Przetestowałam pomadki Eveline Cosmetics Kiss Me Quick! Efekt satynowego matu na ustach zbiera masę komplementów
Pomadki Kiss Me Quick! to nowości marki Eveline Cosmetics, które poza eleganckim efektem satynowego matu, zapewniają komfort i delikatne nawilżenie. Formuła sprawdza się doskonale u posiadaczek suchych ust, bo nie potęguje efektu spierzchnięcia. W kolekcji znajdziemy kilkanaście naturalnych, uniwersalnych kolorów, które pasują do każdego typu urody.
Pomadki Kiss Me Quick! cechują się klasyczną, kremową formułą, a więc nie wymagałam od nich ponadprzeciętnej trwałości. Tego typu produktu mają zapewnić nam przede wszystkim komfort na ustach. Sama konsystencja powinna być delikatna i nieprzesuszająca. Reaplikacja i poprawki w ciągu dnia nie powinny z kolei sprawiać nam żadnego problemu. Pod tym kątem sprawdziłam więc nowości marki Eveline Cosmetics i już teraz mogę zdradzić, że kilka odcieni noszę w swojej torebce każdego dnia.
Moje oczekiwania względem pomadek Eveline Cosmetics Kiss Me Quick!
Kremowe formuły pomadek ponownie wróciły do łask. Coraz częściej sięgamy po komfortowe, tradycyjne produkty. Rezygnujemy z płaskiego matu i mocno zastygających formuł, które absolutnie królowały w świecie makijażowych trendów jeszcze kilka lat temu. Teraz stawiamy na delikatniejsze konsystencje i miękkie wykończenie – zwłaszcza w jesienno-zimowym okresie.
Moje usta nie przysparzają większych problemów i nie są wysoce podatne na spierzchnięcia. Wyjątkiem są sytuacje, kiedy noszę właśnie zastygające, matowe pomadki. Tego typu formuły lubią je przesuszać i po kilku godzinach generują dyskomfort. Na co dzień wybieram więc olejki, błyszczyki lub tradycyjne, kremowe szminki "soft matte" o delikatnie pielęgnacyjnym działaniu. Seria Eveline Cosmetics Kiss Me Quick! wydała się więc idealna na co dzień, zarówno pod kątem samego komfortu noszenia, jak i możliwości reaplikacji w każdej chwili.

Podczas testu zwróciłam więc szczególną uwagę na łatwość aplikacji i reaplikacji, pigmentację, działanie pielęgnacyjne, dostępne odcienie i kremową konsystencję. Trwałość w przypadku tradycyjnych, niezastygających formuł nie była brana pod uwagę, choć muszę przyznać, że formuła dobrze utrzymywała się na wargach i nie wymagała wielu poprawek w ciągu dnia.
Eveline Cosmetics Kiss Me Quick!: idealne odcienie na co dzień
Wśród całej gamy kolorystycznej moje serce skradły dwa odcienie: 05 oraz 10. Oba te kolory to kwintesencja elegancji i naturalności. Prezentują się rewelacyjnie zarówno w dziennych, jak i wieczorowych makijażach, choć ja widzę je przede wszystkim w wydaniu casual. Formuła ma działanie pielęgnacyjne co oznacza, że poza pięknym odcieniem, zapewnia wargom dodatkową dawkę nawilżenia. Nie ma tu mowy o przesuszonych skórkach. Zgodnie z obietnicami producenta, efekt na ustach jest semi-matowy, delikatnie satynowy, bez żadnych drobinek. To idealna opcja dla kobiet, które nie lubią płaskiego matu lub przeszkadza im nietrwałość błyszczyków.

Odcień 05 przypomina naturalny kolor moich ust, przez co jest moim najczęstszym wyborem w delikatnych, dziennych makijażach. Kiedy mam ochotę na nieco więcej różu, a sam makijaż jest nieco wyrazistszy, wybieram odcień 10. To zgaszony, różowo-nude'owy kolor, który prezentuje się absolutnie przepięknie na każdym typie karnacji i każdym typie urody. Nosiłam go zarówno wtedy, kiedy byłam pokryta kilkoma warstwami samoopalacza, a także w momencie, kiedy moja skóra była naturalnie blada i zdecydowanie chłodniejsza. W obu wersjach podkreślał urodę i tworzył boskie duo z zaaplikowanym na policzki różem.
Oryginalne odcienie z kolekcji Eveline Cosmetics Kiss Me Quick!
Testując nowości z kolekcji Eveline Cosmetics Kiss Me Quick!, bardzo polubiłam się jeszcze z dwoma innymi odcieniami. Zarówno 02, jak i 11 to kolejne, niezwykle uniwersalne propozycje, podkreślające urodę i prezentujące się elegancko w absolutnie każdym wydaniu. Nosząc te pomadki kilkukrotnie pytano mnie, co mam na ustach. To chyba najlepszy dowód na to, że seria Kiss Me Quick! bosko wygląda na wargach, a odcienie są oryginalne i "twarzowe".
Odcień 02 to must-have dla wszystkich miłośniczek kolorów typu nude, bez wyraźnie wybijających się różowych tonów. Idealnie nude'owa, delikatnie chłodniejsza pomadka bosko wygląda zarówno w wersji solo, jak i w połączeniu z bezbarwnym błyszczykiem. Takie wykończenie króluje w świecie trendów już od dłuższego czasu, bo pasuje zarówno do lekkich makijaży, jak i intensywnego cieniowania a'la smoky eyes.

Odcień 11 to z kolei ideał na większe wyjścia, stanowiący świetną alternatywę dla klasycznej czerwieni. Takiego koloru w swojej kolekcji jeszcze nie miałam. Ma w sobie wiele czerwonych tonów, ale jednocześnie przełamany jest pomarańczowo-brązowymi pigmentami, które dodają mu retro charakteru. Mimo zdecydowanie wyrazistszego odcienia, jest na tyle uniwersalny, że z powodzeniem obroni się także w dziennym makijażu.
Pomadki z efektem "Soft Matte" to ideał na zimę
W trakcie testowania pomadek Eveline Cosmetics Kiss Me Quick! zdałam sobie sprawę, jak bardzo komfortowa w noszeniu jest tradycyjna, semi-matowa formuła. W mroźne dni szminki nie przesuszają ust, a wręcz delikatnie je pielęgnują. W przeciwieństwie do błyszczyków i olejków, nie mamy tu problemu z przyklejającymi się do warg włosami. Nie brudzimy też formułą szalików. Przylepiające się do ust włoski materiału to zimowa zmora niejednej z nas. Kiss Me Quick! to moje nowe odkrycie, po które będę regularnie sięgać w najbliższym czasie.

Pomadki spełniają obietnice producenta. Są mięciutkie, łatwe w aplikacji, nawilżające, lekkie, wręcz niewyczuwalne na ustach. Dodatkowo "zjadają się" w bardzo elegancki sposób, nie tworząc brzydkiego odcięcia. Możemy je reaplikować niemal z zamkniętymi oczami – zwłaszcza te naturalne, dzienne odcienie, które nie wymagają od nas aż takiej precyzji. Szeroka gama kolorystyczna daje możliwość idealnego dopasowania odcienia do typu urody. Jeśli eleganckie, matowe wykończenie bez przesuszenia ust to coś, czego szukasz, Eveline Cosmetics Kiss Me Quick! będą strzałem w dziesiątkę.
Materiał promocyjny marki Eveline Cosmetics