Reklama

Aktorka zauważyła niewielki ślad w okolicach pachwiny po dniu zdjęciowym w parku w Warszawie. Nie przejęła się nim zbytnio, gdyż kompletnie nie wyglądał on jak kleszcz. Zaczęła się niepokoić, kiedy na jej ciele pojawił się tak zwany rumień wędrujący, czyli bolesny obrzęk mięśni, który przemieszcza się po całym ciele.

Reklama

Na początku udała się na pogotowie, gdzie usłyszała, ze to reakcja alergiczna lub po prostu przemęczenie organizmu. Specjalista, do którego udała się następnie, nie rozpoznał choroby i odesłał prowadzącą ‘Kocham Cię Polsko!’ do domu bez żadnych konkretnych badań, poza badaniami krwi, które nie informują o ewentualnym zakażeniu.

Prawidłową diagnozę postawił dopiero... lekarz ginekolog. Aktorka miała duże szczęście, gdyż nie doszło do poważniejszych powikłań. Uznaje swoją historię jako przestrogę dla innych osób i jako osoba publiczna czuje się zobowiązana do uświadamiania ludziom podobnych rzeczy jeśli tylko ma do tego możliwość.

Reklama

Basia czuje się teraz dobrze, niestety musi kontrolować swoje wyniki badań do końca życia. Ma nadzieję, że dzięki jej historii mniej osób będzie bagatelizowało podobne oznaki i nie będzie narażało się na podobne niebezpieczeństwo.

Reklama
Reklama
Reklama

Nasze akcje

Polecane