Sleeping beauty - pielęgnacyjny trend, który pokochamy w 2018 roku
Europejskie kobiety pokochały koreańskie kosmetyki i metody pielęgnacji - czy w 2018 roku wciąż będziemy pod ich urokiem? Ten trend może o tym zadecydować!

Ostatnie miesiące dobitnie pokazały, że koreańska pielęgnacja na dobre zadomowiła się w amerykańskiej i europejskiej przestrzeni beauty. Kosmetyki z Dalekiego Wschodu możemy dziś kupić w większości drogerii; pokochałyśmy maseczki bąbelkowe i dwuetapowe oczyszczanie twarzy. Jaki trend zawładnie naszą wyobraźnią już za kilka miesięcy?
Sleeping beauty - udoskonalone oblicze nocnej pielęgnacji
Koreański rynek kosmetyczny zmienia się bardzo dynamicznie - ponieważ konsumentki są przyzwyczajone do ciągłych innowacji, marki prześcigają się w opracowywaniu nowych linii i wciąż udoskonalają swoje produkty. Ze względu na coraz łatwiejszy dostęp do koreańskich kosmetyków i widoczne zainteresowanie, jakie budzą na całym świecie, zachodni producenci podążają za trendem i dbają o konkurencyjność - np. dziś podkłady i kremy BB w cushionie oferuje większość dobrze nam znanych, europejskich gigantów kosmetycznych. Z tego względu możemy śmiało założyć, że cokolwiek zyska popularność w Korei i za pośrednictwem internetu przeniknie do reszty świata, z dużym prawdopodobieństwem po pewnym (coraz krótszym) czasie stanie się hitem także u nas. Czego więc możemy oczekiwać w 2018 roku?Możliwej odpowiedzi na to pytanie dostarcza niedawny wywiad przeprowadzony przez portal The Klog z Bradley'em Horowitzem - dyrektorem generalnym amerykańskiego oddziału koncernu Amore Pacific, który jest obecnie liderem koreańskiej branży beauty. To do niego należą takie marki (znane i lubiane także w Polsce) jak Etude House, Innisfree i Laneige. Zapytany o trendy, jakie przewiduje na przyszły rok, Bradley odpowiedział w dwóch słowach: sleeping beauty.

Według szefa amerykańskiego Amore Pacific, to właśnie zagadnienie całonocnej pielęgnacji będzie jednym z ważniejszych tematów, jakie podejmą marki koncernu. Mowa więc przede wszystkim o tzw. sleeping packs - całonocnych maseczkach, które zmywamy dopiero o poranku (polecamy nasz redakcyjny test). To właśnie popularność tego typu produktów ma rosnąć wśród Amerykanek i Europejek, które wzorem swoich koreańskich koleżanek zaczynają doceniać znaczenie skoncentrowanej pielęgnacji podczas snu.Ten trend dotyczy nie tylko skóry twarzy - coraz częściej słyszy się o maseczkach całonocnych przeznaczonych np. do stosowania na usta. Jak wspomina Bradley, to właśnie Lip Sleeping Mask marki Laneige okazała się największym hitem po wprowadzeniu marki do amerykańskiej Sephory - kobiety po prostu "nie miały jej dość". Nic więc dziwnego, że gigant zamierza podążać tym tropem, poszerzając ofertę i włączając do niej nowe, udoskonalone produkty zapewniające piękny wygląd o poranku.Naszym zdaniem trend sleeping beauty ma spore szanse na sukces - pierwsze symptomy zbliżającego się, potencjalnego "zauroczenia" są już widoczne. Nowości w kategorii maseczek-kremów całonocnych coraz częściej pojawiają się w ofercie europejskich marek, takich jak L'Oréal Paris, Yves Rocher, Oriflame czy Dermika. W przeciwieństwie do "oryginalnych" sleeping packs, te kosmetyki często nie wymagają zmywania, ale inspiracja jest jasna i czytelna - pielęgnacja podczas snu powinna być szczególnie skuteczna.Polecamy kremy-maski całonocne:

Od lewej: L'Oréal Paris, Revitalift Filler, Hyaluromaska na noc, 46 zł (dodaj opinię do KWC); Yoskine, Moon Wakai, llumi - hydrator i odmłodzenie, Maska hybrydowa na noc, 60 zł (dodaj opinię do KWC); Oriflame, NovAge, Intense Skin Recharge, Overnight Mask, 99 zł (dodaj opinię do KWC); Yves Rocher, Elixir Jeunesse, Krem-maska na noc niwelujący oznaki zmęczenia, 99 zł; Dermika Gold 24K, krem-maska na noc, 100 zł.

Zobacz też: Apteczne preparaty na trądzik i zmarszczki już od 3 zł!Źródło zdjęcie głównego: Instagram