Reklama

Aromatyczne, zimowe i wyjątkowe - tak określiłabym produkty Yves Rocher z limitowanych serii "Mroźne liczi" i "Zimowa herbata". Chyba dawno w mojej kolekcji kosmetyków nie gościły tak urzekające zapachem produkty do pielęgnacji skóry ciała i twarzy. Nie dość, że zimowy aromat utrzymuje się na skórze przez kilka dobrych godzin, to moja skóra dawno nie była tak wypielęgnowana. Wiem, że ta seria pozostanie ze mną na długo.

Reklama

Żel pod prysznic i do kąpieli z serii "Zimowa herbata"

Wybór żelu po prysznic jest dla wielu osób mniej istotny, jednak dla mnie stanowi priorytet w codziennej higienie i pielęgnacji. Już od momentu kąpieli, czy też mycia ciała budujemy warstwę zapachową, którą później możemy uzupełniać o balsamy i perfumy. Dlatego tak bardzo polubiłam żel pod prysznic i do kąpieli od Yves Rocher z serii "Zimowa herbata".

Produkt ma żelową konsystencję, która nie spływa z ciała, a jednocześnie bardzo łatwo się pieni. Na skórze pozostawia zapach zimowej herbaty, który wyczuwalny jest nawet kilka godzin po wzięciu prysznica. Nie pozostawia uczucia ściągniętej lub suchej skóry. Żel tworzy natomiast delikatny film, który zapewnia uczucie miękkości i gładkiej skóry na całym ciele. Uwagę zwraca także estetyczna buteleczka, z której łatwo wydobywa się produkt.

archiwum prywatne

Mleczko do ciała z serii "Zimowa herbata"

Kolejny produkt na liście to mleczko do ciała. W tym roku skupiłam się na testowaniu balsamów i długo poszukiwałam tego idealnego. Nie zliczę ile razy trafiłam na balsam lub mleczko, które długo się wchłaniało, zawodziło zbyt płynną konsystencją, tłustą warstwą lub odpychało zbyt sztucznym i nachalnym zapachem. Tym bardziej ucieszyłam się, gdy mleczko do ciała od Yves Rocher z serii "Zimowa herbata" spełniło moje oczekiwania. Muszę śmiało przyznać, że ta konsystencja, formuła, jak i zapach to game changer w zimowej pielęgnacji. Mleczko ma właściwości nawilżające, które poprawiają wygląd i kondycję skóry, jak i rozgrzewającą kompozycję zapachową. Skóra jest nie tylko ukojona i miękka, ale także aksamitna w dotyku. Mleczko wchłania się bardzo szybko, więc sprawnie można przejść do kolejnych kroków pielęgnacyjnych.

archiwum prywatne

Krem do rąk z serii "Mroźne liczi"

Od kremów do rąk oczekuje, że będą wchłaniać się w mgnieniu oka, bo bardzo nie lubię uczucia tłustych dłoni. Propozycja od Yves Rocher z serii "Mroźne liczi" ma idealną konsystencję, która nie dość, że szybko się wchłania, to jeszcze nie pozostawia tłustego filmu. Po użyciu kremu, skóra wygląda na zadbaną i jest naprawdę nawilżona. W składzie produktu pojawiły się odżywcze masło shea i olej słonecznikowy o podobnych właściwościach - natłuszczają, odżywiają i wspierają nawilżenie skóry. Krem okazał się być pomocny przy redukcji efektu szorstkich dłoni. To mój must-have szczególnie w okresie zimowym, kiedy dłonie są narażone na niskie temperatury. Już po kilku zastosowaniach pozbyłam się suchych skórek i podrażnień, które do tej pory były dla mnie codziennością. Po pierwszym użyciu zlikwidowałam efekt napiętej skóry. Plusem jest także małe opakowanie, które można schować do torebki, a nawet kieszeni spodni.

archiwum prywatne

Żel do mycia rąk z serii "Mroźne liczi"

Nie będę ukrywać, że nigdy nie mam wielkich oczekiwań co do żeli do mycia rąk. Jedyne, na co wracam uwagę to zapach, który długo się utrzymuje, a w przypadku tego konkretnego produktu właśnie tak jest. Żel łatwo pozbywa się zabrudzeń, dobrze się pieni i to, o czym już wspomniałam, czyli przyjemnie pachnie owocem liczi. Subtelny zapach nie jest jednak odpychający czy przytłaczający. Zazwyczaj po zakupie żelu do mycia dłoni przelewam go do ładnego naczynia, ale w tym przypadku jest to zbędne. Wygodny atomizer łatwo dozuje produkt, a do tego jest ozdobą w łazience.

archiwum prywatne

Balsam do ust z serii "Mroźne liczi"

Nie ma opcji, że wyjdę z domu bez użycia balsamu do ust lub błyszczyka. Zimą stawiam jednak na tę pierwszą kategorię, bo mam pewność, że ochronią one moje usta przed mrozem i wiatrem. Balsam do ust "Mroźne liczi" ma w składzie masło shea, które daje uczucie ukojenia i nawilżenia. Usta są miękkie, zregenerowane, a o suchych skórkach nie ma mowy. Po balsam sięgam regularnie kilka razy w ciągu dnia i na ten moment mogę przyznać, że jeszcze żaden produkt tak dobrze nie poradził sobie ze spierzchniętymi ustami.

Reklama
archiwum prywatne

Jak oceniam limitowaną serię kosmetyków świątecznych od Yves Rocher?

Limitowana seria kosmetyków "Mroźne liczi" i "Zimowa herbata" od Yves Roche zdała u mnie egzamin na piątkę. Ten zestaw odżywił, nawilżył i silnie zregenerował skórę. Właśnie takich właściwości oczekiwałam od produktów stworzonych na sezon zimowy. Na efekty także nie musiałam długo czekać. Mleczko wygładziło skórę ciała już po pierwszym użyciu, a balsam do ust poprawił ich wygląd po jednym dniu. Żel pod prysznic, krem do rąk i żel do mycia dłoni to moje totalne hity. Kosmetyki zachwycają nie tylko zapachem, który utrzymuje się niemal przez cały dzień, ale także urokliwymi opakowaniami. Taki zestaw z czystym sumieniem mogę polecić na prezent dla siostry, mamy czy przyjaciółki. Ja za to z chęcią zaopatrzę się w kolejny zestaw, aby mieć go na zapas. Już żałuję, że produkty są elementem limitowanej serii świątecznej, więc nie będę miała do nich dostępu przez następne lata, bo naprawdę warto mieć je w szafce w łazience!

archiwum prywatne
Reklama
Reklama
Reklama

Nasze akcje

Polecane