Reklama

Avon Big&Daring został gwiazdą siódmego katalogu Avon. I wcale nas to nie dziwi, bo w pełni zasługuje właśnie na takie wyróżnienie! Oprócz tego, że jego opakowanie przeszło drobną metamorfozę i wygląda bardziej kobieco, nic innego się w nim nie zmieniło. Formuła jest taka, jak poprzednio, szczoteczka również. Właśnie to połączenie gwarantuje efekt sztucznych rzęs.

Reklama

W naszym KWC tusz Avon Big&Daring zyskuje sporo pozytywnych opinii. Wizażanki piszą, że w 100 procentach spełnia swoją rolę, ponieważ rzeczywiście pogrubia i wydłuża rzęsy, a przy tym wcale ich nie skleja oraz nie tworzy grudek. Postanowiłyśmy sprawdzić czy zachwyt, który wzbudza nie jest przesadzony. Sprawdźcie, jak Avon Mark Big&Daring wypadł w naszym teście.

Avon, Big&Daring - testuje Milena

Testowałam już wiele tuszy marki Avon. Każdy z nich bardzo mi się podobał, ale dopiero Avon Mark Big&Daring pozwolił mi uzyskać efekt, którego oczekuję. Zapewnił mi takie pogrubienie i taką objętość, o jakich do tej pory mogłam tylko marzyć. Uwielbiam ten moment, kiedy po skończeniu tuszowania patrzę w lustro i widzę (ale też czuję), jak rzęsy dotykają skóry pod brwiami. Niezależnie od ich kondycji, za każdym razem gdy używam tego tuszu są dokładnie tak samo dobrze podkręcone i pogrubione.

Na początku przeraziła mnie nieco szczoteczka. Jest dość sporych rozmiarów i w dodatku wygięta. Obawiałam się, że nie będę potrafiła sobie z nią poradzić. Ale już po pierwszej aplikacji wiedziałam, że jest bardzo dobrze zaprojektowana. Używa się jej wręcz intuicyjnie, bo świetnie dopasowuje się do kształtu oka. Dzięki temu bez problemu dociera do włosków w kącikach oczu i nie muszę poświęcać dodatkowego czasu na wytuszowanie malutkich rzęs.

Pigmentacja tuszu Avon Mark Big&Daring również jest bardzo dobra. Wystarczyła tylko jedna warstwa, aby perfekcyjnie pokryć rzęsy głęboką czernią. A ponieważ włoski mam z natury jasne na końcach, efekt było widać natychmiast. Dostępny jest również kolor Brown Black. To bardzo ciemny brąz, który na pierwszy rzut oka wydaje się czarny, ale w świetle jest wyraźnie jaśniejszy. Lubię go stosować w połączeniu z kobaltową jaskółką. Te dwa kolory świetnie się uzupełniają.

Avon, Big&Daring - testuje Agnieszka

Tusz do rzęs należy do moich podstawowych kosmetyków. Kiedy rankiem nie mam czasu na wykonywanie pełnego makijażu, to właśnie on jest jedynym produktem, którym podkreślam oczy. Wyraziste rzęsy są moim "must have". To właśnie dlatego bardzo zwracam uwagę na jakość maskar. Avon Mark Big&Daring stał się moim hitem. Po pierwsze szczoteczka jest gruba i doskonale wygięta, dzięki temu idealnie dopasowuje się do kształtu rzęs i pozwala na dotarcie do nawet najkrótszych włosków.

Poza tym już po pierwszej warstwie moje rzęsy stają się niebywale długie i gęste. Aż się zastanawiam, czy aby na pewno potrzebuję drugiej warstwy. Zapewne jest to efekt działania skoncentrowanej formuły z kolagenem. Włoski naprawdę sprawiają wrażenie jakby były doklejone. Długo mogłabym się zachwycać efektami działania tego tuszu, ale muszę jeszcze poruszyć inne, równie ważne kwestie. Otóż moje oczy są niezwykle wrażliwe. Niektóre tusze powodują u mnie pieczenie i łzawienie, a tutaj nie było o czymś takim mowy. Poza tym ta maskara doskonale się utrzymuje przez cały dzień, a wieczorem bez problemu ją usuwam mleczkiem do demakijażu.
Na dodatek jest teraz w super cenie. W najnowszym katalogu marki Avon dostaniecie go za 15,99 zł!To moja wiosenna miłość, która pozostanie ze mną na długo.

Reklama

Zdjęcia: Własne

Reklama
Reklama
Reklama

Nasze akcje

Polecane