Reklama

Mineralny puder rozświetlający był czymś nowym w moim asortymencie. Do tej pory do mojej mieszanej cery używałam pudru matującego, zazwyczaj ryżowego i miejscowo, bardzo oszczędnie, rozświetlacza. Wydawało mi się, że użycie mineralnego pudru rozświetlającego będzie stratą czasu i kompletną klapą – nie zmatowi, nie poprawi kolorytu, wreszcie – nie da takiego efektu rozświetlenia jak dedykowany do takich zadań rozświetlacz. O jakże się myliłam!Puder rozświetlający od Annabelle Minerals bardzo dobrze wtapia się w skórę i daje efekt naturalnego rozświetlenia i lekkiego matu. Latem zaszalałam i używałam go na całą twarz. Sprawdził się, utrzymał się na skórze, chociaż po użyciu bibułek matujących potrzebne były drobne poprawki. Teraz, w okresie jesiennym, wytrzymuje na skórze do czterech godzin bez poprawek. Zastąpił mi tradycyjny rozświetlacz i puder. A mój portfel odetchnął z ulgą. Owszem, można znaleźć tańsze pudry rozświetlające, ale bardzo ciężko będzie przebić ten pod względem... składu chemicznego produktu.

Reklama

Skład mineralnego pudru rozświetlającego od Annabelle Minerals zasługuje na duże brawa. Niby nie ma czemu się dziwić, to w końcu kosmetyk mineralny, jednak pozwólcie, że przytoczę: Mica, Zinc Oxide, Silk, Kaolin, CI 77491, CI 77492, CI 77493 – to wszystko. Krótki, treściwy, działający bezbłędnie skład. Nie znajdziemy w nim talku, który jest składnikiem wielu pudrów i który może skutecznie zapchać pory skórne. Znajdziemy za to Zinc Oxide (tlenek cynku), który działa kojąco i bakteriobójczo na skórę, matowi cerę i chroni ją przed promieniami UV. Pierwsza w składzie Mica jest odpowiedzialna na rozświetlenie cery i zmniejszenie widoczności drobnych zmarszczek. Ideał.Z pudrem nie otrzymujemy aplikatora, co sobie jednak chwalę. Wiele z nas ma tendencję do zbyt rzadkiego czyszczenia gąbeczek dołączanych do pudrów. A jak wiadomo, nie jest to higieniczne i może przynieść naszej skórze srogą nauczę w postaci krostek i wągrów. Dlatego też jeśli podobnie jak ja trzymacie puder w podręcznej, podróżnej kosmetyczce, dopakujcie do torebki składany i zamykany pędzelek. To rozwiąże problem aplikacji pudru „w biegu”.

Reklama

Puder jest zamknięty w niezwykle eleganckim i jednocześnie praktycznym opakowaniu. Dzięki wkładce z przekręcaną częścią możemy dowolnie dozować puder. Takie podwójne zamknięcie pozwala na bezpieczne przenoszenie pudru bez obaw o to, że się rozsypie w torebce. Przyznam, że to właśnie opakowanie pudru sprawiło, że kosmetyk ostatecznie podbił moje serce.Puder rozświetlający od Annabelle okazał się dla mnie strzałem w dziesiątkę z jeszcze jednego powodu: dba o moją skórę. Nie zapycha. Nie podkreśla suchych skórek. Ideał, który daje subtelny efekt rozświetlenia. Polecam!Zobacz także: Trening czyni mistrza, czyli kosmetyki mineralne krok po krokuFoto: materiały własne

Reklama
Reklama
Reklama