Reklama

Kimberley Vlaeminck jako młoda kobieta miała plan, by na jej twarzy pojawiły się trzy gwiazdki. Postanowiła wytatuować sobie twarz, jednak, jak przyznawała, zasnęła w studiu tatuażu. Po wyjściu jej pół twarzy była usiana wzorem z gwiazdek. Kobieta poddała się zabiegom usuwania tatuaży i dziś po tym „wypadku” nie pozostał nawet ślad!

Reklama

Wytatuowała sobie gwiazdki na twarzy, które potem usunęła. Teraz jest nieodpoznania

Kimberley Vlaeminck jako młoda kobieta zamarzyła o gwiazdkach na twarzy. Zdecydowała się na wzór składający się z 3 elementów, więc jej zdziwienie było ogromne, kiedy wyszła z salonu z 56 tatuażami. Kobieta długo utrzymywała, że jej tatuażysta z Rumunii nie zrozumiał jej pomysłu, a w dodatku zasnęła na fotelu. Sprawę w mediach nagłośnił jej ojciec, który miał wpaść w panikę po zobaczeniu córki. Chciał pozwać artystę i domagał się ogromnego odszkodowania. Tatuator utrzymywał, że kobieta podczas całej sesji była przytomna, a także sprawdzała co chwilę postępy w pracy. Po stronie artysty stanęli też internauci, którzy utrzymywali, że tatuaż w takim miejscu z pewnością nie dałoby zasnąć kobiecie ze względu na dyskomfort i duży ból.

AGENCJA FORUM

Po jakimś czasie kobieta przyznała się, że zmyśliła historię z zaśnięciem, bo bała się reakcji ojca, ale też chłopaka, z którym ówcześnie się spotykała. Kimberley Vlaeminck od razu poddała się zabiegom usuwania tatuażu. Całość kosztowała ją 13,5 tysiąca dolarów, ale też wiele bólu. Jak utrzymuje, tatuaż usunęła po dziewięciu sesjach.

Zobacz także: "Top Model": O nieudanej programowej metamorfozie Olgi Król mówiła cała Polska. Jak dziś wygląda?!

Po latach kobieta w mediach społecznościowych chwali się nowym wizerunkiem. Na jej twarzy nie widać nie tylko ani jednej gwiazdki, ale również blizn.

Reklama

Powiedzielibyście, że kobieta miała kiedyś na twarzy 56 czarnych gwiazdek?

Reklama
Reklama
Reklama

Nasze akcje

Polecane