Reklama

O Koreańskiej pielęgnacji oczywiście słyszałam już dawno, ale nie miałam okazji testować zbyt wielu produktów tworzonych w tym duchu. Powód jest prosty - myślałam, że nie zdadzą egzaminu przy cerze trądzikowej. Już po pierwszym użyciu produktów wiedziałam, jak bardzo się pomyliłam, a niesamowicie lekkie formuły będą ratunkiem dla każdego rodzaju cery. Na mojej liście znalazła się nawilżająca pianka do twarzy, ampułka-serum, maska w płachcie, krem nawilżający i krem pod oczy. O wszystkich najważniejszych krokach i zasadach pielęgnacji k-beauty mogłam przeczytać w ebooku opublikowanym przez Hebe, który jest idealną bazą do nauki i przewodnikiem po po koreańskiej pielęgnacji. Sprawdźcie, które z tych produktów stały się moimi ulubieńcami!

Reklama

Krok pierwszy: oczyszczanie

Dwuetapowe oczyszczanie twarzy to jeden z najważniejszych kroków w koreańskiej pielęgnacji. Powinniśmy po nie sięgać co wieczór i to bez względu na to, czy robimy makijaż, czy nie. A jeśli szukacie idealnej pianki oczyszczającej, to koniecznie wypróbujcie tę nawilżającą Rose Blemish od Pureheals! Ma idealną konsystencję, z którą dobrze pracuje się zarówno dłońmi, jak i szczoteczką soniczną do twarzy. Po kontakcie z wodą produkt zamienia się w gęstą pianę, dzięki czemu jest bardzo wydajny, no i pięknie pachnie różą.

archiwum prywatne

Po użyciu pianki skóra jest doskonale oczyszczona, a jednocześnie miękka - bez uczucia ściągnięcia ani podrażnień. W składzie pianki nawilżającej znajdziecie wodę z róży damasceńskiej, której zadaniem jest rozświetlenie cery, zmniejszenie niedoskonałości i wyrównanie przebarwień. Oprócz tego pianka jest bogata w kwas hialuronowy i kwasy AHA, dzięki czemu skóra jest niezwykle nawilżona, miękka i sprężysta, a różnice widać już po pierwszym zastosowaniu.

archiwum prywatne

Krok drugi: nawilżenie i rozświetlenie

Must have w koreańskiej pielęgnacji to maseczki w płachcie. Te od marki Mediheal są moimi ulubieńcami już od lat, a teraz miałam okazję wypróbować nowość, nawilżającą maskę w płachcie Tension Flex. Są to jedyne maseczki w płachcie, które leżą na mojej twarzy idealnie, a dzięki specjalnemu profilowaniu maseczka jednocześnie wygładza skórę twarzy oraz linię żuchwy i podbródka. Nawilżająca maseczka Mediheal sprawdzi się zarówno w codziennie pielęgnacji, jak i tuż przed samym wyjściem. Sprawia, że cera od razu jest doskonale nawilżona, miękka, pełna blasku i z efektem liftingu.

W składzie maseczki znajdziecie wiele aktywnych składników, a naszą uwagę od razu przykuły:

  • ekstrakt z szarotki alpejskiej,
  • wyciąg z piżmianu,
  • ekstrakt z juty i pietruszki,
  • 8 rodzajów kwasu hialuronowego,
  • kompleks 4 ceramidów,
  • betaina i trehaloza.

W mojej pielęgnacji nie mogło zabraknąć serum, bo to zdecydowanie mój ulubiony kosmetyk, więc tego typu produktów przetestowałam naprawdę wiele! Serum-ampułka z żeń-szeniem od CLIV Hexapeptide, które znajdziemy w Hebe od razu urzekło mnie swoim pięknym opakowaniem. Pipetka sprawdza się tu doskonale - świetnie dozuje ilość produktu, a poza tym jest higieniczna, co przy cerze trądzikowej jest bardzo ważne. Serum ma lekką konsystencję, która kolorem przypomina mleko. Produkt wchłania się już po kilku sekundach, a cera od razu nabiera blasku. Przy dłuższym stosowaniu zauważyłam, że skóra stała się bardziej nawilżona, odżywiona i zregenerowana, co jest idealnym połączeniem na jesień. W dodatku ampułka-serum zapewnia wsparcie bariery ochronnej skóry, a tego szukam w kosmetykach na jesień, kiedy cera jest wystawiona na działanie wiatru i niskich temperatur. Skusiłam się na nie, bo ma również wyrównywać koloryt skóry, a po lecie i nowych przebarwieniach to przydaje się nam wszystkim. Serum cudownie współgra z innymi kosmetykami i jest idealne do stosowania pod makijaż.

archiwum prywatne

Ampułka ma imponujący skład - producenci zastosowali w niej wszystkie dobra, jakie są znane w koreańskiej pielęgnacji, czyli jagody żeń-szenia, 6 rodzajów peptydów o działaniu odmładzającym, kompleks probiotyczny, Astaxantynę, która ma cudowne i szybkie działanie antyoksydacyjne oraz fermenty oraz pre- i postbiotyki - hit w koreańskiej pielęgnacji, dbający o prawidłowy mikriobiom skóry, dobrą kondycję bariery ochronnej skóry i ukojenie stanów zapalnych.

archiwum prywatne

Wszyscy wiemy, że serum należy „zamknąć”, a do tej roli idealny będzie krem nawilżający Biome Tea Tree od Mediheal, który szybko okazał się moim hitem! Ma bardzo delikatną, żelową konsystencję, która szybko się wchłania, a na skórze zostawia uczucie ukojenia, nawilżenia i odświeżenia. Krem jest perfekcyjny pod makijaż, a skóra dzięki niemu jest doskonale rozświetlona, więc każda fanka glass skin powinna po niego sięgnąć. Oprócz nawilżenia krem też reguluje wydzielanie sebum, więc dodatkowe warstwy pudru matującego dzięki niemu będą zbędne. Krem jest też niekomedogenny, więc będzie odpowiedni dla każdego rodzaju cery.

archiwum prywatne

Skład kremu przekonał mnie, że ten produkt będzie doskonale dopasowany do mojej problematycznej skóry. Wyciąg z wąkroty azjatyckiej działa kojąco i ochronnie. Organiczny ekstrakt z zielonej herbaty sprawia, że podrażnienia są wyciszone. Kwas hialuronowy w pięciu rodzajach zapewnia prawidłowy poziom nawilżenia naskórka. Hydrolat z drzewa herbacianego odświeża i dba, by na skórze nie pojawiały się nowe niedsoknałości. Tea Tree Biome Blemish Cica to najnowszy hit w k-beauty, który ma bardzo pozytywny wpływ na mikrobiom skóry.

archiwum prywatne

Koreańska pielęgnacja przede wszystkim kojarzy mi się z działaniem przeciwzmarszczkowym. A ten krem pod oczy z kwasem hialuronowym od Cliv wpisuje się w ten trend perfekcyjnie. Ma podwójne działanie - przede wszystkim nawilża, wygładza i redukuje nawet głębokie cienie pod oczami. Sprawia, że spojrzenie jest bardzo świeże, a skóra wygląda na wypoczętą. A oprócz tego redukuje zmarszczki i zapobiega powstawaniu nowych, a to dzięki obecności kolagenu. To, co mnie urzekło to też aplikacja kremu - wbudowany masażer od razu zmniejsza też opuchliznę pod oczami, a moim tipem jest trzymanie kremu w lodówce - wtedy ten efekt jest spotęgowany, a pielęgnacja skóry wokół oczu jest zupełnie nowym doświadczeniem.

archiwum prywatne

Czy te produkty dostępne w drogeriach Hebe zostaną w mojej kosmetyczce na dłużej? Zdecydowanie! Przekonałam się, że koreańska pielęgnacja jest odpowiednia dla każdego rodzaju cery. Sprawia, że skóra jest nawilżona, rozświetlona i wygląda na bardzo zdrową. Idealnie sprawdzi się na każdą porę roku, a regularne stosowanie praktyki płynącej z tej filozofii pomoże „zatrzymać” czas skórze.

Reklama

Materiał powstał z udziałem marek: CLIV, PureHeals, Mediheal.

Reklama
Reklama
Reklama

Nasze akcje

Polecane