Wypróbowałam irygator Panasonic i zmieniłam podejście do higieny jamy ustnej [test redakcji]
Bezprzewodowy irygator Panasonic EW1513 W pozwolił mi w pełnym stopniu cieszyć się zdrowym i wypielęgnowanym uśmiechem. Rozwiązał wszystkie problemy z licówkami i pozbawił problemów z dziąsłami. To jednak nie koniec jego zalet. W poniższym wpisie powiem wam, dlaczego jeszcze warto go używać.

- Redakcja Wizaz.pl
Chociaż nie jestem posiadaczką aparatu ortodontycznego, to ogromną uwagę poświęcam higienie jamy ustnej, m.in. ze względu na licówki. Kiedy dostałam możliwość przetestowania irygatora Panasonic stwierdziłam, że to doskonała okazja, żeby wspomóc jej oczyszczanie i tym samym zapobiec powstawaniu próchnicy. Nie byłam przekonana, czy taka forma rzeczywiście coś zmieni, jednak jak się okazało, bardzo się pomyliłam. Teraz nie wyobrażam sobie dnia bez użycia tego urządzenia.
Pierwsze wrażenie, czyli design
Irygator ma prosty design, dzięki któremu sprzęt może wkomponować się w wystrój łazienki. Umiejscawia się go na dołączonej do zestawu stacji dokującej, do której podłącza się również ładowarkę. Do jego całkowitego naładowania wystarczy godzina. Daje to możliwość dokładnego oczyszczenia jamy ustnej, bez konieczności doładowywania co chwila urządzenia. Dodatkowo do irygatora dołączony jest 200 ml pojemnik na wodę, który zwykle wystarcza na jedno opłukiwanie i czyszczenie ortodontyczne.
Model Panasonic EW1513W nie zajmuje dużo miejsca, co w moim przypadku – posiadaczki niewielkiej przestrzeni i mnóstwa kosmetyków, jest bardzo ważne. Irygator jest wyposażony w dwie końcówki – ultrasoniczną oraz ortodontyczną (zakończona szczoteczką jednopęczkową). Dysze wymienia się z ogromną łatwością. Wystarczy po prostu kliknąć na znajdujący się na trzonie przycisk. Irygator jest wodoodporny, dzięki czemu można go swobodnie myć, nie martwiąc się o uszkodzenie części mechanicznej.

Działanie irygatora Panasonic
Irygator świetnie radzi sobie z usuwaniem resztek jedzenia i zanieczyszczeń z płytki nazębnej, ale też spomiędzy zębów, czy z kieszonek dziąsłowych. Dotąd miałam problem z doczyszczaniem siódemek, które mocno przylegają jedną ścianką do dziąseł. Teraz jest mi łatwiej do nich dotrzeć, niezależnie od tego, której dyszy używam. Jak jednak działa sprzęt?
Urządzenie wykorzystuje technologię ultradźwiękową. Wydostająca się przez wąską dyszę woda jest wzbogacona o pęcherzyki powietrza, które potęgują efekt i rozbijają zarówno osad, jak i zanieczyszczenia, uderzając o płytkę nazębną. Dzięki regulacji poziomów ciśnienia, można dobrać dla siebie odpowiedni strumień wody (maksymalnie 6,47 bara – przy użyciu dyszy ultrasonicznej). Nawet ten na „najwyższych obrotach”, pozostaje łagodny dla dziąseł, nie podrażniając i nie powodując dyskomfortu podczas czyszczenia zębów. Co ważne, przy następnym użyciu irygator zapamiętuje poprzednie ustawienia, dzięki czemu raz dobierając odpowiedni strumień, nie musimy ustawiać go ponownie za każdym razem po uruchomieniu urządzenia.

Do irygatora dołączona jest również dysza zakończona tzw. szczoteczką pęczkową. Jest stosunkowo mała, okrągła, dzięki czemu łatwo się nią operuje, a włosie dostaje się w szczeliny międzyzębowe i skutecznie wymiata zanieczyszczenia. Szczoteczka ma średni poziom miękkości, jednak jest delikatna dla dziąseł. Sama konstrukcja dyszy zapewnia strumień wody bez rozprysków.

Efekty po użyciu irygatora
Używając irygatora Panasonic, łatwiej jest mi oczyścić zęby - w tym przestrzenie między licówkami. Bez problemu mogłam usunąć resztki jedzenia, które zalegały w newralgicznych punktach w jamie ustnej, niewidocznych kiedy spoglądałam w lustro. W wielu przypadkach mogłam dzięki niemu nieco ograniczyć stosowanie m.in. nici dentystycznej, która często podrażniała moje dziąsła. Jej stosowania nie zaliczałam dotąd do przyjemnych czynności. Z irygatorem jest za to inaczej. Teraz stał się dla mnie uzupełnieniem dla nitkowania.
Wybraną przeze mnie metodą pielęgnacji jamy ustnej było opłukiwanie każdego zęba przez kilka sekund, rozpoczynając od tych trzonowych. Dyszę kierowałam na przód i tył, linię dziąseł i przestrzenie międzyzębowe. Nie używałam zimnej wody, żeby nie powodować nadwrażliwości dziąseł. Woda pod ciśnieniem dawała im przyjemny, delikatny masaż. Dzięki temu zauważyłam, że rzadziej krwawią, a odsłonięta na jedynce szyjka zębowa nie jest tak wrażliwa jak dotychczas była.
Jeśli mowa o zębach, dzięki stosowaniu irygatora, każde oczyszczanie potęguje w mojej jamie ustnej uczucie świeżości. W okresie użytkowania sprzętu Panasonic, żaden z problemów z zębami się nie nasilił. Co więcej, przy jego pomocy zredukowałam kłopot suchości w ustach, a odpowiednia szczoteczka pomogła mi wymieść płytkę nazębną z powierzchni szkliwa.
Czy irygator zostanie więc ze mną na dłużej? Na pewno! Dziś nie wyobrażam sobie wyłącznie szczotkowania zębów.

Materiał powstał z udziałem marki Panasonic