalny blask. Oczywiście, prostownica nie zastąpi nam pielęgnacji, ale jest dla niej doskonałym wsparciem podczas stylizacji z użyciem ciepła.

Ostatnią kwestią jest design. To urządzenie jest po prostu stylowe - pięknie wygląda w łazience. Z perspektywy czasu, używając prostownicy Philips SenseIQ mogę stwierdzić, że wcześniej miałam do czynienia z żelazkiem do włosów. Dziś stosuję urządzenie pielęgnujące, które wygładza i dba o strukturę włosów. Z pewnością się więc z nim nie rozstanę.

Lokówka automatyczna PHILIPS SenseIQ BHB886/00- testuje Aneta Zygmuntowicz

Cena: 629,00 zł

Co obiecuje producent?

  • Temperatura dostosowana do naszego rodzaju włosów, dzięki czemu włosy nie ulegają uszkodzeniom.
  • Lokówka posiada konstrukcję, która zapobiega wplątywaniu się włosów.
  • Po jednym naciśnięciu przycisku mamy uzyskać loki jak prosto z salonu, dodatkowo będą one gładkie, sprężyste i wygładzone.

Jaka funkcja zwróciła moją uwagę?

Dużym plusem tej lokówki jest to, iż nie muszę się martwić o spalenie i zniszczenie włosów lub za słaby skręt. Po ustawieniu parametrów lokówka sama nakręca włosy na wałek, odlicza odpowiedni czas, a także utrzymuje odpowiednią temperaturę wałka, dzięki czemu włosy zawsze są idealnie zakręcone.

Dlaczego testowałam?

Układanie włosów to zdecydowanie nie jest moja mocna strona. Wysuszenie włosów na szczotkę jest już dla mnie dużym wyzwaniem, a zrobienie sobie burzy loków zdecydowanie przekracza moje możliwości manualne. Lokówka automatyczna wydawała się idealnym rozwiązaniem dla osoby, które nie ma umiejętności, ale chciałaby czasami poszaleć z fryzurą, więc koniecznie musiałam ją przetestować.

Jak oceniam?

Na początku miałam lekkie obawy, czy na pewno wykonanie loków automatyczną lokówką Philipsa jest takie proste, na jakie wygląda. Okazało się, że nie tylko z łatwością zrobiłam loki, ale również zajęło to dosłownie 10 minut na moich bardzo gęstych i grubych włosów. Każdy lok powstaje w kilka sekund, dzięki czemu cały proces przebiega bardzo szybko.

Moje pasma są bardzo odporne na stylizację i skręt. W tym przypadku dobranie odpowiedniej temperatury i czasu kręcenia sprawdziło się świetnie, włosy idealnie się zakręciły, a fale utrzymywał się jeszcze na drugi dzień. To zdecydowanie moje ulubione urządzenie do kręcenia włosów.

Dla mnie niezwykle ważna jest również ochrona włosów, którą w tym przypadku zapewnia technologia SenseIQ. Lokówka mierzy temperaturę włosów aż 36 000 razy na sekundę i dopasowuje temperaturę pracy do naszych włosów, nie ma więc mowy o ich przegrzaniu. W końcu mogę zapomnieć o spalonych kosmykach, oparzeniach lokówką i nierównomiernym, pogniecionych lokach!

Suszarka z technologią SenseIQ Philips Prestige BHD827 - Katarzyna Dobrzyńska

Cena: 1 269,00 zł

Co obiecuje producent?

  • Zachowanie do 95% naturalnego nawilżenia włosów,
  • Do 30% krótszy czas suszenia,
  • 5 cyfrowo zaprogramowanych trybów suszenia,
  • Trzy wymienne nakładki - w tym także do włosów kręconych,
  • Inteligentne czujniki mają zapewnić maksymalną ochronę podczas suszenia i stylizacji.

Jaka funkcja zwróciła moją uwagę?

Czujnik podczerwieni, to dla mnie strzał w dziesiątkę! Mierzy temperaturę powietrza i bada temperaturę włosów, dzięki czemu proces suszenia jest bezpieczny i delikatny.

Dlaczego testowałam?

Włosy to dla mnie niełatwy temat. Moje kosmyki są cienkie, jest ich niewiele, a zapanować nad nimi to prawdziwe wyzwanie. Ciężko wydobyć z nich objętość, a jeśli to się uda, to tylko na chwilę. Poza tym moje włosy lubią się puszyć, dlatego właśnie potrzebuje suszarki, która po pierwsze wygładzi je, ale nie przesuszy. Ułatwi układanie i doda im trochę objętości. Ważny jest dla mnie też długość suszenia - włosy zazwyczaj myję przed pracą, dlatego nie mam zbyt wiele czasu.

Jak oceniam suszarkę Philips SenseIQ?

„Znamy się” z suszarką od kilku tygodni i już wiem, że to przyjaźń na dłużej! Zakochałam się w tym, jak szybko i dokładnie suszy moje włosy - dosłownie zajmuje to 2 minuty. W dodatku samo suszenie, bez użycia szczotki, daje mi już zadowalający efekt - kosmyki są lekkie i pełne objętości, a nawet tworzy się na nich tafla, co ciężko było wydobyć mi wcześniej. W dodatku zapomniałam o ich puszeniu się, chociaż nie zmieniłam pielęgnacji. Zauważyłam też, że kosmyki po wyszuszeniu suszarką są bardziej miękkie i lnściące, a w dodatku bardziej nawilżone - nie muszę nakładać olejku na końcowki, bo wyglądają na bardzo zdrowe i równe. Nie mam też problemu z rozczesywaniem kosmyków, bo suszarka zwyczajnie ich nie plącze.

Ogromnym plusem suszarki jest również ilość trybów - śmiało je dostosowuje do tego, czego aktualnie potrzebuję. Moim faworytem jest końcówka „koncentrator”, która pozwala mi na wystylizowanie fryzury bez użycia prostownicy. Ta końcówka daje mi też możliwośc pracy na manualnym trybie, co oznacza, że sama dostosuwje moc nawiewu i temperaturę.

Nie da się też nie wspomnieć, że suszarka po prostu wygląda przepięknie! Połączenie rose gold i bieli, zdecydowanie przypadło mi do gustu. Przy okazji jest niezwykle lekka, dlatego unoszenie rąk do góry nie jest aż takim wysiłkiem, jak w przypadku innych sprzętów.

Suszarka z technologią SenseIQ Philips Prestige BHD827 - Sylwia Przygoda

Jaka funkcja zwróciła moją uwagę?

Jako posiadaczkę naturalnie kręconych włosów zainteresowała mnie zaprogramowana funkcja do pielęgnacji loków.

Dlaczego testowałam?

Od jakiegoś czasu szukałam dobrej suszarki z funkcją jonizacji, która nie tylko pomagałaby mi w stylizowaniu włosów, ale także byłaby dla nich łagodna. Regularnie farbuję włosy, przez co maksymalnie staram się ograniczyć inne czynniki niszczące włosy.

Jak oceniam?

Bardzo szybko polubiłam korzystanie z suszarki Philips. Technologia SenseIQ spisuje się świetnie - w trakcie suszenia faktycznie samodzielnie zmienia parametry, dopasowując je do temperatury włosów. Dzięki temu suszenie jest delikatne, a włosy nie przegrzewają się. Chroni je to przed przesuszeniem. Włosy nie niszczą się - są zdrowe i pełne blasku. Jonowa pielęgnacja zapobiega puszeniu się.

Po zastosowaniu końcówki do masażu włosy są pięknie odbite u nasady, co daje pełną objętość. Regularne masowanie skóry głowy poprawia krążenie, a także wzmacnia cebulki włosów - dołączenie końcówki przeznaczonej tylko do tej czynności sprawia, że suszarka z technologią SeneIQ to nie tylko narzędzie do stylizacji, ale również pielęgnacji. Odkąd mam ją u siebie, masaż skóry głowy stał się jednym z najprzyjemniejszych elementów wieczornej rutyny.

Końcówka do suszenia loków także spisuje się świetnie. Jest bardzo wygodna w użyciu. Połączenie plastikowych i gumowych ząbków sprawia, że suszenie jest łagodne dla włosów, nie plącze ich, a przy okazji jest o wiele bardziej komfortowe. Philips SenseIQ to intuicyjne urządzenie - samo rozpoznaje nakładkę i dobiera odpowiedni program, co pozwala zoptymalizować suszenie, a także ułatwia użytkowanie. Można także zastosować tryb manualny - tutaj możemy regulować zarówno temperaturę powietrza, jak i moc nawiewu.

Suszarka zapewnia silny strumień powietrza. Dzięki temu czas suszenia ulega zauważalnemu skróceniu.

Reklama

Materiał powstał z udziałem marki Philips

Reklama
Reklama
Reklama

Nasze akcje

Polecane