TEST redakcji: bandaże modelujące. Czy naprawdę działają?
Chcecie szybko poprawić jędrność i gładkość swojego ciała? Znalazłam skuteczny sposób - termoaktywne bandaże antycellulitowo-modelujące Lirene.

Nie mam problemów z cellulitem, ale od jakiegoś czasu zaczęłam zauważać, że moja skóra zaczęła być coraz mniej jędrna i sucha. Poza tym uda i brzuch zawsze mogłyby mieć mniejszy obwód:) Polecamy: Te kosmetyki zawierają prawdziwy "eliksir młodości"! Co to za cudowny składnik?To właśnie dlatego z ciekawością sięgnęłam po termoaktywne bandaże marki Lirene. To nowość. Producent tak opisuje ich działanie: "Zabieg aktywuje enzymatyczne spalanie lipidów w komórkach tłuszczowych, napina i modeluje skórę ciała. Nasączone bandaże termoaktywne zawierają kompleks Slim Up, który dzięki ukierunkowanemu działaniu na poprawę mikrocyrkulacji, wyszczupla i modeluje sylwetkę. Wspomaga usuwanie nadmiaru wody i toksyn z organizmu, wyraźnie zmniejszając widoczność cellulitu oraz pozostawiając skórę nawilżoną i gładką w dotyku. Skrzyp polny regeneruje i wzmacnia tkankę łaczną, natomiast kofeina i L-karnityna aktywują termogenezę i spalanie tłuszczu, co pomaga redukować grubość podskórnej tkanki tłuszczowej". Brzmiało kusząco:)

W opakowaniu znajdują się dwie saszetki. W każdej z nich są dwa bandaże, które starczają np. na dwa uda. Przynajmniej ja właśnie na udach je stosowałam, ale można je zakładać np. na brzuch. Są też klamerki mocujące. Polecamy: Chcesz mieć gładką, miękką skórę? Wypróbuj... piwną kąpiel:)Aplikacja jest bardzo prosta. Skóra musi być sucha i bez dodatkowych balsamów. Po prostu należy owinąć bandażem udo i zapiąć klamerkami. To nic trudnego, ponieważ materiał dobrze przylega do ciała. Potem ma się 20 minut przerwy. Można bez problemu poruszać się w nich po mieszkaniu. Ja np. zmywałam naczynia, odkurzałam, także ten zabieg może iść w parze z domowymi obowiązkami;)

Jak działają termoaktywne bandaże antycellulitowo-modelujące Lirene?
Po około 5 minutach od aplikacji zaczęłam czuć ciepło... To było dość ciekawe doświadczenie, szczególnie kiedy za oknem też było ok. 30 st.;) Jednak da się to wytrzymać. Co ciekawe, po zdjęciu bandaży i wtarciu pozostałości kompleksu, miałam wrażenie, że skóra coraz bardziej się rozgrzewa. Zrobiła się też delikatnie różowa. Po pewnym czasie przyzwyczaiłam się do tego uczucia. Polecamy: Prawie 8 tysięcy kobiet czeka w kolejce na... krem z sieciówki! Dlaczego budzi takie pożądanie?Jako że w zestawie są dwa opakowania bandaży, po 4 dniach powtórzyłam zabieg. Odczucia były takie same. Pewnie jesteście jednak ciekawe, czy podziałały na skórę. Zauważyłam zdecydowaną poprawę w tych elementach, na których mi zależało. Miałam wrażenie, że skóra stała się bardziej napięta, zdecydowanie wygładziła się i była nawilżona. Wraz z poprawą jędrności ud, miałam wrażenie, że są też delikatnie wyszczuplone.Polecamy: Walkę z cellulitem zacznij od diety oczyszczającejMoim zdaniem te termoaktywne bandaże są doskonałym rozwiązaniem dla kobiet, które sięgają po zabiegi wyszczuplające z użyciem folii spożywczej. Działanie podobne, a materiał zdecydowanie milszy i oczywiście ważny jest doskonały skład formuły, którą nasączone są bandaże.Cena termoaktywnych bandaży Lirene to ok. 28 zł. Czy warto? Uważam, że tak. Efekty są zauważalne, a zabieg bezproblemowy. Foto: zdjęcia własne