Reklama

Hybrydy cieszą się niesłabnącą popularnością, ale niewiedza dotycząca robienia tego typu manicure może mieć dla nas przykre skutki. I właśnie przez to moje paznokcie wręcz krzyczały "pomocy". Szukałam przyczyny aż wreszcie udało mi się ją znaleźć. Wszystkiemu winne były pilniki...

Reklama

Dlaczego hybryda niszczy paznokcie?

Od razu sprostuję ten nagłówek - otóż nie do końca chodzi o to, że sam lakier hybrydowy niszczy paznokcie, ale już przygotowanie płytki owszem. Po krótkim wprowadzeniu, czas na historię właściwą:Manicure hybrydowy przeważnie wykonuję sobie sama. Wszystko robię zgodnie z zaleceniami i gdyby nie powiększający się odrost, mogłabym nosić ten sam kolor nawet przez miesiąc. Wykonanie nie zajmuje mi wcale więcej czasu, a sprawia sporo frajdy. Uwielbiam bawić się pyłkami oraz wykończeniami lakierów. I mimo częstych zmian koloru, paznokcie są zdrowe, nic się z nimi nie dzieje.Zobacz także: 4 najpopularniejsze mity o manicurze hybrydowymJakiś czas temu postanowiłam jednak, że oddam swoje dłonie profesjonalnej manicurzystce - miałam ochotę zaszaleć ze wzorkami, a sama nie potrafię sobie ich namalować. Jak tylko wyszłam z salonu, bardzo szybko pożałowałam, że się w nim w ogóle pojawiłam... Wszystko przez nieodpowiednie przygotowanie mojej płytki do manicure.

Zdjęcie: istockphoto.comPo nałożeniu lakieru, paznokcie pod hybrydą bardzo mnie bolały, a momentami wręcz paliły. Myślałam, że to za jakiś czas minie, że po prostu nie są przyzwyczajone do tak szybkiej pracy pilnikiem. Oczywiście pytałam już w trakcie wykonywania manicure, czy tak powinno być, ale usłyszałam, że nie muszę się tym przejmować, bo to zupełnie normalne - taki urok moich paznokci. Już wtedy miałam złe przeczucia, które potwierdziły się, kiedy przyszło mi wreszcie zdjąć ten nieszczęsny lakier hybrydowy. Zobacz także: Jak samodzielnie zdjąć hybrydę? Radzi ekspertKiedy zaczęłam to robić, moim oczom ukazała się cienka jak papier, zaróżowiona płytka z plamkami. Linia uśmiechu była powykrzywiana, a paznokcie łamały się i rozdwajały, kiedy zdejmowałam klipsy z wacikami. Było to dla mnie spore zaskoczenie, ponieważ odkąd pamiętam, mam bardzo twarde paznokcie i jeżeli sama ich nie wypiłuję, będą sobie rosły do momentu, w którym postanowię je skrócić. Domyślałam się, co może być przyczyną, ale postanowiłam o to zapytać eksperta. I wszystko szybko stało się jasne...

Jak prawidłowo przygotować paznokcie pod hybrydę?

Jak mówi Iwona Semczuk, Master Educator ChiodoPRO Academy, "Należy pamiętać, że odpowiednie zmatowienie płytki jest kluczowe. Przeprowadzenie tej procedury w nieodpowiedni sposób może doprowadzić do uszkodzenia lub osłabienia płytki paznokcia". I tego właśnie doświadczyłam... Moje zmasakrowane paznokcie (przepraszam, ale tego nie da się inaczej nazwać) to wina nieodpowiedniego przygotowania płytki. Manicurzystka zamiast trwałego manicure, zafundowała mi (a w zasadzie sama sobie zafundowałam) problem na kilka najbliższych tygodni.

Nieodpowiednio wykonane zmatowienie może osłabić płytkę paznokcia i zniszczyć jego strukturę, przyczyniając się do powstania bruzd, wybojów i innych trwałych uszkodzeń - mówi Agnieszka Ściepura, instruktorka Akademii Semilac.

W tym miejscu warto zadać sobie pytanie, czy matowienie płytki jest w ogóle konieczne? Iwona Semczuk, Master Educator ChiodoPRO Academy przekonuje, że "Absolutnie nie można pominąć etapu matowienia przed nałożeniem lakieru hybrydowego. Matowienie to tak jak odtłuszczanie dwóch części przed sklejeniem danego przedmiotu. Bez tego baza i hybryda nie mają przyczepności - ślizgają się i odchodzą płatami". Zobacz także: Przez te błędy o wiele trudniej zdjąć hybrydę, a popełnia je każda z nas

Zdjęcie: istockphoto.comMówiąc prościej, matowienie dobrze przygotowuje płytkę do nałożenia produktu, zapewniając doskonałą przyczepność lakieru, co przekłada się na jego trwałość. Jak zatem matowić płytkę, żeby nie zrobić sobie krzywdy?

Należy to robić dokładnie, a jednocześnie niezbyt mocno, wykonując delikatne ruchy bloczkiem od lewej do prawej strony lub od prawej do lewej. Pamiętajmy, że chodzi o lekkie „muśnięcia”, które spowodują zmatowienie, a nie spiłowanie płytki paznokcia - podpowiada Agnieszka Ściepura, instruktorka Akademii Semilac.

Pozostaje również kwestia wybrania, czym płytkę zmatowimy - pilnikiem czy blokiem? Blok polerski posiada delikatniejszą fakturę, która umożliwia ściąganie tylko wierzchniej, błyszczącej warstwy paznokcia, nie naruszając jego głębszej struktury. Ale pilnik jest zdecydowanie bardziej dokładny.

Gradacja pilnika zależy od rodzaju wykonywanej stylizacji, np. w przypadku manicure’u żelowego gradacja powinna wynosić 100/180, dla hybrydy – 180/240, zaś dla manicure’u klasycznego – 240 - tłumaczy Agnieszka Ściepura, instruktorka Akademii Semilac.
Reklama

Okazuje się, że pilnik może stać się niebezpiecznym narzędziem nie tylko w rękach amatorki, ale także profesjonalistki. Jeżeli cokolwiek budzi wasz niepokój podczas wizyty w salonie kosmetycznym, natychmiast powinnyście protestować - ja już o tym nie zapomnę :).Miałyście może podobne historie?Zdjęcie główne: Instagram.com/akademia.semilac

Reklama
Reklama
Reklama

Nasze akcje

Polecane