Anna Wendzikowska zaatakowana przez internautkę: „Jak można tak narażać dziecko?”
Wystarczyło jedno zdjęcie, by fala hejtu wylała się na Annę Wendzikowską. Dziennikarka naprawdę naraziła zdrowie, a nawet życie swojego dziecka?

To zdecydowanie nie jest czas Anny Wendzikowskiej. Najpierw zarzucano jej, że stawia karierę ponad rodzinę, potem kilka tygodni po porodzie z dnia na dzień odszedł od niej partner zostawiając młodą mamę z dwójką małych dzieci. To trzecie głośne rozstanie Wendzikowskiej, które nie pozostało bez echa w mediach, bardzo ją przygnębiło. Teraz młoda samotna mama , nie dość że zraniona przez ukochanego, musi również stawiać czoła internautom, którzy nie pozostawiają na niej suchej nitki. A wszystko przez z pozoru niewinne zdjęcie na jej instagramowym koncie.
Anna Wendzikowska naraża życie swojego dziecka?
Ostatnio Anna Wendzikowska podzieliła się z fanami malowniczym zdjęciem z Australii na swoim Instagramie. Ubrana w niebiesko-szary kombinezon gwiazda TVN-u ,chcąc dodać sobie siły i zainspirować innych, pochwaliła się, że w piątym miesiącu ciąży wspięła się na Sydney Harbour Bridge.
Nie była to może specjalnie trudna wspinaczka, ale kiedy w piątym miesiącu ciąży weszłam na Sydney Harbour Bridge (spokojnie, miałam zgodę lekarza) i spojrzałam z góry na panoramę miasta to tak symbolicznie poczułam, że mogę wszystko. I nadal tak myślę – skomentowała zdjęcie Wendzikowska.
Przeczytaj także: Natalia Siwiec szkodzi córeczce? Tego na pewno nie powinna dawać małemu dzieckuJak się okazało, z pozoru niewinny post Wendzikowskiej, wywołał wiele kontrowersji.
Zwariowałaś? Jak można tak narażać dziecko? Nie pomyślałaś o nim, tylko o sobie. Szkoda gadać –napisała jedna z internautek.
Jednak pomimo słów krytyki większość fanów dziennikarki było pod ogromnym wrażeniem jej odwagi okazując jej wiele wsparcia i ciepłych słów.
Jestem pełna podziwu – komentuje jedna z internautek.
Jesteś piękną, silną kobietą. Podziwiam Cię – dodaje inna.
Siła jest kobietą, na pewno poradzi sobie Pani ze wszystkim –wtóruje kolejna.
A co wy sądzicie o wyczynie Anny Wendzikowskiej?Zdjęcie: Instagram