Czy jeden z najpopularniejszych urodowych trików z sieci naprawdę działa?
Media społecznościowe dawno zachwyciły się tą sztuczką i choć miałyśmy niemałe opory, by ją wykonać, efekt doprawdy nas zaskoczył.
Czy kiedykolwiek zdarzyło ci się rozstać z ulubionym kosmetykiem w kamieniu tylko dlatego, że się pokruszył, przez co jego aplikacja nie była tak doskonała jak wcześniej? A może wyrzuciłaś swój ukochany puder, bronzer lub roświetlacz wyłącznie z powodu częściowego zużycia produktu na samym środku opakowania? My też doskonale znamy ten ból, szczególnie kiedy trudno jest zaaplikować kosmetyk znajdujący się jedynie przy krawędziach pudełeczka. Dlatego też specjalnie dla Was zdecydowałyśmy się na test jednego najbardziej popularnych urodowych trików, który daje kosmetykom drugie życie… i to dosłownie.Do naszej redakcji trafił właśnie kultowy rozświetlacz Skin Frost Dark Horse Jeffree Star - niestety podczas transportu bardzo się pokruszył. Postanowiłyśmy więc, by to właśnie "na nim" wypróbować ten polecany trik. Do wykonania tej sztuczki wystarczy nam zaledwie 5 rzeczy: połamany/niemal całkowicie zużyty kosmetyk w kamieniu, spirytus salicylowy, ręcznik papierowy, a także łyżeczka oraz szpatułka (my użyłyśmy noża).Zgodnie z zaleceniami pokruszyłyśmy kosmetyk tak, że przyjął on formę pudru. Następnie dodałyśmy spirytus salicylowy (jego ilość jest zależna od ilości pudru) i wymieszałyśmy wszystko na jednolitą masę. Nadmiar alkoholu odcisnęłyśmy ręcznikiem papierowym. Efekt? Koniecznie sprawdźcie w filmie!Zobacz także: Lakier do paznokci w sprayu? Zobaczcie nasz test!