Reklama

Jedni je kochają, inni nienawidzą - kolorowe tusze do rzęs to jedne z tych kosmetyków, które potrafią budzić skrajne emocje. Przyznaję otwarcie - należę do pierwszej grupy i co roku wypatruję nowości w tym temacie, niestrudzenie poszukując ideału o odpowiedniej pigmentacji. I chyba wreszcie mi się udało :)

Reklama

Kolorowa mascara p2 - idealna na lato

Marka p2 jest z pewnością dobrze znana tym z was, które regularnie bywają u naszych zachodnich sąsiadów. Od pewnego czasu te popularne niemieckie kosmetyki są dostępne także w polskich drogeriach, z czego osobiście bardzo się cieszę i regularnie sprawdzam, co nowego trafiło do sprzedaży. Tydzień temu zobaczyłam w sklepie edycję limitowaną Cali Vibes, która przyciągnęła mnie kolorowymi opakowaniami z motywem palmy. Bez wahania zdecydowałam się na zakup kolorowego tuszu do rzęs o nazwie Let's have a look mascara w odcieniu 010 sunny turquoise.

Te z was, które sięgają po tusze w odcieniu innym niż klasyczna czerń lub brąz z pewnością wiedzą, że często to, co wygląda soczyście i efektownie w reklamie, na rzęsach jest prawie niewidoczne. Słaba pigmentacja to powszechny problem - osobiście bardzo trudno jest mi znaleźć mascarę, która byłaby w stanie w zadowalającym stopniu pokryć kolorem moje naturalnie ciemne rzęsy. Jeden z nielicznych wyjątków stanowi mój ostatni zakup, widoczny na powyższym zdjęciu :)Let's have a look mascara jest dostępna w dwóch odcieniach: turkusowym i jasnofioletowym. Obie mają nietypowe jak na tusz opakowania w formie miękkich tubek - na pierwszy rzut oka wyglądają raczej jak błyszczyki lub cienie do powiek w płynie. Ja zdecydowałam się w pierwszej kolejności wypróbować turkusową opcję.Szczoteczka mascary p2 jest bardzo klasyczna - to spiralka z miękkim włosiem, które nie drapie powiek. Nabiera sporo tuszu, ale bez przesady - nie trzeba obawiać się zalania toaletki ani sklejenia rzęs przy pierwszym dotknięciu.

Tusz ma świetną konsystencję - nie jest ani zbyt gęsty, ani zbyt rzadki. Dzięki temu wyjątkowo łatwo się go nakłada, swobodnie stopniując efekt. A ten jest naprawdę godny uwagi! Mascara ma świetną pigmentację, która pozwala na niemal całkowite zakrycie moich czarnych rzęs - rzeczywiście widzę, że są turkusowe, tak, jak obiecuje mi to producent. I wcale nie muszę wytężać wzroku ani szukać odpowiedniego światła - efekt jest widoczny (wreszcie!) na pierwszy rzut oka.

Jak wygląda kwestia innych właściwości? Trwałość mascary p2 oceniam jako wysoką - spokojnie wytrzymuje cały dzień na rzęsach bez osypywania się i rozmazywania (biorąc pod uwagę odcień, efekt mógłby być dość malowniczy). Tusz, oprócz tego, że kryje, przedłuża też rzęsy - można aplikować na siebie kilka warstw, jednak przy braku umiaru trzeba się liczyć z możliwością częściowego sklejenia włosków. Demakijaż jest dziecinnie prosty i zajmuje kilkanaście sekund - dwufazowy płyn bez problemu rozpuszcza mascarę.Cena jest dosyć przystępna - za opakowanie Let's have a look mascara zapłacimy ok. 27 zł. Ponieważ tusz wchodzi w skład limitowanej edycji Cali Vibes, trzeba się pospieszyć - będzie dostępny w sprzedaży tylko przez kilka najbliższych tygodni (p2 regularnie wprowadza nowe limitki). Jeśli chodzi o mnie, zapobiegliwie zaopatrzyłam się już także w drugi, fioletowy odcień :)

Reklama

Co sądzicie o efekcie, który pozwala uzyskać mascara? Macie swoich ulubieńców w tej kategorii?

Zobacz też: Elegancki i odpowiedni na każdą okazję - ulubiony lakier do paznokci królowej może mieć każda z nas!

Reklama
Reklama
Reklama

Nasze akcje

Polecane