Reklama

Doda komentuje właśnie sprawę zwrotu prezentów, których zarządał od niej jej były narzeczony. Przypominamy, że po rozstaniu z Dodą, Emil Haidar na drodze sądowej próbował odzyskać podarunki - w tym pierścionek zaręczynowy wart 180 tysięcy złotych (!!!) - którymi odbdarowywał gwiazdę. Wczoraj w sądzie zapadł ostateczny wyrok.

Reklama

Wiadomo już, że Doda ma zwrócić byłemu narzeczonemu pierścionek, resztę prezentów może zachować. Jak wokalistka komentuje sprawę na swoim FB?

Emil Haidar też postanowił poinformować o całej sprawie. W rozmowie z "Super Expressem" wbił jednak kolejną szpilę Dorocie:

Minął rok i jak widać nic się w tej sprawie nie wydarzyło, wiec ciesze się że dzięki wyrokowi sadu środki pozyskane z tego pierścionka zasilą konto WOŚP. Ponadto Sąd zasadził pokrycie kosztów sadowych w wysokości około 10000 pln przez Panią Rabczewską. Pozostałych przedmiotów trochę szkoda, bo tracą na tym organizacje charytatywne, którym chciałem je przekazać, ale niech się Pani Rabczewskiej noszą. Czekam na uprawomocnienie wyroku lub ewentualne odwołanie Pani Rabczewskiej, bo jej pazerność może wskazywać na to, że ta sprawa jeszcze się nie zakończyła. Nie mniej jednak nie ma to dla mnie większego znaczenia.

Doda jednak nie pozostała dłużna i sprawę skwitowała w swoim stylu:

A teraz na poważnie: ciuchy można kupić, ale KLASY i HONORU nie.
Reklama

A wy zgadzacie się z Dodą? Co zrobiłybyście na jej miejscu? A może same miałyście podobne doświadczenia?

Reklama
Reklama
Reklama

Nasze akcje

Polecane