Przetestowałyśmy dziesiątki tuszów do rzęs. To nasze TOP 5, które są w drogerii Cocolita

Tusz do rzęs to kosmetyk, bez którego większość redaktorek Wizaż.pl nie wyobraża sobie makijażu. Każda z nas ma swojego ulubieńca. Wybrałyśmy swoje hity z drogerii Cocolita, które optycznie wydłużają rzęsy, podkręcają je i podkreślają. Dzięki nim spojrzenie jest bardziej wyraziste, a cena nie jest wygórowana względem efektu, jaki uzyskujemy na włoskach. To 5 produktów, które z czystym sumieniem możemy polecić - sprawdzają się u nas!

Wydłużający tusz do rzęs Eveline, Sexy Eyes - wybór redaktorek Laury i Dominiki

Laura: Bardzo lubię tusze do rzęs Eveline - cechuje je niska cena i świetna jakość. Ostatnio moim ulubieńcem stała się maskara Eveline, Sexy Eyes. Jest kruczoczarna, nie osypuje się i (co często mi się zdarza) nie odbija się na powiece. Ma niestandardową, smukłą silikonową szczoteczkę, z licznymi wypustkami, które idealnie docierają do najmniejszych włosów. To fenomenalna wydłużająca maskara, przy której z pewnością pozostanę na dłużej.

Co dla mnie szczególnie ważne - ten tusz do rzęs świetnie podkręca i wydłuża. Moje rzęsy są z natury dość gęste, ale i za razem proste i bardzo jasne. Ten kosmetyk świetnie radzi sobie z ich podkreśleniem. Po dwóch warstwach wyglądam, jakbym przedłużyła rzęsy metodą 1:1! Spojrzenie jest naturalnie podkreślone, a rzęski są idealnie rozdzielone i przyciemnione.

Dominika: Nie jestem w stanie wyrazić tego, jak bardzo jestem zadowolona z tuszu Eveline, Sexy Eyes. Od kiedy zaczęłam go używać, dosłownie codziennie koleżanki pytają mnie jakiego produktu używam. Wystarczy jedna warstwa, a moje rzęsy sięgają brwi. Pytanie o to, jakie rzęsy przykleiłam, stało się już dla mnie codziennością. Z natury mam długie i gęste rzęsy, ale zazwyczaj inne tusze sklejały je, przez co uzyskiwałam efekt pajęczych rzęs. Najważniejszą zaletą okazała się dla mnie trwałość. Tusz nie osypuje się i wygląda świeżo przez cały dzień, a nie zliczę ile razy, wyglądałam jak "panda".

Polubiłam ten tusz również z uwagi na niską cenę, dostępność oraz wygodną silikonową szczoteczkę. Liczne wypustki docierają do kącików oka, gdzie moje rzęsy są bardzo zbite i trudno mi je wytuszować. Jak dla mnie ta drogeryjna maskara, jakością wyprzedziła nie jeden tusz z górnej półki.

Podkręcający tusz do rzęs Maybelline, The Colosal Curl Bounce - wybór redaktorki Pauliny

To absolutnie jedna z moich ulubionych maskar. Mam naturalnie jasne, cienkie i proste, prawie w ogóle ich nie widać! Tusz The Colosal Curl Bounce pięknie je podkreśla i podkręca niemal jak zalotka. Ma wygodną, gęstą szczoteczkę, która pozwala dotrzeć nawet do najkrótszych włosków i dokładnie je wytuszować. Jednocześnie nie tworzy grudek nawet po nałożeniu kilku warstw. Co dla mnie szczególnie ważne, nie osypuje się i nie kruszy po kilku godzinach noszenia i nie tworzy pod oczami efektu pandy. To świetny wybór wśród drogeryjnych tuszy podkręcających.

Wydłużający tusz do rzęs Maybelline Lash Sensational Sky High - wybór redaktorki Pauliny

Muszę przyznać, że ten tusz do rzęs nie bez powodu stał się viralowym hitem TikToka. Wierzcie mi, przetestowałam dziesiątki różnych maskar i mało która może spełnić moje wymagania. Mam bardzo delikatne i mało wyraziste rzęsy, które wymagają produktów do zadań specjalnych. I to jest właśnie jeden z nich. Jego lekka formuła pięknie je wydłuża, pogrubia i podkreśla jednocześnie, ale przy tym nie obciąża moich cienkich włosków. Nawet po pomalowaniu rzęs kilkoma warstwami, pozostają elastyczne. Tusz nie kruszy się w ciągu dnia i nie rozmazuje w upał. Do tego ma bardzo wygodną silikonową szczoteczkę, która dobrze rozczesuje rzęsy i nie tworzy grudek.

Pogrubiający tusz do rzęs Maybelline Lash Sensational - wybór redaktorki Gosi

Tusz Maybelline Lash Sensational to kosmetyk, któremu jestem wierna od wielu, wielu lat. Testowałam już kilka jego wersji - wodoodporną, klasyczną Black, a teraz w mojej kosmetyczce zadomowił się Intense Black. Każdy jest świetny i naprawdę ciężko byłoby mi wskazać jakiekolwiek wady. Tusz Maybelline fantastycznie podkreśla rzęsy! Z natury mam długie, ale dość jasne i cienkie. Maskara pięknie je przyciemnia, pogrubia, ale też wydłuża i lekko podkręca. Już przy jednej warstwie efekt jest rewelacyjny, a przy dwóch powstaje naprawdę cudowny wachlarz.

Tusz jest bardzo trwały i utrzymuje się od rana do wieczora, bez żadnego kruszenia, rozmazywania czy osypywania się. Pokochałam jego szczoteczkę. Idealnie rozdziela rzęsy, równomiernie rozprowadza maskarę, nie pozostawia absolutnie żadnych grudek, nie skleja. Polubiłam też jej kształt łuku i przyznam, że taką szczoteczką jest mi o wiele łatwiej się posługiwać niż klasycznymi prostymi. Tusz jest bardzo wydajny i nawet po upływie kilku miesięcy nie wysycha w opakowaniu, więc można go zużyć do samego końca.

Wydłużająco-pogrubiający tusz do rzęs Bourjois Twist Up the Volume - hit redaktorki Anety

Tusz do rzęs Bourjois Twist Up the Volume zachwycił mnie przede wszystkim innowacyjną szczoteczką, dzięki której możemy uzyskać aż 3 różne efekty na rzęsach! Szczoteczka w pierwszej pozycji mocno wydłuża i rozdziela rzęsy, a także widocznie je podkręca. Uzyskujemy tutaj naturalny efekt, jak przy laminacji. Druga pozycja szczoteczki z kolei mocno pogrubia rzęsy - to świetna opcja dla osób, które mają dość rzadkie włoski. W momencie, kiedy nakładam dwie warstwy tuszu w dwóch pozycjach, efekt jest spektakularny. Rzęsy są długie, gęste i pięknie rozdzielone. Ta maskara zastąpiła mi przedłużanie rzęs. Na co dzień używam wersji ultra brown, która wygląda bardzo naturalnie przy mojej jasnej oprawie oczu - jest dość ciemna, więc nie widać wcale brązowego odcienia na włoskach, ale efekt jest bardziej "miękki". Na wieczór stawiam na ultra black, która daje spektakularny efekt.

To, co jest dla mnie najważniejsze to trwałość tuszu. Ta maskara nie osypuje się w ciągu dnia i nie rozmazuje pod oczami. Dodatkowo włoski nie opadają przez wiele godzin, co było częstym problemem przy innych tego typu produktach. Silikonowa szczoteczka to również strzał w dziesiątkę, tusz bardzo łatwo się nakłada i nie muszę się martwić o plamki na powiekach.