Przetestowałam serię kosmetyków Eveline Cosmetics Variete. Tusz sprawia, że rzęsy wyglądają jak po laminacji!
Gdybym dopiero zaczynała przygodę z makijażem i potrzebowałabym kompletnego zestawu do makijażu oczu, postawiłabym na zestaw Eveline Cosmetics Variete. Paletka cieni umożliwia zrobienie każdego makijażu oka, eyeliner podkreśla linię rzęs, a baza i tusz podkręcają je aż po brwi!

- Milena Majak
Jak działa eyeliner Eveline Cosmetics Variete?
Bardzo lubię eyelinery, ale często tracę do nich cierpliwość i od czasu, kiedy interesuję się makijażem, znalazłam może dwa, trzy produkty, które rzeczywiście spełniły moje oczekiwania. Zabawne jest jednak to, że wśród nich nie ma zwykłego, czarnego eyelinera. Wszystkie są kolorowe. Na szczęście teraz to się zmieniło, bo sytuację uratował pisak Eveline Cosmetics Variete właśnie w kolorze klasycznej, głębokiej czerni.
Eyeliner ma formę pisaka/długopisu - jak, kto woli. Aplikator został zrobiony z filcu, który ma odpowiednią porowatość, dzięki której produkt może się bez problemu wydostać. Jest miękki, elastyczny, nie podrażnia mojej wrażliwej powieki - po prostu przyjemnie po niej sunie, zostawiając wyrazisty rysunek kreski.

Jeśli chodzi o samo malowanie kreski czy nawet tylko zagęszczanie linii rzęs, w obu przypadkach ten eyeliner sprawdził mi się bardzo dobrze. To dlatego, że po pierwsze ma spiczastą końcówkę, po drugie ta końcówka nie jest postrzępiona, a po trzecie nie przerywa linii na skórze. Zostawia jednolity kolor nawet wtedy, gdy używam eyelinera bezpośrednio na cieniu.
Na początku w ogóle umknęła mi informacja, że ten eyeliner jest wodoodporny. Kiedy więc próbowałam go zmyć, byłam bardzo zdziwiona, że po dłuższym czasie trzymania płatka na powiece, kreska tylko nieznacznie zmieniła kształt. Dopiero kiedy użyłam kremu do demakijażu, byłam w stanie sobie z nią poradzić szybciej.
Jak działa tusz do rzęs Eveline Cosmetics Variete Lashes Show?
Dziewczyny w redakcji doskonale wiedzą, że jestem wielką fanką tuszów do rzęs tej marki. Kiedy, ktoś mnie pyta, jaką maskarę kupić w drogerii, zawsze odpowiem - którąkolwiek, byle Eveline Cosmetics. Nie zdarzyło mi się, by kiedykolwiek mnie zawiodły, dlatego polecam je w ciemno.
Do tej pory moją ulubioną była Extension Volume Push Up - żółta z wygiętą szczoteczką, która wykręcała moje rzęsy aż pod same brwi. Jednak, kiedy na rynku pojawiła się Variete Lashes Show… Przepadłam! Zużyłam już chyba trzy opakowania i mam zamiar zdenkować jeszcze więcej. Za co ją pokochałam?

Zacznę od szczoteczki, bo to ona moim zdaniem sprawia, że naturalne rzęsy zaczynają wyglądać, jak te po liftingu i botoksie. Szczoteczka jest prosta, ale na jej początku i końcu wypustki są odrobinę krótsze niż na środku. Dzięki temu łatwo wyciągnąć rzęsy w zewnętrznym i wewnętrznym kąciku oka. Są wydłużone tak samo, jak te na środku, przez co efekt wachlarza nie jest tutaj tylko czczą obietnicą.
Tusz nie skleja mi rzęs, są ładnie rozdzielone, a mam ich całkiem sporo, więc zazwyczaj muszę się sporo napracować, żeby osiągnąć taki efekt. Z tuszem Variete Lashes Show wystarczy tylko kilka pociągnięć i mogę wychodzić bez obawy o to, że będę miała posklejane rzęsy. Nie mam również zastrzeżeń w kwestii jej trwałości. Tusz nie kruszy się ani nie odbija, a miała okazję testować go podczas różnych warunków pogodowych. Zawsze spisywał się na medal. Nie kruszy się, nie odbija na powiece, a rzęsy wyglądają wieczorem dokładnie tak, jak rano od razu po ich pomalowaniu.
Muszę jednak zaznaczyć, że na początku wcale nie byłam do niej przekonana ze względu na fakt, że przy pierwszym otwarciu maskara jest zbyt mokra. Ale niech was to nie zrazi. Jeżeli wasz obecny tusz jest na wykończeniu, polecam już teraz kupić Variete Lashes Show. Od razu otwórzcie opakowanie i co jakiś czas wyciągajcie szczoteczkę, aby do tuszu dostało się powietrze, które zagęści formułę.
Jak działa baza pod tusz Eveline Cosmetics Variete Lashes Show?
Nie wiem czy pamiętacie, ale marka ma w ofercie podobny produkt - Advanced Volumiere - bazę, po którą bardzo chętnie sięgałam, kiedy byłam młodsza. Jest zresztą dobrze oceniana w naszym KWC. Jej młodsza siostra jest moim zdaniem jeszcze lepsza, bo ma więcej składników pielęgnujących i odżywiających rzęsy.

Ta nowa baza ma dokładnie taką samą nazwę, jak tusz z tej samej serii. To tak naprawdę i baza, i serum. Dwa kosmetyki zamknięte w jednym, który sprawia, że rzęsy prezentują się lepiej nie tylko po wytuszowaniu ich, ale również wtedy, kiedy są zupełnie nagie. To dlatego, że Variete Lashes Show zawiera:
- Kwas hialuronowy
- D-panthenol
- Proteiny soi
- Olej arganowy
Mamy więc składniki, które odpowiadają za nawilżenie, wzmocnienie, uelastycznienie oraz odżywienie rzęs. Czy zauważyłam to wszystko u siebie? Nigdy nie miałam większych problemów z rzęsami, ale zdarzało się, że wypadało mi ich sporo jednocześnie. Mam wrażenie, że baza przedłuża ich żywotność, bo po prostu je wzmacnia.
Szczoteczka bazy wygląda tak samo, jak szczoteczka tuszu z tej samej serii. Sama baza ma natomiast mleczny kolor. Dla mnie to akurat atut, bo w razie niedociągnięć, nie będzie rzucać się w oczy, ale nie wytężając wzroku widzę, gdzie ją nałożyłam, a gdzie jeszcze muszę dołożyć.
Czy baza wpływa jakkolwiek na trwałość tuszu? Sprawdziłam ją w połączeniu z kilkoma różnymi maskarami - również tymi mniej lubianymi przeze mnie - i zauważyłam, że przedłuża trwałość makijażu. Tusze, które do tej pory odbijały mi się na powiekach lub kruszyły w ciągu dnia, nagle przestały to robić.
Jak działa paletka cieni Eveline Cosmetics Variete?
Pierwsze, na co zwróciłam uwagę w paletce cieni Variete, to fakt, że jest przemyślana, a takie kosmetyki lubię najbardziej. Dla mnie to jedna z najbardziej kompletnych paletek - jest matowy beż, jest matowa czerń, czyli dwa najbardziej uniwersalne, a zarazem najbardziej potrzebne cienie. Do tego mamy również kilka odcieni brązów i niestandardowe akcenty kolorystyczne, które w razie potrzeby pomogą nam urozmaicić makijaż.

Całościowo mamy tutaj aż 18 cieni, z czego 12 to maty, a pozostałe pięć to błyski o metalicznym wykończeniu. Wszystko ze sobą idealnie współgra i nawet patrząc na tę paletkę jesteśmy w stanie bez problemu wymyślić, jak połączyć kolorystycznie całość, żeby uzyskać spójny efekt. Czy może być lepiej? Ano, może :). Bo każdy cień bez wyjątku ma również bardzo dobrą pigmentację.
Ciemniejsze kolory nie osypują się nawet odrobinę - no, może za wyjątkiem czerni, ale nie znam czarnego cienia, który by tego nie robił. Zresztą ten opad jest tak niewielki, że bez problemu pozbyłam się go puchatym pędzlem z odrobiną pudru. Podoba mi się również fakt, że maty nie wyglądają na powiece sucho, a tego jednak miałam okazję doświadczyć pracując nawet z wysokopółkowymi cieniami.
Jeśli z kolei chodzi o błyski, nawet przy delikatnym dotknięciu chwytają się skóry i pozostawiają połyskującą taflę. Ten blask jest trochę metaliczny, trochę mokry - cień nie roluje się też na powiece. Dodam też, że cienie nakładałam na bazę z korektora i bardzo dobrze sobie na niej poradziły, co zresztą możecie zobaczyć niżej:

Jeśli chodzi o pracę z cieniami, również nie mogę im niczego zarzucić. Można dokładać i dokładać kolory, a one wcale nie robią dziur w makijażu, perfekcyjnie łączą się ze sobą na granicach, tworząc w tym miejscu obłok koloru. Podoba mi się również to, że cienie z paletki Variete nie kruszą się, gdy dotykam ich pędzlem. Nie pylą również, kiedy już dociskam pędzlem do powieki. Palet Variete dostępna jest tylko online, w sklepie Eveline Cosmetics.
Na koniec muszę dodać, że oprócz oczywistych zachwytów nad działaniem tych kosmetyków, nie mogę przejść obojętnie obok ich wyglądu. Każdy bez wyjątku przyciąga wzrok, ma nienachalną, ale bogato prezentującą się szatę graficzną. Gdyby tego było mało, w przypadku kosmetyków Eveline możemy mówić o naprawdę przystępnych cenach, które nie rujnują portfela. Zresztą marka bardzo często uruchamia promocje w sklepie online, więc wiele kosmetyków można upolować z bardzo atrakcyjnym rabatem. Jeśli jeszcze nie mieliście okazji z tego skorzystać, polecam zajrzeć i przekonać się na własne oczy ;).

Produkty z serii Variete dostępne są teraz w promocyjnych cenach. Można je też kupić w zestawie.
Materiał powstał z udziałem marki Eveline Cosmetics