Reklama

Serum przyspieszające wzrost rzęs Long4Lashes to Kosmetyk Wszech Czasów, który jest uwielbiany przez Wizażanki od lat. Ma ponad 1600 recenzji i dla wielu, niezaprzeczalnie jest hitem i najlepszym produktem wpływającym na poprawę wyglądu rzęs i ich wydłużenie. Nie mogłyśmy przejść obok niego obojętnie. Dwie redaktorki Wizaż.pl przetestowały serum na wypadających, osłabionych, ale też krótkich rzęsach, żeby stworzyć naturalny efekt wachlarza na włoskach. Jak wypadło?

Reklama

Serum przyspieszające wzrost rzęs Long4Lashes

Cena: 84,99 zł/3 ml

Co obiecuje producent?

  • poprawę kondycji rzęs,
  • zagęszczenie rzęs,
  • wydłużenie rzęs.

Sylwia Przygoda - redaktorka Wizaz.pl

Jaki składnik zwrócił moją uwagę?

Przyglądając się składowi serum przyspieszającego wzrost rzęs moją uwagę zwróciła przede wszystkim zawartość prowitaminy B5, czyli składnika, który ma wnikać we włókno rzęs i poprawiać ich strukturę. Lubię moje rzęsy, ale w ostatnim czasie zauważyłam, że włoski stały się cieńsze i dużo słabsze, przez co przy demakijażu zaobserwowałam ich wzmożone wypadanie, dlatego pierwszym składnikiem, który mnie zaintrygował, był ten, który mógłby pomóc mi uporać się z moim problemem.

Dlaczego testowałam?

Jak wspomniałam, ostatnio borykam się z problemem wypadających, osłabionych rzęs. Widać, że w ostatnim czasie ich kondycja uległa znacznemu pogorszeniu - są cieńsze, bez pomalowania ich tuszem są wyraźnie rzadsze i wyglądają, jakby straciły swoje podkręcenie i stopniowo się prostowały. O serum przyspieszającym wzrost rzęs Long4Lashes słyszałam już wiele dobrego, dlatego ucieszyłam się, że będę miała okazję je przetestować na sobie i przekonać się o jego właściwościach. Serum ma wpłynąć nie tylko na prędkość wzrostu włosa i jego żywotność, ale ogólną kondycję. Spośród wszystkich właściwości najbardziej zależało mi na uratowaniu ich stanu: nawilżeniu, wzmocnieniu oraz poprawie elastyczności.

Jak oceniam?

Na test serum miałam trzy tygodnie, czyli tyle czasu, aby móc wyraźnie zauważyć pierwsze efekty regularnego stosowania. Należy pamiętać, że w stosowaniu tego typu produktów bardzo ważna jest regularność oraz cierpliwość. Analogicznie do wcierek do skóry głowy, w przypadku serum do rzęs uzbroiłam się w cierpliwość. Na efekty musicie poczekać - odżywić włosy nie jest tak łatwo, jak ujędrnić skórę. Ale ku mojemu zaskoczeniu już po około 1,5-2 tygodniach zaobserwowałam, że podczas zmywania makijażu nie znajduję pojedynczych włosków, a moje rzęsy stały się nieco dłuższe i wyraźniejsze. Natomiast to, co się wydarzyło później, od momentu, gdy zauważyłam pierwszy efekt, przerosło moje oczekiwania! Włoski stały się ciemne, grubsze i dłuższe, a po pomalowaniu tuszem wyglądały zupełnie, jakbym dokleiła kępki. Pod koniec trzeciego tygodnia byłam bardzo zadowolona z rezultatów i zachęciły mnie one do kontynuowania aplikowania produktu. Wzrost rzęs jest na tyle widoczny, że udało mi się zaliczyć pytanie od znajomej, czy zdecydowałam się jednak na lifting rzęs. Była zaskoczona, kiedy jej powiedziałam, że moje "nowe rzęsy" to zasługa serum Long4Lashes. Niektórzy piszą, że po stosowaniu serum ma się "rzęsy jak firanki" i ja zdecydowanie mogę się pod tym podpisać.

Sama aplikacja serum jest bezproblemowa - wygodnym, cieniutkim aplikatorem rozprowadzacie kosmetyk wzdłuż linii rzęs. Należy tylko uważać, aby nie wprowadzić przypadkiem produktu do oka. Mi przez trzy tygodnie nie zdarzyło się to ani razu. Po nałożeniu serum jest ono praktycznie niewyczuwalne. Mam na myśli brak pieczenia, mrowienia czy innych niepokojących objawów. Zauważyłam natomiast, że serum szybko się wchłania, dzięki czemu szybko można przejść do innych etapów pielęgnacji. I tutaj ciekawostka dla fanek przedłużania i zagęszczania rzęs! Jeśli akurat jesteście po zabiegu lub macie makijaż permanentny, możecie bez przeszkód nadal stosować serum.

Niech nie zwiedzie was niewielkie opakowanie. Te 3 ml produktu to zdecydowanie wystarczająca ilość na długą kurację (producent wspomina, że wystarcza nawet na około 4 miesiące i jestem skłonna w to uwierzyć)! Po trzech tygodniach regularnego stosowania aplikator nadal wyjmuję mocno nasączony serum. Ale to bardzo dobry znak i ogromny plus dla producenta - oznacza bowiem, że jedno opakowanie wystarcza na pełną kurację. Trzy tygodnie to czas, w którym zauważamy widoczne, pierwsze efekty stosowania serum, natomiast całość powinna trwać właśnie cztery miesiące. Później serum stosujemy 3-4 razy w tygodniu, aby podtrzymać efekt.

Dominika Zabost - redaktorka Wizaz.pl

Jaki składnik zwrócił moją uwagę?

Nie ukrywam, że przywiązuję wagę do składu wybieranych przeze mnie produktów. To nawyk, który pozostał mi po okresie, kiedy miałam trądzik i czytałam każdą etykietę kosmetyków. W serum przyspieszającym wzrost rzęs zwróciłam uwagę na obecność kwasu hialuronowego, który jest moim ulubionym składnikiem aktywnym (zaraz po witaminie C). Myślę, że to on sprawił, że mam wrażenie, że moje włoski ją nawilżone i znacznie odżywione. Zauważyłam też, że świecą się bardziej niż zwykle.

Dlaczego testowałam?

O serum do rzęs Long4Lashes słyszałam już wielokrotnie - chyba od każdej koleżanki. Gdy dowiedziałam się, że mam możliwość jego przetestowania, byłam bardzo pozytywnie nastawiona. Jestem ogromną farciarą, ponieważ mam naturalnie dość gęste i długie rzęsy, jednak zauważyłam, że mają skłonność do wypadania. Bardzo często znajduję włoski na twarzy czy zalotce. Mimo, że lubię swoje rzęsy, to jeden aspekt bardzo utrudnia mi codzienny makijaż, a między innymi fakt, że moje rzęsy są bardzo proste. Bez zalotki nie jestem w stanie ich pomalować! Byłam ciekawa czy serum w jakiś sposób będzie w stanie podkręcić moje włoski.

Jak oceniam?

Serum Long4Lashes testowałam 3 tygodnie, a już po 1,5 tygodnia zauważyłam pierwsze efekty! Sumienność i regularność nie była dla mnie problemem, dlatego stosowałam produkt zgodnie z zaleceniami producenta. Właśnie dlatego nie musiałam czekać długo na efekty. Moje rzęsy nie wypadają już w takich ilościach, a włoski zostające na zalotce stały się przeszłością. Zwróciłam uwagę również na to, że rzęsy zyskały naprawdę przykuwający spojrzenie blask, tak jakbym nałożyła na nie wazelinę lub inny produkt nabłyszczający. Jakie jeszcze efekty zauważyłam po 3 tygodniach kuracji? Moje rzęsy stały się mocniejsze, znacznie odżywione i przede wszystkim dłuższe. Teraz kiedy maluję je ulubioną maskarą, włoski niemal dotykają linii brwi. Zrezygnowałam z użycia zalotki, po którą zdarzało mi się dotąd sięgać. Rzęsy są cudowne! Dawno nie były tak długie, a teraz są magnesem na komplementy.

Produkt ma jeszcze kilka zalet. Zaskoczył mnie wygodny aplikator serum. Cienki i miękki pędzelek pozwala mi dotrzeć do trudno dostępnych miejsc i krótkich włosków. Po miesiącu zauważyłam też, że serum niemal nie ubywa i za każdym razem muszę zdjąć nadmiar produktu z pędzelka, co potwierdza jego wydajność. Według producenta, serum ma wystarczyć nawet na okres 4 miesięcy, czyli pełna kurację.

Content Studio

Kiedyś często pojawiała się u mnie alergia, zwłaszcza w okolicy oka, a ulubione kosmetyki je podrażniały. Musiałam na jakiś czas zrezygnować z aplikacji tuszu do rzęs oraz serum. Nie ukrywam, że kiedy sięgnęłam po serum Long4Lashes, miałam pewne obawy. Jak się okazało, niepotrzebne - oczy mnie nie piekły i nie szczypały. Na pewno będę kontynuować moją przygodę z tym produktem! Nie mogę doczekać się, jak piękne będą po 4 miesiącach.

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama

Nasze akcje

Polecane