Anna Mucha zaatakowana gazem łzwiącym. Sprawca... oskarża JĄ o napaść
Przykra przygoda spotkała Annę Muchę i jej partnera Marcela Sorę. W centrum Warszawy zostali zaatakowani przez niecierpliwego kierowcę BMW.

Anna Mucha i Marcel Sora w sobotni wieczór spacerowali po centrum Warszawy. Przy ul. Jana Pawła II doszło do wypadku, na co aktorka zareagowała błyskawicznie. Zaczęła udzielać leżącemu na pasach mężczyźnie pomocy.
Atak na Annę Muchę
To zdenerwowało kierowcę srebrnego BMW, który mimo wypadku i trwającej akcji ratunkowej chciał przejechać przez pasy! Mucha i Sora próbowali go zatrzymać i zagrodzić mu drogę, na co zniecierpliwiony kierowca zareagował agresywnie. W pewnym momencie... zaatakował ich gazem łzawiącym.
W trakcie udzielania pierwszej pomocy ten człowiek groził mi, uderzył mnie i zaatakował nas gazem łzawiącym. Po czym uciekł z miejsca zdarzenia. Proszę o pomoc w znalezieniu go - apelowała Mucha za pośrednictwem Insta Stories.
Całą sytuację pokazała na Instagramie, publikując zdjęcia z miejsca zdarzenia i wizerunek napastnika. Jak wynika z jej relacji, trzy godziny później policji udało się ująć mężczyznę.

fot. Instagram @taanaamucha
Kierowca BMW kontratakuje
Okazuje się, że to nie koniec nieprzyjemności dla Anny Muchy. Kierowca BMW wystosował na Facebooku oświadczenie, w którym przekonuje, że to aktorka go sprowokowała:
Pani Anno - oświadczam, że Ja, Mariusz Keller, jestem kierowcą tego BMW, którego klakson wprawił w Panią szaleńczą furie na środku al. Jana Pawła II w Warszawie, iż postanowiła Pani rozwalić mi samochód. Widocznie Pani ego nie pozwala Pani na racjonalne myślenie w sytuacji kiedy udziela Pani pierwszej pomocy ofiarom wypadku (za co gorąco szanuje i zachęcam wszystkich do czerpania wzoru z tego elementu tej historii) ale jeśli nie panuje Pani nad sobą to może czas zastanowić się nad psychiatrą ? Manipulowanie historią i robienie z tego takiej szopki medialnej jaką Pani odstawiła z moim udziałem to naruszenie wielu paragrafów
- czytamy w oświadczeniu
Teraz Anna Mucha apeluje do świadków zdarzenia, by zgłosili się bezpośrednio do niej lub na komendę policji.
oskarża mnie teraz w internecie że ja go napadła, o to że naruszyłam jego dobre imię publikując jego wizerunek i że zamierza dochodzić swoich praw na drodze sądowej [..] Sprawa jest przykra i nieprzyjemna, a ja nie czuję się bezpiecznie w tej sytuacji - tłumaczy Anna Mucha na Insta Stories." /]

fot. Instagram @taanaamuchaNawet jeśli Anna Mucha zachowała się agresywnie, trudno jej się dziwić w zaistniałej sytuacji. Miejmy nadzieję, że problemy aktorki szybko upora się z kłopotami!