Reklama

Hasło kampanii promującej te perfumy brzmi "Sukces jest w Twoich rękach". A jeżeli przez sukces rozumiemy znalezienie trwałych perfum, które nie znikną ze skóry po godzinie, to zdecydowanie mogę polecić takie, które sprawdzą się nawet w ekstremalnych warunkach.

Reklama

Woda perfumowana Avon Luck Limitless

Może i nie każda z nas zwraca na to uwagę (dla niektórych liczy się tylko ładny zapach), ale ja pod względem trwałości perfum jestem dość wymagająca. Jeżeli nieładnie utleniają się w ciągu dnia na skórze albo po prostu szybko wietrzeją, natychmiast się ich pozbywam.Ale w przypadku Avon Luck Limitless, to była miłość od pierwszego powąchania :).

Wiodącą nutą jest tutaj bursztyn diamentowy, który zapewnia odpowiednią intensywność zapachu. To podobno symbol władzy i śmiałości, więc nic dziwnego, że usytuowano go tak wysoko. Po rozpyleniu Avon Luck Limitless na skórze, poczujemy również lekko owocowe nuty, co jest zasługą egzotycznego pomelo. Kocham jego smak, a teraz wiem, że ma równie piękny zapach. W połączeniu ze złotą orchideą i wanilią z Madagaskaru tworzą kwiatowo-słodki duet, którego po prostu nie da się zapomnieć.Uroczy tłoczony flakon z kokardką ma 50 ml pojemności i kosztuje 90 zł. Biorąc pod uwagę trwałość tej wody perfumowanej (a przy tym i wydajność), to wcale nie tak dużo. Ale warto dokupić do niej jeszcze dwie rzeczy z serii Luck Limitless. Jedną z nich możesz mieć zawsze przy sobie i w razie czego zintensyfikować lub odświeżyć zapach.

Balsam do ciała i dezodorant Avon Luck Limitless

Z wodą perfumowaną te dwa dodatkowe produkty tworzą niezawodne trio. Za co je lubię? Przede wszystkim za to, że ich zapach jest tak samo intensywny. Nie pachnie sztucznie, ani też nie utlenia się brzydko na skórze. Zapach rozwija się tak samo ładnie jak woda perfumowana Avon Luck Limitless. Powiedziałabym nawet, że balsam może mi je spokojnie zastąpić. Chętnie zabiorę go ze sobą na wakacje - po pierwsze nie muszę się obawiać, że opakowanie ulegnie zniszczeniu, a po drugie zastąpi mi również tradycyjny balsam, więc dzięki temu zaoszczędzę miejsce w walizce.Balsam świetnie radzi sobie z suchością dłoni, łokci oraz kolan. Wystarczy posmarować nim również miejsce za uchem, aby podbić trwałość wody perfumowanej. Ubrania założone na nakremowane tym kosmetykiem ciało pachną nawet następnego dnia!

Dezodorant w sprayu natomiast to coś, bez czego nie ruszam się z domu na trening. Używam go zawsze przed wysiłkiem (jeżeli idę pobiegać) lub również po, jeżeli idę na siłownię czy basen. Powód jest dość prosty. Maskuje na ten czas brzydki zapach potu i dzięki niemu nie muszę nosić w torbie treningowej kilku produktów. W tak ekstremalnej sytuacji bez trudu zastępuje mi perfumy. Oszczędzam nie tylko miejsce w torbie, ale i czuję się bardziej komfortowo, otulona tym przyjemnym kwiatowym zapachem.To trio to zdecydowanie moi ulubieńcy na lato. A kto wie - może nawet i jesień :).

Reklama

Zdjęcia: Własnemateriał powstał z udziałem marki AVON

Reklama
Reklama
Reklama

Nasze akcje

Polecane