Choć ochrona skóry przed negatywnymi skutkami promieniowania UVA jest konieczna przez cały rok, to latem nasza cera potrzebuje jej szczególnie. To właśnie promienie słoneczne wpływają na fotostarzenie się naskórka, a tym samym zwiększenia widoczności zmarszczek i zmniejszenie jego elastyczności. Co więcej, na skórze pojawiają się plamy pigmentacyjne. Redaktorki Wizaż.pl postanowiły przetestować produkty, które dbają o kondycję cery latem - zawierają składniki oddziałujące na włókna kolagenowe, nawilżają skórę, rewitalizują ją i zapobiegają powstawaniu przebarwień. Część z testowanych kosmetyków zawiera Protinol™, który wspiera produkcję kolagenu. Sprawia też, że cera (i to niezależnie od wieku!) zyskuje jego odpowiedni poziom, odpowiadający temu, który posiadamy w latach młodzieńczych. Sprawdziłyśmy to na cerze 20 i 40+! Jak wypadły krem nawilżający na dzień z SPF, rewitalizujący na noc, ale też serum z Protinolem™ i woda micelarna Avon Anew?

Reklama

Krem na dzień z Protinolem™ SPF 25 i Rewitalizujący krem na noc z Protinolem™ Avon Anew

cena: 39 zł

Aneta Wikariak - redaktor naczelna Wizaż.pl

Co obiecuje producent?

  • kremy stymulują odnowę skóry
  • spektakularnie zmniejszają widoczność zmarszczek
  • skóra po regularnym używaniu kremów wygląda na zregenerowaną i zdecydowanie lepiej napiętą.

Jaki składnik zwrócił moją uwagę?

Oczywiście Protinol™. Kiedy pierwszy raz zetknęłam się z tą nazwą, od razu zaczęłam szukać informacji na jego temat. Dowiedziałam się, że to aminokwas, który naukowcy z Avon zmodyfikowali w unikalny sposób, by wykorzystać jego potencjał w pielęgnacji cery. Niech was nie zmyli podobieństwo nazwy do retinolu - to dwa różne składniki. Ale współpracują ze sobą, bo z badań producenta wynika, że Protinol™ zwiększa efektywność działania retinolu. Jak ten nowatorski składnik walczy z oznakami starzenia? Protinol™ utrzymuje równowagę między dwoma kluczowymi typami kolagenu w skórze: kolagenem typu I i III. Proporcje między nimi zaburzają się wraz z wiekiem i to wpływa na kondycję naszej skóry. Większość produktów anty-agingowych skupia się na pobudzaniu produkcji kolagenu typu I, którego poziom z czasem się zmniejsza. Protinol™ sprawia, że proporcje tych dwóch typów kolagenu są takie jak w młodości. Producent podkreśla też, że blokuje on sygnały w skórze, które uszkadzają zdrowy kolagen i powodują przedwczesne objawy starzenia się. Brzmi obiecująco prawda?

Dlaczego testowałam?

Moja skóra jest już bardzo wymagająca. Testuje na niej różne produkty anty-agingowe, by jak najdłużej zachować zdrowy wygląd. Zdaję sobie sprawę, że żaden krem nie zlikwiduje głębszych zmarszczek - takich cudów nie ma. Ale gdy skóra twarzy jest napięta, sprężysta, dobrze nawilżona - wygląda dużo młodziej i przede wszystkim zdrowiej. I takich cudów szukam na rynku - kremów, które zapobiegną wiotczeniu skóry lub poprawią jej kondycję, gdy wiek (lub zarwane noce i zbyt dużo kawy) sprawią, że stracą sprężystość. Nie przeszkadzają mi drobne zmarszczki. Wiotka skóra - bardzo!

Jak oceniam?

Po pierwsze - przyjemność podczas używania. Kremy Avon Anew mają delikatny, przyjemny zapach, łatwo się rozprowadzają na skórze. Podoba mi się opakowanie - szklane, eleganckie. Krem na dzień szybko się wchłania i daje od razu poczucie nawilżenia. Nie podrażnia i nie uczula! Przy mojej reaktywnej cerze, która nieraz na nowy produkt reaguje zaczerwienieniem, to naprawdę ważne.

Po około 2 tygodniach regularnego stosowania zauważyłam, że skóra jest jędrniejsza. Krem sprawił, że skóra jest napięta, ale też delikatna w dotyku - efekt czuć, gdy się tylko dotknie twarzy. Nie tylko zresztą dotknie, co najważniejsze, jest on widoczny. Po regularnym stosowaniu kremu na noc, rano koloryt cery był zdecydowanie lepszy, twarz nie wyglądała na zmęczoną, skóra była świeża, jakbym przespała 8-9 godzin (a mój limit to raczej 6...). Wśród recenzji Wizażanek (które są moja ulubioną lekturą) znalazłam opis kremu Reversalist Avon Anew, że jest to "poranny zastrzyk energii dla pozbawionej blasku skóry". Zdecydowanie się z tym zgadzam! Jednak moim zdaniem działanie jest spotęgowane, gdy wspomagamy je kremem na noc.

Dodatkowy plus za filtr SPF 25. Skóra dojrzała potrzebuje kremów z dobrymi składnikami, ale też żaden składnik jej nie uratuje, jeśli jej nie chronimy. Ochrona przed słońcem to podstawa! Filtr SPF 25 to idealny miejski filtr - nie muszę stosować dodatkowych produktów - mogę zaaplikować dzienny krem i nie martwić się, że słońce zrobi krzywdę mojej cerze.

Serum z Protinol™ Avon Anew, Protinol™ Renewal Power Serum

cena: 64,99 zł

Dominika Zabost - redaktorka Wizaż.pl

Co obiecuje producent?

  • pomaga zwiększać produkcję 2 typów kolagenu
  • przyspiesza odnowę komórkową skóry
  • minimalizuje widoczność porów
  • skóra wygląda młodziej już po 7 dniach

Jaka funkcja zwróciła moją uwagę?

Z racji tego, że kiedyś miałam ogromne problemy z cerą i przez długi czas nie potrafiłam jej wyleczyć, jestem bardzo uważna, jeśli mowa o doborze kosmetyków. Zawsze muszę dokładnie przeanalizować i przemyśleć, czy zawarte w produkcie składniki mają korzystny wpływ na kondycję mojej skóry. W przypadku serum Anew z Protinolem™, moją uwagę przykuła obecność poprawiającego wygląd cery i przeciwstarzeniowego Protinolu™, ale też niacynamidu, który fenomelanie wzmacnia i regeneruje moją cerę. Jeśli chodzi o funkcję produktu, to najbardziej zachęcił mnie wątek o tym, że serum minimalizuje widoczność porów i przywraca cerze zdrowy blask (co faktycznie się stało!). Producent zapewnia również, że nasza cera zyska młodzieńczy wygląd, sprężystość i jędrność.

Dlaczego testowałam?

Moja skóra na co dzień nie jest zbyt wymagająca, ale ma swoje „humorki”. Mimo iż nie mam większego problemu z niedoskonałościami, to w najmniej oczekiwanym momencie lubią mnie zaskoczyć. Drobne zaskórniki i krosty potrafią zrujnować moje dobre samopoczucie na cały dzień. Potrzebuje kosmetyku, który nie tylko ujędrni moją skórę, ale również dogłębnie ją nawilży, co pomoże uniknąć powstawania nowych nieprzyjaciół.

Moja skóra uwielbia niacynamid, który pojawił się w składzie tego serum. Jego nawilżające działanie koi moją cerę i optycznie ją wygładza. Mimo iż jestem bardzo młoda, to już jestem w stanie zauważyć kiedy moja skóra traci gęstość i młodzieńczą jędrność. Lubię testować kosmetyki z tym składnikiem, ponieważ zawsze pozytywnie mnie zaskakuje. Ten produkt skusił mnie obecnością Protinolu™, którego nigdy nie miałam okazji testować.

Wspomniałam o humorkach mojej cery, która według mnie zachowuje się jak niezdecydowana kobieta ;) Jednego dnia, jest bezproblemowa i łagodna dla mnie, a drugiego potrafi dać w kość i wołać o uwagę. Najczęściej chodzi o niski poziom nawilżenia skóry, który potem objawia się nowymi niedoskonałościami. Zdarza mi się (bardzo rzadko) mechanicznie pozbywać krostek, poprzez ich wyciskanie. Po takim „zabiegu” pojawiają mi się strupki, które przy odpowiednim poziomie nawilżenia są w stanie naprawdę szybko się zagoić.

Jak oceniam?

Serum z Protinolem™ Avon Anew ma dosyć rzadką, wodnistą konsystencję o pięknym kolorze rose gold i delikatnym zapachu. Jest lekkie, idealne na lato, łatwo rozprowadza się na skórze i dość szybko się wchłania, dzięki czemu można sprawnie przejść do kolejnych kroków pielęgnacyjnych. Co więcej, makijaż wygląda na nim niesamowicie gładko.

Jakie efekty zobaczyłam po 7 dniach regularnego stosowania? Moja skóra jest jaśniejsza, gładsza i pełna naturalnego blasku. Od razu po użyciu czuć, że skóra jest miękka i gotowa na przyjęcie innych produktów do pielęgnacji. Jestem w stanie potwierdzić, że serum ujędrnia, zmniejsza widoczność porów i regeneruje naskórek. Produkt ma aktywizować naskórek do produkcji kolagenu, dzięki czemu opóźnić naturalne, widoczne procesy starzenia. To dla mnie doskonały produkt dla wsparcia naskórka właśnie w momencie, kiedy przestaje go produkować. Poleciłam go też mamie! Sprawdził się więc zarówno na cerze 20+, jak i 40+!

Co więcej, serum Avon Anew używałam już wielokornie, zarówno rano, jak i wieczorem, a z buteleczki zniknęła naprawdę znikoma ilość. Oznacza to tylko świetną wydajność serum.

Płyn micelarny Avon Anew, Revitalising Micellar Water

cena: 33,00 zł

Sylwia Przygoda - redaktorka Wizaż.pl

Co obiecuje producent?

  • oczyszczenie twarzy z zabrudzeń, sebum oraz makijażu, także wodoodpornego,
  • rewitalizację skóry i przywrócenie równowagi,
  • ukojenie i złagodzenie zaczerwienień,
  • rozjaśnienie i przywrócenie zdrowszego wyglądu.

Jaka funkcja zwróciła moją uwagę?

Mój demakijaż zawsze jest dwuetapowy i jako pierwszy kosmetyk najchętniej wybieram właśnie płyny micelarne. W tym od Avon Anew moją uwagę zwrócił kwas hialuronowy, który znalazł się w składzie produktu oraz brak zapachu. To połączenie wydało mi się bardzo obiecujące. Kwas hialuronowy ma bogate właściwości nawilżające, dzięki czemu po użyciu go nie powinno się czuć ściągnięcia i nieprzyjemnej suchości. Natomiast brak zapachu również przyjęłam za dobry znak. Pomyślałam, że to może być łagodny produkt, który nie będzie szczypać ani podrażniać cery.

Dlaczego testowałam?

Skusiły mnie obietnice producenta. Uwielbiam pielęgnację rozjaśniającą cerę, która pomoże mi się pozbyć efektu zmęczenia i cieni pod oczami, z którymi jako posiadaczka bladej cery zmagam się dość często. Skusiła mnie także jego oczyszczająca skuteczność. Latem przerzucam się na tusze wodoodporne, dlatego od razu pomyślałam, że muszę przetestować ten produkt!

Równie kusząca wydała mi się zawartość witaminy B3 w składzie. Moja skóra bardzo lubi się z niacynamidem i kosmetyki z jego zawartością już kilkukrotnie ją uratowały. Ten składnik ma naprawdę dobroczynne właściwości, które nie tylko normalizują pracę gruczołów łojowych, ale także pomaga zmniejszyć pory. Dzięki temu ogranicza wydzielanie sebum, a cera się normalizuje. Jeśli posiadasz pozapalne przebarwienia, niacynamid także powinien się z nimi uporać.

Trzecim powodem, dla którego postanowiłam sięgnąć po ten produkt, jest zawartość kwasu hialuronowego. Lato to pora roku, w którym moja skóra staje się sucha i zdecydowanie potrzebuje silnej dawki nawilżenia. Dlatego staram się, aby każdy z produktów, który włączam do pielęgnacji, miał właściwości nawilżające.

Jak oceniam?

Już od pierwszego zetknięcia się z tym produktem miałam dobre odczucia. Jego bezzapachowa formuła bardzo mi się spodobała, zwłaszcza, że to produkt przeznaczony do użytku na całą twarz, także w okolicach oczu. Kolejną cechą, która mnie mocno zaskoczyła, było to, że ta woda micelarna jest gęstsza niż klasyczne produkty tego typu. Dzięki takiej konsystencji po demakijażu moja skóra była faktycznie ukojona i nawilżona. Absolutnie żadnego uczucia ściągnięcia lub przesuszenia!

W trakcie używania płynu micelarnego faktycznie zauważyłam, że po jego zastosowaniu skóra jest jaśniejsza, spokojniejsza, a także przyjemna w dotyku. To zdecydowanie świetny produkt uzupełniający pielęgnację, szczególnie latem. Genialnie przygotowuje cerę do zastosowania dalszych kroków.

Co ważne, szybko rozprawia się z makijażem. Zauważyłam to po mniejszej liczbie wacików, której potrzebuję do demakijażu. To zdecydowany plus dla cery. Im mniej pocierania wacikiem, tym lepiej. Woda micelarna zmyła także wodoodporny tusz. Myślę, że dzięki temu testowi znalazłam produkt, do którego zdecydowanie będę chciała wrócić.

Reklama

Materiał powstał z udziałem marki Avon

Reklama
Reklama
Reklama