Nowy podkład Miracle Pure od Max Factor pokochają wszystkie wielbicielki naturalnego makijażu! Podkład wygląda na twarzy jak druga skóra - zostawia ją z pięknym blaskiem i jednolitym kolorytem. W dodatku jest bardzo lekki. Daje duży komfort noszenia, a jednocześnie, dzięki obecności kompleksu Collagen Boosting, kwasu hialuronowego i witaminy C, poprawia kondycję skóry. Zaawansowana formuła zapewnia 24-godzinne nawilżenie, z dnia na dzień poprawiając jędrność i elastyczność skóry. Formuła jest wzbogacona o filtr SPF30PA+++. Podkład testowały redaktorki, które mają dwa różne typy cery. Kasia ma skórę przetłuszczającą się i ze skłonnościami do pojawiania się na niej niedoskonałości, a Dominika mieszaną w kierunku suchej. Jesteście ciekawi efektów?

Reklama

Redaktorka Kasia testuje nowy podkład Miracle Pure od Max Factor

To, że jestem wielbicielką lekkich podkładów, wie już chyba każdy mój znajomy! Chociaż moja cera bywa problematyczna, to bardzo rzadko sięgam po mocno kryjące podkłady. Od nowego podkładu od Max Factor oczekiwałam świetlistego wykończenia, efektu glow, niewyczuwalnej na twarzy formuły, lekkiego krycia i niepodkreślania suchych skórek. Absolutne się nie zawiodłam.

archiwum prywatne

Po pierwsze, podkładu w ogóle nie czuć na skórze. Od razu po nałożeniu czuję nawilżenie, a co ważniejsze - brak efektu ściągnięcia, a to jest dla mnie bardzo ważne, bo często zmagam się z przesuszoną skórą, szczególnie w okolicy nosa i ust. Podkład ma lekką formułę, z którą bardzo dobrze się pracuje - wklepany gąbeczką nie zostawia żadnych plam ani zacieków. Nowość od Max Factor nie należy do silnie kryjących produktów, ale tutaj również nie mam na co narzekać - spokojnie zakrył moje przebarwienia, nie podkreślił rozszerzonych porów, czy wcześniej wspomnianych suchych skórek.

archiwum prywatne

To, co najbardziej zachwyciło mnie w tym podkładzie to jego świetliste wykończenie. Jestem ogromną fanką glow i wiem, że mam skłonności do przesadzania z błyskiem, ale ten podkład jest idealnym złotym środkiem! Skóra wygląda po prostu na rozświetloną, nawilżoną i jędrną. Już wiem, że po podkład będę bardzo chętnie sięgać latem. Nie da się też nie wspomnieć o uczuciu nawilżenia, jakie daje produkt. Kompleks Collagen Boosting, kwas hialuronowy i witamina C w składzie od razu zwróciły moją uwagę i niewątpliwe są dużym atutem tego produktu. Na pierwszy rzut oka widzę, że po demakijażu moja cera nie jest przesuszona. Podkład nie spowodował powstawania nowych niedoskonałości, a przy tym wygładził też drobne nierówności. Z czasem, podczas stosowania zauważyłam, że kondycja skóry poprawiła się.

Przy lekkich podkładach zazwyczaj największą wadą jest ich trwałość (lubią się ścierać czy zbierać w załamaniach), tutaj nie miałam tego problemu. Podkład nałożony rano, dobrze wyglądał również wieczorem i to pomimo noszenia maseczki ochronnej. Moim sprawdzonym sposobem na utrwalenie makijażu jest tutaj nakładanie pudru w kamieniu za pomocą puszka, dzięki temu przedłużam trwałość i zapobiegam podkreślaniu zmarszczek. Ten podkład dobrze z nim pracował.

Miracle Pure od Max Factor polubiłam również za eleganckie i praktyczne opakowanie - przeżyło ze mną długie godziny w pociągu i absolutnie nic się z nim nie stało. Dużym plusem jest także gama kolorystyczna - 6 odcieni w najpopularniejszych kolorach daje duże pole do popisu przy wyborze, ja postawiłam na najjaśniejszy. Do mojej blady cery był strzałem w dziesiątkę.

archiwum prywatne

Dostępne kolory:

  • 44 Warm Ivory - najjaśniejszy i najbardziej neutralny odcień
  • 45 Warm Almond - odrobinę ciemniejszy kolor, ale nadal w bardzo neutralnych tonach
  • 50 Natural Rose - odcień, który ma najwięcej różowych tonów
  • 55 Beige - jeden z ciemniejszych odcieni, ma neutralne tony
  • 75 Golden - ciemny odcień, ciepłe tony
  • 80 Bronze - w ciepłych tonach

Nowy podkład Miracle Pure od Max Factor testuje Dominika

Moja skóra borykała się kiedyś z widocznymi niedoskonałościami. W wieku dojrzewania pojawił się na niej rozległy trądzik, z którym walczyłam rok. Przez ten czas zawsze wybierałam mocno kryjące podkłady, które zakrywały wszelkie niedoskonałości. Z czasem, gdy moja cera zaczęła wyglądać lepiej, zrezygnowałam z silnego krycia. Postanowiłam znaleźć podkład, który będzie rozświetlał moją twarz. W moje dłonie wpadł podkład poprawiający kondycję skóry Miracle Pure od Max Factor. Bardzo cieszę się, że mam okazję go przetestować, ponieważ posiada właściwości, jakich szukam. Jest lekki, co dało się odczuć już przy pierwszym użyciu. Sprawił, że zapomniałam czym jest uczucie ciężkiego makijażu. Oczekiwałam od tego produktu efektu świetlistej skóry, ale też nawilżenia i mogę śmiało stwierdzić, że moje życzenie zostało spełnione.

W moich dotychczasowych podkładach brakowało mi naturalnego efektu glow. Zawsze trafiałam na produkty, które podkreślały niedoskonałości, wysuszały moją skórę albo tworzyły na niej efekt maski. Bardzo staram się dbać o cerę, dlatego zawsze zwracam uwagę na jakość kosmetyków, jakie stosuję. Aktualnie na mojej twarzy pojawiają się sporadyczne niedoskonałości. Podkład nadał mojej skórze świetliste wykończenie. Szczerze mówiąc, nie spodziewałam się, aż tak naturalnego, a jednocześnie wyważonego efektu! Uwielbiam chodzić na co dzień bez makijażu, ale mam też dni, w które chcę tylko delikatnie wyrównać koloryt mojej cery. Podkład ma średni poziom krycia, więc na mojej skórze sprawdził się znakomicie. Zakrył drobne przebarwienia, rozszerzone pory, czy drobne wypryski. Przywrócił też witalność zmęczonej cerze.

archiwum prywatne

Gdy moja skóra ma dobre dni, chcę wtedy podkreślić jej aktualny wygląd, a nie przykryć warstwą mocnego podkładu bądź korektora. Podkład zaaplikowałam mokrą gąbeczką i delikatnie wklepałam w twarz. Wystarczyła mi porcja ziarna grochu, aby podkład równomiernie pokrył skórę. Zdecydowanie zachwyciło mnie również to, że cera nie wyglądała tłusto. Wielokrotnie trafiłam na podkłady rozświetlające, które sprawiały, że mój makijaż wyglądał na „mokry". Tym razem efekt w 100% mnie zadowolił. Wybrałam dla siebie odcień 45 - Warm Almond. Nowość Max Factor pięknie stopiła się z moją cerą.

Podkład wzbogacony został o filtr. Ma SPF30, co było dla mnie pozytywnym zaskoczeniem. Promieniowanie UV ma ogromny wpływ na kondycję skóry, dlatego każdy dodatkowy kosmetyk z filtrem jest dla mnie na wagę złota. Zauważyłam także obecność kompleksu Collagen Boosting, kwasu hialuronowego oraz witaminy C składzie, które wykazują silne działanie nawilżające i wspomagające redukcję przebarwień, ale też poprawiające kondycję skóry. Sama używam tych składników w formie serum na co dzień, dlatego cieszę się, że są one obecne także w podkładzie.

archiwum prywatne

W podkładzie Miracle Pure, który poprawia kondycję skóry, moją uwagę zwróciła jego dość gęsta konsystencja. Nie jestem fanką rzadkich, wodnistych produktów w tej kategorii. Czuję, ze nie mam wtedy kontroli nad tym, ile podkładu aplikuję na twarz. W tym przypadku wystarczyła niewielka porcja, abym była usatysfakcjonowana poziomem krycia.

Jestem estetką, dlatego design opakowania jest dla mnie dosyć istotny, choć oczywiście nie najważniejszy. Podkład ma wygodny aplikator i dobrze się dozuje. Pojemność podkładu to 30 ml więc mam pewność, że nie będę miała problemu, aby zabrać go ze sobą w podróż. Zawsze staram się zmieścić pielęgnację twarzy oraz kosmetyki do makijażu w jednej kosmetyczce, dlatego ze ten podkład już na starcie zdobył u mnie ogromnego plusa.

Podkład Max Factor Miracle Pure na pewno na dłużej zagości w mojej kosmetyczce. Makijaż i pielęgnacja w jednym to coś, czego obecnie oczekuję od produktów kolorowych.

*85% badanych potwierdza poprawę jędrności skóry po 8 tygodniach, na podstawie klinicznej oceny przez dermatologa

Reklama

Materiał powstał z udziałem marki Max Factor

Reklama
Reklama
Reklama