Reklama

Przez większość życia miałam problemy z moją mieszaną cerą, na której dość często pojawiały się niedoskonałości. Zanim odnalazłam swój pielęgnacyjny "złoty środek", ratowałam się makijażem, zakrywając mankamenty podkładem. I tutaj zaczynały się schody – dobranie odpowiedniego podkładu do mojej bardzo jasnej karnacji nastręczało mi masę trudności.Gdy kilka lat temu zaczęło być głośno o koreańskich kremach BB, z nadzieją zwróciłam się w stronę nowego trendu. Testowałam różne produkty – większość była dla mnie albo za ciemna, albo zbyt różowa. W końcu trafiłam na produkt idealny.

Reklama

Snail Repair Blemish Balm marki Mizon, który tak mnie zachwycił, wyróżnia się na tle konkurencji aż 45% zawartością filtratu ze śluzu ślimaka (o właściwościach tego składnika możecie przeczytać tutaj). Jego właściwości pielęgnacyjne są dla mnie oczywiste – przez lata użytkowania tego kosmetyku nigdy mnie nie skrzywdził. Nie spowodował przesuszenia, nie zapchał, nie uczulił. A wręcz przeciwnie - moja cera bardzo się z nim lubi.Niezależnie od jego walorów pielęgnacyjnych, główne zalety tego kremu BB to jego naturalny, idealnie dopasowujący się, jasny kolor oraz rewelacyjne krycie. Perfekcyjnie stapia się z moją skórą – nie ma mowy o brzydkim przejściu kolorystycznym między szyją, a linią żuchwy (moja dawna zmora). Kolor nie ulega zmianie z czasem, od momentu aplikacji pozostaje na skórze niezmiennie dobrze dopasowany. Wykończenie jest półmatowe, bardzo naturalne.Wspomniane krycie spodoba się wszystkim posiadaczkom cer problematycznych – pomimo, że to „tylko” krem BB, można nim bez problemu zamaskować niedoskonałości. Co ważne, krem umożliwia stopniowanie krycia. Jeśli w przypadku większych problemów skórnych dodatkowo użyjemy korektora, uzyskamy duet doskonały.

Reklama

Powiem otwarcie – pokochałam ten kosmetyk tak bardzo, że odkąd po raz pierwszy go użyłam, nigdy więcej nie sięgnęłam po tradycyjny podkład. Chętnie testuję różne kremy BB i CC, jednak zawsze wracam do "ślimakowego" Mizona. Jest moim numerem jeden od przeszło czterech lat. Jak widać na zdjęciach, opakowanie jest nieco sfatygowane - to dlatego, że noszę go w torebce :)Jak z dostępnością? Można kupić go w Polsce w cenie ok. 65 zł. Nie jest to mało, jednak warto zwrócić uwagę na fakt, że kosmetyk jest bardzo wydajny – nie trzeba (a wręcz nie należy) nakładać go wiele, by pokryć całą twarz. Jedno opakowanie starcza mi na 4-5 miesięcy codziennego użytkowania.Więcej opinii na temat Mizon Snail Repair Blemish Balm znajdziecie w KWC.

Reklama
Reklama
Reklama

Nasze akcje

Polecane