TEST REDAKCJI: Testujemy nowości Eveline Cosmetics. Wśród nich hitowa pomadka
Przetestowałam kosmetyki Eveline, które są idealnym odzwierciedleniem jesiennych trendów. Jeden z produktów deklasuje konkurencję!

Tym razem miałam naprawdę sporo kosmetyków do przetestowania. W wielkiej paczce od Eveline Cosmetics dostałam całą gamę nowości, które już możecie kupić w drogerii Rossmann. Zdążycie je nabyć na dopiero rozpoczętej promocji. Są to:
- kremowe pomadki Oh! My Kiss,
- podkład Satin Matt,
- tusz do brwi Brow&Go Eyebrow Mascara,
- tusz do rzęs Big Volume BANG,
- nowe odcienie lakierów hybrydowych.
Nie rozpisując się za bardzo na wstępie, od razu przejdę do rzeczy. Byłam bardzo ciekawa działania szczególnie kremowych pomadek i już teraz mogę wam powiedzieć, że akurat co do tego produktu wszystkie w redakcji jesteśmy zgodne - będą hitem tej jesieni!
Kremowe pomadki Eveline Oh! My Kiss
Cena: 14,99 złKiedy na zewnątrz zaczyna się robić odrobinę chłodniej, moje usta natychmiast to odczuwają. Robią się suche, spierzchnięte i nie wyglądają estetycznie. Odstające skórki wyprowadzają mnie z równowagi. Te pomadki dosłownie ratują ich wygląd. Opakowanie jest niepozorne, ale Oh! My Kiss są idealnym rozwiązaniem na jesień. Zwłaszcza, jeśli nie przepadacie za matowym wykończeniem czy przyklejającymi się do błyszczyku włosami.

Oh! My Kiss łączy walory pomadki do ust oraz balsamu pielęgnującego, co dla mnie jest najlepszym rozwiązaniem o tej porze roku. Wartością dodaną w przypadku tego kosmetyku są składniki pielęgnujące. Po nałożeniu delikatnie połyskuje i mimo kremowego wykończenia, potrafi wytrzymać na ustach nawet cztery godziny bez jedzenia i picia. Grubość oraz miękkość sztyftu zostawiają tyle koloru na ustach, ile trzeba. Mamy tutaj masło shea, które bardzo dobrze natłuszcza delikatną skórę ust oraz zawiera witaminy A i E, które z kolei mają właściwości przeciwzapalne i przeciwbakteryjne. Jest tutaj również kompleks peptydowy posiadający ogromną zdolność wchłaniania do głęboko położonych warstw skórnych. Warto wiedzieć, że peptydy wspomagają gojenie ran i likwidują stany zapalne, jak też sprawnie odbudowują warstwę hydrolipidową naskórka oraz zapobiegają odwodnieniu.Do wyboru mamy aż 14 odcieni w bardzo twarzowych kolorach. Opracowano je z wizażystami, którzy wytypowali najmodniejsze odcienie nude, brązów, zgaszonych różów, ale także nieco żywszych propozycji.
Podkład Eveline Satin Matt
Cena: 14,99 złJeśli szukacie taniego podkładu matującego, który zakryje wasze niedoskonałości, a jednocześnie nie stworzy skorupy na twarzy - właśnie taki znalazłam. Eveline Satin Matt daje, jak sama nazwa wskazuje, satynowe wykończenie. Cera wygląda zdrowo, a aksamitna konsystencja bardzo łatwo rozprowadza się na skórze. To zasługa filtrowanego śluzu ślimaka, z którym marka Eveline eksperymentuje już od jakiegoś czasu. Znajdziemy go również w kremach do twarzy oraz balsamach do ciała.

Mimo że podkład jest matujący, w ciągu dnia nie czuję ściągnięcia czy pieczenia po kilku godzinach od nałożenia. Komfort noszenia jest wysoki i odpowiada za to kompleks Moist&Vital, który nawilża, a jednocześnie idealnie współgra ze skórą. Można stopniować krycie, ale dla mnie już pierwsza warstwa jest wystarczająca, bo bez problemu potrafi zniwelować drobne blizny czy nawet kilku nieprzyjaciół..Nie każdy podkład wygląda u mnie dobrze w okolicach skrzydełek nosa i na brodzie. Mam w tych miejscach rozszerzone pory i jak same być może wiecie, trudno zminimalizować ich wygląd w tym miejscu. Satin Matt na szczęście przeszedł tę próbę. Dostępny jest w czterech kolorach: 101 Ivory, 102 Vanilla, 103 Natural i 104 Beige.
Tusz do brwi Eveline Brow&Go Eyebrow Mascara
Cena: 12,99 złTusz do brwi to taki kosmetyk, który naprawdę lubię, ale jeśli zapomnę go nałożyć, nic wielkiego się nie stanie. Jednak od kiedy używam , nie wyobrażam sobie bez niego makijażu. Dzięki niemu wiem, co to znaczy trwały makijaż brwi - niczym permanentny. Dostępny jest w dwóch kolorach (Light oraz Dark), które lubię ze sobą mieszać, tworząc gradient na łuku brwiowym. Jasny kładę na początek, a ciemniejszy na końcówkę.

Niech was nie rozczaruje niewielki rozmiar szczoteczki tego produktu. Mimo że jest mała, jej zaletą jest precyzja - dobrze pokrywa włoski. Kiedy produkt wyschnie, brwi są sztywne i wręcz nie do ruszenia. Dopiero porządny demakijaż potrafi się rozprawić z tak trwałą formułą. A skoro o niej mowa, zawiera delikatne mikro-włókienka, które dodają brwiom objętości i wypełniają przestrzenie między włoskami. Kiedy bardzo mi się spieszy, nie wypełniam brwi ani kredką, ani cieniem- nakładam wyłącznie Brow&Go i wychodzę z domu.
Tusz do rzęs Big Volume Bang!
Cena: 19,39 złJeśli miałabym kiedykolwiek wybrać, jaki tusz do rzęs zabrałabym ze sobą na bezludną wyspę, bez wątpienia byłby to jeden z produktów Eveline. Na co dzień stosuję Extension Volume 4D False Definition, ale nowe tusze do rzęs tej marki sprawdzam jeszcze chętniej. No i mam szczęście, bo w kolekcji maskar Big Volume, pojawiła się nowa o zachęcającej nazwie "Bang!". Ma silikonową szczoteczkę z naprzemiennie ułożonymi włoskami. Krótsze rozdzielają rzęsy oraz pogrubiają u nasady, a dłuższe wyciągają je aż pod same łuki brwiowe. Spojrzenie jest wyraziste, a na tym najbardziej mi zależy.

Big Volume Bang! zachwycił mnie z jeszcze jednego powodu. Mam naturalnie długie rzęsy i po wytuszowaniu ich zdarza się, że pod brwiami pojawiają się czarne kropki. Nie wygląda to estetycznie, zwłaszcza w momencie, gdy plamki zaczynają się rozmazywać. Formuła tego tuszu dokładnie otula włoski, ale nie zostawia na ich końcach grudek. Dlatego właśnie już nie muszę co jakiś czas spoglądać w lusterko. W składzie znajdziemy pielęgnujący rzęsy wosk carnauba oraz wosk ryżowy.
Lakiery hybrydowe Eveline
Cena: 20,99 zł za sztukęZachęcona recenzją redaktor Agnieszki Pulikowskiej, która już kiedyś testowała lakiery hybrydowe Eveline, postanowiłam wypróbować ich trwałość również na moich paznokciach. Do całkiem już pokaźnej kolekcji 34 kolorów ostatnio dołączyły typowo jesienne odcienie. Jest ich co prawda tylko pięć, ale odpowiadają największym trendom tego sezonu.
- 328 Hot Coffee
- 329 Juicy Grape
- 330 Seaside
- 331 Chocolate
- 332 Smooth Merlot
Mimo że do fioletów mam ogromny sentyment, nie wybrałam Juicy Grape. Wczesnojesienna aura skusiła mnie na pomalowanie paznokci w winnym kolorze. Wybór padł na Smooth Merlot. Głęboki, bordowy odcień trzymał się na moich paznokciach bez żadnych odprysków tydzień. I pewnie wytrwałby dłużej, gdyby nie fakt, że miałam ogromną ochotę przetestować kolejne kolory. Jeśli chodzi o sam proces aplikacji, jest on bardzo prosty. Szeroki pędzelek ma zaokrąglony przekrój, dzięki czemu wystarczą zaledwie dwa precyzyjne pociągnięcia, a paznokieć jest pomalowany.

Specjalnie dobrane do tych lakierów hybrydowych baza oraz top również rozprowadzają się bez problemu. Od siebie mogę dodać, że zawsze staram się pamiętać o kilku krokach, które są w moim przypadku kluczem do trwałego manicure hybrydowego. Chodzi mi o odtłuszczenie płytki, niezalanie skórek, zabezpieczenie wolnego brzegu paznokci. Jeśli już testowałyście którykolwiek z tych produktów, koniecznie dajcie nam znać, jak wam się sprawdziły! :)Materiał powstał z udziałem marki Eveline Cosmetics.Zdjęcia: Własne