Przetesowałam nowości marki L'Oreal Paris. Z tymi produktami "clean girl makeup" masz jak w banku [test redakcji]
Nowości marki L'Oreal Paris to idealne odzwierciedlenie aktualnych trendów w świecie makijażu. Przy użyciu tych produktów efekt "glass skin" na skórze i wykończenie "juicy" na ustach osiągniesz w kilka minut. W moje ręce wpadła też nowa wersja wiralowej maskary Panorama, którą Wizażanki pokochały za świetną formułę, zapewniającą maksimum objętości. Sprawdź, jak nowości L'Oreal poradziły sobie w dwutygodniowym teście.
Wzięłam pod lupę nową wersję kultowego podkładu True Match, tusz Panorama All Night Black, olejki z serii Plum Ambition oraz rozświetlacze w sticku Lumi Le Glass i Lumi Le Glow. Naturalny efekt, wysoka trwałość, przyjemna w aplikacji formuła oraz ogólny komfort stosowania to aspekty, które postawiłam na piedestale oceniając nowości marki L'Oreal Paris. Jak wypadły w moim dwutygodniowym teście?
Podkład True Match The Foundation
Wśród miłośniczek makijażu ten podkład jest określany mianem kultowego. W przestrzeni internetowej znajdziemy na jego temat masę pozytywnych opinii. To jeden z tych produktów drogeryjnych, do których Polki niezaprzeczalnie uwielbiają wracać. L'Oreal True Match od lat doceniam za trwałość, naturalne wykończenie, lekką jak chmurka formułę i piękne, satynowe wykończenie bez efektu maski.

W moje ręce trafiła nowa, ulepszona wersja podkładu-legendy. Została ona wzbogacona o hybrydowe pigmenty, lekkie olejki i witaminy, które potęgują naturalny efekt na skórze i pielęgnacyjne działanie. Jako posiadaczka cery suchej unikam podkładów podkreślających przesuszone obszary. L'Oreal True Match wygląda doskonale niezależnie od tego, w jakiej kondycji znajduje się aktualnie moja cera. Skóra pokryta tą lekką formułą jest idealnie wygładzona, promienna i pełna zdrowego blasku. Zwykle pudruje go wyłącznie w strefie T. Trwałość jest ponadprzęciętna, krycie jest lekkie, ale daje się budować, a efekt wygładzenia sprawia, że na co dzień nie mam ochoty sięgać po żaden inny podkład.

Panorama All Night Black
Tusz Panorama All Night Black to idealny wybór dla miłośniczek silikonowych, precyzyjnych, stożkowych szczoteczek. Już pierwsze pociągnięcie pozwala równomiernie pogrubić i wydłużyć rzęsy. Elastyczna formuła Stretchflex™ otula każdy włosek, nie tworząc grudek i nie osypując się w ciągu dnia. Na moich oczach tusz pozostawał nienaruszony przez cały dzień i nie odbijał się na górnej powiecie.

Maskary bezpośrednio po otwarciu bywają kapryśne i zbyt rzadkie, natomiast w przypadku Panorama All Night Black od samego początku mamy do czynienia z formułą, z którą pracuje się bezproblemowo. Dwie warstwy dają wyraźny wachlarz, trzecia – bardziej sceniczny efekt, ale wciąż bez nieestetycznego sklejenia i tzw. pajęczych nóżek. Jeśli kochasz efekt sztucznych rzęs, ale sztucznych kleić nie lubisz – masz błyskawiczną alternatywę. To prawdziwa perełka wśród drogeryjnych tuszy, po którą z pewnością sięgnę ponownie.

Olejki z serii Plum Ambition z efektem powiększania ust
Moje usta są z natury dość suche, dlatego bardzo doceniam otulające, pielęgnacyjne formuły, która poza wyrazistym blaskiem, zapewniają efekt odżywienia. I tak oto Plump Ambition Lip Oil stał się moim ulubionym produktem do regeneracji ust w ciągu dnia. Produkt łączy optyczny plumping z długotrwałym nawilżeniem. Olejek doskonale wygląda solo, jak również w duecie z konturówką. Po aplikacji czułam kilkuminutowe, łagodne mrowienie, które z czasem ustępuje. Efekt powiększenia jest widoczny, ale nieprzerysowany. Usta staja się wyraźnie jędrniejsze, pełniejsze, bardziej zdefiniowane.

Odcień Cristal Clear daje wyłącznie wielowymiarowy blask, bez wyraźnego koloru. Nude Macaron to marzenie każdej fanki nude'owych kolorów na ustach, a Rogue in love jest kwintesencją efektu "juicy lips". Dla każdego z tych odcieni widziałam zastosowanie w swoim dziennym makijażu, ale moje serce absolutnie skradł Rogue in love. Wiosną i latem uwielbiam efekt soczystych warg, a z tym produktem jestem w stanie osiągnąć go za jednym pociągnięciem.

Rozświetlacze Lumi Le Glass Highlighter Stick dające efekt "mokrej skóry"
Jeśli nie lubisz rozświetlaczy z drobinowym wykończeniem, po ten produkt możesz sięgać w ciemno, bo efekt "mokrej skóry" jest z nim gwarantowany. Lumi Le Glass i Lumi Le Glow to prawdziwa "szklana tafla" na kościach policzkowych. Wpisuje się w trend "glass skin" i doskonale współpracuje zarówno z lekkimi kremami BB, jak i cięższymi podkładami o mocniejszym kryciu. Nie "zjada" podkładu (mimo masełkowej formuły) i dodaje naturalnego, świeżego glow każdemu makijażowi.

Odkąd użyłam go po raz pierwszy, stał się moją obowiązkową pozycją w makijażowej rutynie, a do tej pory bardzo rzadko sięgałam po tradycyjne rozświetlacze w makijażu dziennym. Dla fanek blasku bez drobin, delikatnego „koreańskiego” glow, makijażu „no makeup” i naturalnego wykończenia bez efektu "kuli dyskotekowej", ten produkt będzie idealny.

Oba odcienie, a więc zarówno Le Glow Glowy Creme, jak i Le Glass Glassy Pearl doskonale korespondują z jaśniejszymi i ciemniejszymi karnacjami, bo ich baza jest transparentna. Jeśli zależy ci na delikatniejszym efekcie na co dzień, postaw na Le Lumi Le Glow. Jeśli wielowymiarowa szklana tafla to coś, czego szukasz, Lumi Le Glass Glassy Pearl będzie strzałem w dziesiątkę.
Nowości L’Oréal Paris to kompletny, „wyjściowy” zestaw, który tworzy piękny, naturalny efekt, idealnie wpisujący się w trend "clean girl makeup" . Po użyciu podkładu cera jest gładka, z rzęs wydobyte jest maksimum objętości, szklany glow na kościach policzkowych pięknie mieni się w wiosennym słońcu, a pełne "juicy lips" to nowy wymiar komfortu w makijażu i pielęgnacji ust. Lekkość formuł sprawia, że nawet po kilkunastu godzinach nie marzę o demakijażu. W bonusie dostaję pielęgnację – witaminy w podkładzie, hialuron w olejku i elastyczne polimery w tuszu. Krótko: ten drogeryjny „dream team” zasłużenie znalazł swoje miejsce na mojej toaletce.
Materiał promocyjny marki L’Oréal Paris