Test redakcji: nawilżający błyszczyk Rimmel Oh My Gloss!
Błysk, kolor i jeszcze to nawilżenie! Jak dokładnie sprawdził się błyszczyk od Rimmel?

Błyszczyk Rimmel Oh My Gloss! Oil Tint czaruje od pierwszego użycia. Kolor 500 Pop Poppy urzekł mnie swoją barwą, a po nałożeniu na usta było jeszcze lepiej. Po szale na matowe pomadki, coraz chętniej sięgam po błyszczyki, które mi się kojarzą z wakacyjną świeżością.Polecamy: Kreska eyelinerem zmienia swoje miejsce! Zobaczcie, gdzie teraz będziemy ją malowałyNiezwykle ważne jest dla mnie, aby przede wszystkim błyszczyk nie sklejał ust i miał soczysty kolor (jestem fanką czerwieni i w ciepłe dni lubię jej subtelne wydanie).Błyszczyk ma lekką konsystencję. Doskonale aplikuje się go na usta, nie maże się, jak to niektóre kosmetyki mają w zwyczaju. Od razu pozostawia na ustach delikatną poświatę koloru. Dla intensywniejszego efektu stosuję 2-3 warstwy. Każda aplikacja jest niezwykle przyjemna i bezproblemowa, bo jak już wcześniej wspominałam - nie ma mowy o smugach. Wargi oprócz koloru, zdobi także trójwymiarowy połysk.Polecamy: Masz problem ze spływającym podkładem? Te produkty utrzymają go na miejscu cały dzień!

Skład błyszczyka Rimmel Oh My Gloss! Oil Tint
Co również ważne w błyszczyku marki Rimmel, w jego formule znajdziemy ekstrakt z kokosa i granatu z olejkiem abisyńskim i naturalnymi olejkami z nasion japońskiej rzodkwi Daikon. Dzięki temu doskonale nawilża i pielęgnuje usta, o których wysuszenie latem nietrudno.Polecamy: Poznaj rodzaje ust i skoryguj ich kształt makijażem

Niewątpliwą zaletą tego kosmetyku jest także jego trwałość. Jeżeli oczywiście nie jemy tłustych potraw, czy zup, spokojnie wytrzymuje na ustach 4-5 godzin. Z tym, że jak już wcześniej zaznaczyłam, jego aplikacja jest tak łatwa, że czasem sięgam po niego z czystego przyzwyczajenia i dla dodatkowej przyjemności ;).Opinie o tym błyszczyku znajdziecie TUTAJ.Foto: zdjęcia własne