Reklama

Na początek nazwa. Na słowie „Uterqüe” (wym. ut-er-kłe) można sobie połamać język, ale jeszcze bardziej tajemnicze jest jego znaczenie. Pochodzący z łaciny wyraz tłumaczy się jako „jedno i drugie”, czyli w tym przypadku ubrania i akcesoria.Twórcy marki premium, założonej w Hiszpanii osiem lat temu, mają bowiem ambicję wprowadzić do szaf wymagających klientek, zamożniejszych starszych sióstr, mam albo cioć fanek Zary, dodatki made by Inditex, które mają z powodzeniem konkurować z tymi z wyższej, a nawet najwyższej półki.„Chcemy wskrzeszać tradycję rękodzieła”, czytamy w informacji prasowej. Faktycznie w ofercie sklepu obok podstawowych elementów garderoby każdej fashionistki – w tym sezonie od dżinsowych culottes przez sweterki w marynarskie paski aż po falbaniaste spódnice – można znaleźć skórzane buty i torebki, oryginalną biżuterię, a także akcesoria damy: okulary przeciwsłoneczne, kapelusze i rękawiczki.Z wysoką jakością wiąże się wysoka cena. Niestety, bo przeciętnej dziewczyny nie będzie stać na skompletowanie całej kolekcji Uterqüe, na szczęście, bo w momencie, gdy większość produktów kosztuje powyżej 300 zł (tańsze są tylko najprostsze t-shirty i dżinsy), mamy gwarancję, że będą wykonane z luksusowych materiałów i nie zobaczymy na ulicy kilku koleżanek w tej samej bluzce.Czytaj też: 8 hitów z międzysezonowych wyprzedaży, których nie możesz przegapić

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasze akcje

Polecane