Testujemy kilka hitów do pielęgnacji i makijażu Eveline Cosmetics
Te produkty do pielęgnacji i makijażu Eveline Cosmetics to hity marki, które musiałyśmy przetestować! Sprawdźcie, jak zadziałała u nas kuracja wygładzająco-oczyszczająca i zestaw przeciwzmarszczkowy oraz jak wygląda makijaż wykonany kosmetykami Eveline Cosmetics.
Kosmetyki do pielęgnacji i makijażu Eveline Cosmetics, które przetestowałyśmy mają bardzo dobre ceny, ciekawe składy i niemal natychmiastowe działanie. Wśród ulubieńców marki znalazłyśmy swoje hity na zaskórniki i rozszerzone pory, skuteczne kuracje na zmarszczki i brak jędrności skóry, ale nie tylko! W naszym teście znajdziecie również świetne kosmetyki do wykonania trwałego i naturalnego makijażu na co dzień.
Przeciwzmarszczkowy żel-roll on pod oczy i na powieki Eveline Cosmetics
Cena: 23,99 zł/15 ml
Co obiecuje producent?
- Wygładzenie zmarszczek i kurzych łapek oraz redukcję oznak zmęczenia.
- Błyskawiczne niwelowanie cieni, opuchnięcia.
- Zapobieganie powstawaniu nowych zmarszczek.
- Wygładzenie skóry wokół oczu i na powiekach, dzięki czemu spojrzenie z czasem jest młodsze i pełne energii.

Aneta Wikariak - redaktor naczelna Wizaż.pl
Jak składnik zwrócił moją uwagę?
BioHyaluron 3 x Retinol System - czyli połączenie 2 składników, które bardzo cenię. Kwas hialuronowy to od kilku lat mój faworyt. Zawsze miałam cerę mieszaną ze skłonnością do przetłuszczania się. Jednak od pewnego czasu jest ona bardziej podatna na przesuszanie się. Nic dziwnego - ilość kwasu hialuronowego, który naturalnie występuje w skórze każdej z nas, po 25. roku życia zaczyna maleć. To normalne, że skóra staje się bardziej sucha, pojawiają się na niej zmarszczki. Kwas hialuronowy w kosmetykach to doskonały „nawilżacz”. Z kolei retinol - nazywany witaminą młodości - opóźnia procesy starzenia, ma silne właściwości przeciwzmarszczkowe. Mówiąc krótko - wymarzone połączenie. Według Eveline Cosmetics w żelu pod oczy i na powieki „zgłoszona do patentu formuła opiera się na nowatorskim połączeniu aż 6 form kwasu hialuronowego z niespotykaną, potrójną mocą retinolu. Bezkonkurencyjne w swojej skuteczności składniki aktywne zapewniają skórze natychmiastowy efekt odmłodzenia”.
Dlaczego testowałam?
Rano moja skóra pod oczami często potrzebuje ratunku. Śpię z reguły za krótko i to od razu widać na mojej twarzy. Uwidaczniają się kurze łapki, skóra jest wiotka, zasiniona. Nieraz musiałam uciekać się do pomocy zimnego (trzymanego w lodówce) masażera, by rano pobudzić zmęczoną skórą i dodać blasku spojrzeniu. To jednak wydłuża czas mojej porannej pielęgnacji, a rano każda minuta jest cenna. Połączenie żelu pod oczy z masażerem wydało mi się sporym usprawnieniem. Chciałam też sprawdzić, jak zadziała na moje kurze łapki połączenie dwóch superskładników - kwasu hialuronowego i retinolu.
Jak oceniam?
Po pierwsze - sama przyjemność w aplikacji! Zimna kulka delikatnie masuje i świetnie chłodzi. Kosmetyk idealnie pobudza rano! Żel ma lekką formułę, po nałożeniu szybko się wchłania. Mogłam od razu robić makijaż, bo kosmetyk dosłownie znikał w skórze - nie rolował się, nie zbierał w załamaniach. Zero podrażnień - a przy produktach używanych w okolicach oczu to dla mnie szczególnie ważne.
Po drugie - efekty już po tygodniu! Skóra pod oczami jest mocno nawilżona, napięta i wygładzona. Naprawdę nie widać oznak zmęczenia! Już po trzech tygodniach kurze łapki były mniej widoczne. Żel świetnie sobie poradził z opuchlizną po zarwanej nocy - delikatny masaż zimna kulką, kilka minut - i opuchlizna zdecydowanie zmniejszyła się.

Serum przeciwzmarszczkowe z 20% witaminą C, C-Perfection Eveline Cosmetics
Cena: 45,99/18 ml
Co obiecuje producent?
- Drobne linie zostają zredukowane, a zmarszczki wygładzone.
- Serum zmniejsza przebarwienia i wyrównuje koloryt skóry.
- Produkt zapewnia regenerację i odżywienie skóry.
- Cera ma zyskać blask.
- Poprawa elastyczności skóry.
- Serum zapewnia nawilżenie naskórka.

Aneta Wikariak - redaktor naczelna Wizaż.pl
Jak składnik zwrócił moją uwagę?
W przypadku tego serum pierwszym składnikiem, który zwrócił moją uwagę była oczywiście witamina C, ale okazało się, że całe INCI jest ciekawe. C-perfection bazuje na unikalnym połączeniu dwóch, najstabilniejszych form witaminy C odpornych na utlenianie, działanie światła i wyższych temperatur. Jak podkreśla producent, substancje te w niezmienionej formie docierają do głębokich warstw skóry, zapewniając jej efekt odmłodzenia. Dlaczego to takie ważne? Siłą witaminy C jest silne działanie antyoksydacyjne. Wybierając kosmetyki z witaminą C zwracam uwagę na zastosowany rodzaj witaminy oraz jej stężenie. W przypadku serum Eveline Cosmetics jest to czysty kwas askorbinowy (w INCI znajdziecie go jak Ascorbic Acid). W przypadku kwasu askorbinowego ważne jest, by jego stężenie mieściło się w widełkach 15-30 procent. W serum Eveline Cosmetics jest to 20 procent. W składzie serum zaciekawił mnie też Tri-collagen - tak producent określa połączenie pro-collagenu, green collagenu i marine collagenu - który chroni komórki skóry przed uszkodzeniami oksydacyjnymi, spowalniając w ten sposób procesy starzenia i wzmacniając syntezę głównych składników odbudowujących naskórek. Dodatkowy bonus to hydrolat neroli, który dogłębnie regeneruje i tonizuje cerę.
Dlaczego testowałam?
Jestem fanką serum do twarzy - dojrzała skóra potrzebuje mocniejszego zastrzyku dobroczynnych składników. Miałam różne doświadczenia z produktami z witaminą C, zdarzało się, że moja cera reagowała zaczerwienieniem. Z drugiej strony moja przyjaciółka stosując tonik z witaminą C uzyskała niezwykły blask skóry - prawdziwy efekt glow. I tego też oczekiwałam od serum przeciwzmarszczkowego z 20% witaminą C, C-Perfection:)
Jak oceniam?
Serum przeciwzmarszczkowe z 20% witaminą C, C-Perfection przepięknie pachnie:) To pierwsza myśl, która pojawiła się w mojej głowie, gdy otworzyłam buteleczkę. Oczywiście delikatny zapach pomarańczy nie jest najważniejszy przy serum, ale to dodatkowa przyjemność. Doceniam opakowanie - szklaną buteleczkę z pipetą. Pipetka pozwala zaaplikować potrzebną ilość serum - nie marnujemy ani kropelki. Efekt - produkt jest bardzo wydajny. Szklana butelka jest eko, a ciemne szkło sprawia, że kosmetyk nie jest narażone na działanie światła.
Serum na odżywczą konsystencję, ale dobrze się wchłania. Nie pozostawia tłustego filmu. Nie obciąża cery - a moja skóra bardzo szybko reaguje na kosmetyki, które zapychają pory (od razu wyglądam, jakbym znowu była nastolatką z ciężkim trądzikiem). Po dwóch tygodniach zauważyłam wyrównanie kolorytu cery oraz rozświetlenie skóry. Tak jakbym wyszła po regenerującym zabiegu od kosmetyczki lub wróciła wypoczęta z wakacji. Cerę stała się jędrniejsza, bardziej napięta i gładka. Czuję różnicę, gdy dotykam skórę. Doceniam jakość kosmetyku przy tak dobrej cenie.

Multipeptydowa kuracja przeciw zmarszczkom Glycol Therapy Eveline Cosmetics
cena: 37,99 zł/18 ml
Co obiecuje producent?
- Cera staje się jędrniejsza i widocznie wygładzona.
- Zmarszczki są zredukowane.
- Skóra jest nawilżona, miękka i pełna blasku.

Aneta Zygmuntowicz - redaktorka Wizaż.pl
Jaki składnik zwrócił moją uwagę?
To, co szczególnie przyciągnęło mnie do tego produktu to oczywiście peptydy. To zdecydowanie jeden z moich ulubionych składników aktywnych, szczególnie przy stosowaniu kwasów czy retinolu. Producenci kosmetyków z peptydami rzadko podają stężenie tego składnika w produkcie, dlatego często nie wiem, czy zadziała on efektywnie. Tutaj mamy 25% odmładzający komplet peptydowy peptiTech - taka ilość peptydów robi na mnie ogromne wrażenie!
Dlaczego testowałam?
Tak jak wcześniej wspomniałam, peptydy to jeden z moich ulubionych składników w kosmetykach do twarzy. Gdy zobaczyłam tak wysoką zawartość kompleksu peptydowego, wiedziałam, że koniecznie muszę przetestować ten produkt i sprawdzić, jaki efekt da na mojej skórze.
Jak oceniam?
Multipeptydowa kuracja przeciw zmarszczkom, tak jak podejrzewałam już po analizie składu, bardzo dobrze sprawdziła się na mojej skórze. Pierwszym efektem, jaki zauważyłam, było bardzo dobre nawilżenie i odżywienie mojej skóry, była ona promienna i pełna blasku. Większe efekty pojawiły się po kilku tygodniach stosowania serum. Moja cera rzeczywiście była jakby mocno napięta, wyraźnie wygładzona. To napięcie i mocne nawilżenie sprawiły, że moje pierwsze zmarszczki były delikatnie wygładzone, a skóra jest zdecydowanie jędrniejsza. Oprócz tego ma ona niesamowity, zdrowy blask, wyrównany koloryt. Serum dobrze się wchłania, dlatego świetnie sprawdzi się zarówno na noc, jak i pod makijaż. Pipeta jest bardzo wygodna, dzięki czemu bez problemu możemy nałożyć odpowiednia ilość produktu. A odpowiednia ilość to dosłownie 2-3 krople - to serum jest bardzo wydajne!

Kwasowa kuracja peelingująca Glycol Therapy 10% kwasu glikolowego Eveline Cosmetics
cena: 37,99 zł/18 ml
Co obiecuje producent?
- Usuwa zaskórniki i oczyszcza skórę.
- Rozpuszcza martwy naskórek.
- Reguluje wydzielanie sebum i zwęża pory skóry.
- Ujednolica koloryt skóry i niweluje przebarwienia.
- Zapobiega powstawaniu niedoskonałości.

Aneta Zygmuntowicz - redaktorka Wizaż.pl
Jaki składnik zwrócił moją uwagę?
W pierwszej chwili nie zwróciłam uwagi na jeden konkretny składnik, a raczej na wysokie stężenie różnego rodzaju kwasów. Za mocnym działaniem musiał bowiem kryć się bardzo dobry skład. W kwasowej kuracji peelingującej Eveline Cosmetics znajdziemy aż 3% kwasów AHA, w tym 10% glikolowego, a dodatkowo maksymalne 2% stężenie kwasów BHA, a dokładnie kwasu salicylowego. Takie połączenie dosłownie rozpuszcza martwy naskórek, a to nie jedyne działanie tych kwasów.
Dlaczego testowałam?
Zależało mi na przetestowania tego kosmetyku, aby nieco odratować skórę po lecie. Niedoskonałości, ziemista cera, przebarwienia to problemy, których się nabawiłam przez nieregularną pielęgnację i ekspozycję skóry na promieniowanie UV. Zależało mi na mocnym złuszczeniu, bo delikatne peelingi nie dawały sobie rady z plamkami na skórze i oczyszczeniem porów. Z tego względu wybrałam kosmetyk z wysokim stężeniem kwasów do zadań specjalnych.
Jak oceniam?
Kwasowa kuracja peelingująca Eveline Cosmetics działa i to działa niemal natychmiastowo i bardzo efektywnie. Już po pierwszym użyciu kosmetyku skóra jest widocznie wygładzona, mięciutka, a jej koloryt delikatnie wyrównany. To wszystko zasługa dość intensywnego złuszczania martwego naskórka. Od razu możemy zauważyć również oczyszczenie skóry i zwężenie się porów. Przy regularnym stosowaniu kosmetyku przez kilka tygodni zauważyłam, że niedoskonałości znacznie rzadziej się pojawiają. Nie mam już problemu z zaskórnikami i wągrami, a dzięki mocnemu zwężeniu porów nie są również widoczne włókna łojowe, czyli czarne kropeczki na nosie. Moje dość mocne przebarwienia po krostkach są zdecydowanie zniwelowane. Skóra wygląda świetnie – jest świeża i promienna, pozbyłam się szarego, ziemistego odcienia.
Jest to bardzo mocny peeling kwasowy, dlatego przy nieprawidłowym stosowaniu może podrażnić skórę. W przypadku mojej cery mieszanej i ze zbudowaną tolerancją na kwasy kosmetyk najlepiej sprawdził się stosowany raz na tydzień lub dwa. Oczywiście nigdy nie zapominam o ochronie przeciwsłonecznej!

Tusz do rzęs Sexy Girl 24H Eveline Cosmetics
cena: 38,99 zł/10 ml
Co obiecuje producent?
- Pogrubienie i dodanie rzęsom objętości.
- Działanie pielęgnujące - m.in. nawilżenie i odżywienie.
- Podkręcenie i uniesienie włosków.
- Makijaż bez obciążania i bez osypywania.
- Wygodną w pracy szczoteczkę.

Dominika Zabost - redaktorka Wizaż.pl
Jaki składnik zwrócił moją uwagę?
W każdym tuszu do rzęs szukam składnika, który odżywi moje włoski. W tym produkcie przekonała mnie obecność wyciągu z żywicy i wosku ryżowego. Takie połączenie ma sprawić, że rzęsy będą odżywione, nawilżone, a do tego bardziej sprężyste. Dla mnie najistotniejszą cechą dobrego tuszu jest odżywianie włosków, które na co dzień muszą wytrzymać moje intensywne tuszowanie i podkręcanie ich zalotką.
Dlaczego testowałam?
Od kilku miesięcy intensywnie poszukuję tuszu, który mogłabym nazwać idealnym. Zależało mi na przetestowaniu tej maskary, ze względu na efekt podkręcenia, jaki obiecuje producent. Moje włoski są naturalnie dość grube i długie, ale niestety proste jak drut. Bez użycia zalotki nie ma szans na spektakularne uniesienie, dlatego ogromnie ciekawił mnie efekt tego produktu.
Jak oceniam?
Już po pierwszej aplikacji byłam pewna, że tusz zostanie ze mną na dłużej. Tak jak obiecał producent, moje rzęsy faktycznie zyskały efekt uniesienia i to na wiele godzin. Niektóre tusze sprawiają, że moje rzęsy opadają po upływie godziny. Nie w tym przypadku. Zauważyłam również, że tusz łatwo się rozprowadza, a przy tym dokładnie rozdziela włoski, docierając nawet do trudno dostępnych miejsc, jak zewnętrzny kącik oka. Przez fakt, że naturalnie mam grube i długie włoski, spotkałam się z opinią, że zyskałam efekt sztucznych rzęs.

Podkład rozświetlający Lumi Wonder Match Eveline Cosmetics
cena: 54,99 zł/30 ml
Co obiecuje producent?
- Podkład ma ujednolicić koloryt cery.
- Optyczne wygładzenie i rozświetlenie skóry.
- Produkt ma widocznie nawilżać, odświeżać i odżywiać skórę.
- Kamuflowanie drobnych przebarwień.
- Działanie przeciwzmarszczkowe i poprawa kondycji skóry.
- Ochrona przed promieniowaniem.

Dominika Zabost - redaktorka Wizaż.pl
Jaki składnik zwrócił moją uwagę?
Już na początku zwróciłam uwagę na obecności SPF20 i dzięki temu podkład Eveline Cosmetics zyskał u mnie ogromny plus. Kolejnym składnikiem okazał się kwas hialuronowy, bez którego od pewnego czasu nie wyobrażam sobie swojej rutyny pielęgnacyjnej.
Dlaczego testowałam?
Zależało mi na produkcie, który będę mogła stosować na co dzień, bez zamartwiania się o efekt wysuszania skóry czy słabego krycia. Moją uwagę wróciła jednak obecność filtra SPF i kwasu hialuronowego, który jest w ostatnim czasie moim ulubionym składnikiem aktywnym. Co więcej, uwielbiam produkty rozświetlające - nawet jesienią i zimą.
Jak oceniam?
Według mnie to bardzo dobry podkład. Zostawia na skórze spektakularny efekt rozświetlenia, który aż szkoda przykrywać pudrem. Moja cera po rocznej przygodzie z trądzikiem, do tej pory ma pewne przebarwienia, które zazwyczaj staram się ukryć. Podkład zakrywa wszystkie niedoskonałości, a do tego wyrównuje koloryt skóry, nie oksyduje i nie podkreśla wyprysków i pozostałości po nich. Jako fankę pielęgnacji, ucieszył mnie fakt, że podkład zapewnia dodatkowy efekt ochrony przed promieniami słonecznymi. Przed przetestowaniem zastanawiałam się, czy podkład będzie odpowiedni na co dzień, jednak w tej wersji jest to mój ulubieniec do rutynowego makijażu.

Puder utrwalający Wonder Match Eveline Cosmetics
cena: 55,99 zł/6 g
Co obiecuje producent?
- Optyczne wygładzenie cery i dodanie jej blasku.
- Utrwalenie podkładu i makijażu, bez bielenia.
- Zamaskowanie drobnych niedoskonałości.
- Łatwość aplikacji.

Dominika Zabost - redaktorka Wizaż.pl
Dlaczego testowałam?
Moja skóra ma sporą tendencję do wyświecania się i to już po upływie zaledwie kilku godzin. Mój makijaż wygląda wtedy na bardzo "znoszony" i nieświeży, więc bibułki matujące są obowiązkowym dodatkiem w mojej torebce. Często trafiałam na pudry, które bardzo wybielały skórę, więc szukałam czegoś nowego, co utrwali makijażu upiększy cerę.
Jak oceniam?
Puder pozytywnie zaskoczył mnie jakością i tym, że utrwala makijaż na praktycznie cały dzień. Zauważyłam nawet, że delikatnie wygładził moją skórę! Bardzo nie lubię gdy puder pozostawia na twarzy uczucie ściągnięcia, taki produkt jest dla mnie skreślony już po pierwszym użyciu. W tym przypadku muszę przyznać, że puder jest bardzo lekki, a do tego niemal niewyczuwalny na skórze. Oprócz tego mam wrażenie, ze puder zamaskował oznaki zmęczenia i rozświetlił moją skórę.

Błyszczyk zwiększający objętość ust Cooling Kisses Volumizing Extreme Variete Eveline Cosmetics
cena: 29,99 zł/ 6,8 ml
Co obiecuje producent?
- Optyczne powiększenie warg.
- Nawilżenie i regeneracja.
- Trwałość makijażu i wysokie napigmentowanie.
- Efekt chłodzący na ustach.

Dominika Zabost - redaktorka Wizaż.pl
Jaki składnik zwrócił moją uwagę?
Szczerze mówiąc w przypadku produktów do ust, jak błyszczyki czy szminki nigdy nie zwracałam większej uwagi na obecność składników aktywnych, które będą je pielęgnować - oczekiwałam tego raczej od pomadek ochronnych. Kiedy w moje ręce wpadł ten błyszczyk, pozytywnie zaskoczyła mnie informacja o obecności roślinnego kolagenu i kwasu hialuronowego. Był to dla mnie znak, że moja usta zostaną odżywione i nawilżone.
Dlaczego testowałam?
Skusiłam się na ten błyszczyk ze względu na efekt powiększający usta. Naturalnie mam dość małe, wąskie usta, a nie jestem fanką medycyny estetycznej, więc jak najbardziej lubię sięgać po takie rozwiązania. Nie ukrywam, że bardzo zaciekawiły mnie błyszczące drobinki, które mogą podbić efekt tego produktu. Zyskałam dzięki niemu wrażenie pełniejszych, ale też bardziej "apetycznych" warg.
Jak oceniam?
Błyszczyk zaskoczył mnie lekką konsystencją, która wbrew pozorom nie klei się na ustach. Usta faktycznie są powiększone, ale mnie osobiście bardziej zachwycił przyjemny efekt chłodzenia od razu po aplikacji. Błyszczące drobinki w połączeniu z odcieniem brudnego różu, wyglądają bardzo klasycznie i elegancko. Ogromnym zaskoczeniem okazała się dla mnie trwałość, która jak na błyszczyk jest naprawdę zadziwiająca. Produkt nie zjadał się szybko.

Materiał powstał z udziałem marki Eveline Cosmetics.