Wydawałoby się, że aplikacja różu na policzki, to w porównaniu do wielostopniowego konturowania bronzerem nic trudnego. Jednak tym jednym pociągnięciem pędzla, zamiast dodać sobie promiennego blasku, możemy niepotrzebnie się postarzyć!

Reklama

Zobacz także: Dość efektu płaskiej twarzy! Znamy zupełnie nowy sposób nakładania pudru

W którym miejscu powinno się nakładać róż?

Kto z nas nie zna metody 'na uśmiech' by znaleźć odpowiednie miejsce na nałożenie różu? Stosowały ją nasze babcie i mamy, poleca ją także wiele wizażystek. W tej metodzie, aby wyznaczyć punkt, w którym powinien znajdować się róż, należy się szeroko uśmiechnąć, by uwydatnić kości policzkowe. Wayn Goss to brytyjski charakteryzator, który z kolei przekonuje, że taką aplikacją, robimy sobie więcej szkody niż pożytku.

W metodzie na uśmiech róż wygląda dobrze jedynie wtedy, gdy uwidaczniamy w radosnym grymasie kości policzkowe. Gdy przestajemy się uśmiechać, skóra automatycznie zjeżdża w dół, my wyglądamy na smutniejsze, a nasze policzki na opadnięte.

Zobacz także

Wayn radzi, aby produkt nakładać na twarz w neutralnej pozycji. Miejsce, w którym jest kość policzkowa bez problemu odnajdziemy dotykając buzię palcami. Gdy odnajdziemy jej szczyt, tam powinnyśmy zacząć aplikować róż, ale nie skupiać się jedynie na tym miejscu, tylko przeciągnąć różowy produkt ku górze, w stronę skroni. W ten sposób optycznie uniesiemy policzki oraz dodamy sobie świeżości i młodzieńczej lekkości.

Podobny sposób nakładania ma także znana na Instagramie makijażystka Nikki Makeup:

To, co również może postarzyć, to nieodpowiedni kolor samego kosmetyku. Wybierajmy naturalne odcienie, zbliżone do koloru skóry - ciepłe brzoskwinie lub delikatne róże. Zrezygnujmy także z produktów, które są bardzo mocno napigmentowane lub posiadają wiele drobinek. Zbyt duża ilość różu lub bardzo połyskujący kolor również dodaje lat!

Zobacz jakie róże warto kupić:

Reklama

Źródło zdjęcia głównego: Pinterest

Reklama
Reklama
Reklama