Ch...owa Pani Domu pokazuje życie takim, jakie jest. Bez filtrów. WYWIAD
Magdalena Kostyszyn ma 29 lat. Jest bardzo ładna, wykształcona, a do tego inteligentna. Ideał, powiecie? Wcale nie. Magda cieszy się swoją nieperfekcyjnością i daje temu upust na fanpage’u "Chujowa Pani Domu", który prowadzi od 4 lat. Profil śledzi już ponad pół miliona fanów. Nic dziwnego, że Magda wydała książkę, w której używając zadziornego pióra dzieli się swoimi życiowymi przemyśleniami. Z nami również, dlatego musicie przeczytać ten wywiad.

- Agata Olejniczak
Nie wiem czy wiesz, ale określenie „Ch...owa Pani Domu” słychać bardzo często w polskich domach. Ot, wczoraj przypaliłam lekko kaszę i szybko sama nazwałam się tak jak tytuł Twojej książki… Jak ci z tym?Z jednej strony cieszę się, że ruch, który przypadkowo stworzyłam kilka lat temu, wszedł tak naturalnie do opinii publicznej (i do domostw), z drugiej jednak nie jestem przesadnie dumna z tego, że upowszechniłam wulgaryzm.Mimo to w książce nadal go stosujesz… ;)W życiu również! Chodzi mi raczej o to, że po sukcesie mojego profilu, jak grzyby po deszczu w sieci pojawiły się profile typu: Chu... mieszkania do wynajęcia, Chu... współlokatorzy itd., które niewiele mają wspólnego z moją działalnością.Sprawdź także: Jak ogarnąć... życie? Opowiada autorka popularnego bloguA Ty kiedy pierwszy raz nazwałaś tak siebie? Albo w ogóle użyłaś tego określenia, a jeśli nie w swoim, to jakim kontekście?Pierwszy raz nazwałam tak siebie ponad 3 lata temu, kiedy na prywatnym profilu na Fb podzieliłam się ze znajomymi wiadomością, że zapomniałam o praniu z piątku. A była już niedziela.Jaka była reakcja znajomych?Znajomi byli zachwyceni i domagali się kolejnych przygód "Chu... Pani Domu". Cóż mogłam zrobić? Postanowiłam założyć osobny fanpage.

fot. Adrian BłachutCzego najbardziej nie lubisz robić w domu? Ja sprzątać łazienki… Wciąż utrzymuję, że tego nie potrafię.Nie znoszę mycia okien oraz podłóg. Robię to najrzadziej, jak się da :)„Dystans przede wszystkim” – myślę, że taka albo podobna sentencja jest twoją ulubioną (miałam jeszcze w głowie troszkę inną z przekleństwem w roli głównej, ale wydźwięk podobny, może bardziej nośny ;)). Mylę się? Jeśli tak, to jaka jest twoja dewiza życiowa?Cenię sobie mocno życie na własnych zasadach (pewnie też dlatego mam własną firmę i nie ciąży mi nad głową widmo szefa), z dala od spełniania oczekiwań innych. Dbam również o to, by zachować balans we wszystkich dziedzinach życia - nie spinać się na punkcie własnego wyglądu, nie przejmować tak bardzo niepowodzeniami.Dziewczyny lubią cię za to, że mogą się utożsamiać z "Chu... Panią Domu". Nie chcą się już przejmować tym, że ciasto nie wyszło, a dom nie jest posprzątany na błysk przed przyjściem gości. Jak myślisz – za co jeszcze cię cenią?Pewnie za to, że stworzyłam platformę, na której bez wyrzutów sumienia można dzielić się własnymi wpadkami. Również za to, że pokazuję życie, takim, jakie jest, bez dodawania upiększających filtrów. O co w dobie social media przecież nie tak łatwo.Zakładam, że twoim celem (realizowanym przed fanpage czy teraz książkę) jest przekonanie dziewczyn, że nie zawsze muszą być idealne, że mają prawo do błędów i niedoskonałości – zarówno w wyglądzie, jak i tym, co robią. Nie mam jednak pewności, czy w twojej grupie odbiorców są faceci. Jeśli tak, to jacy konkretnie?Panowie stanowią ok. 15% mojej społeczności i pomimo że są w sporej mniejszości, to grupa, która jest bardzo aktywna i angażuje się we wszelkie działania na profilu. To przede wszystkim mężczyźni, którzy doskonale rozumieją swoje partnerki, potrafią ze sporym dystansem przyjąć żarty na swój temat. Najliczniejsza grupa mieści się w przedziale wiekowym 25-34.Rozumiem fanpage na Facebooku, rozumiem blog, ale książka? Chcesz nią dotrzeć do ludzi spoza społeczności fejsa, a może to pozycja dla tych samych osób?Książka to zupełnie inna forma komunikacji i nowa jakość. Na Facebooku ograniczam się do publikacji zdjęć użytkowników, krótkich form tekstowych - taka konwencja sprawdzała się do tej pory najlepiej - brakowało mi jednak miejsca do podzielenia się z czytelnikami własnymi refleksami dotyczącymi różnych sfer życia, przemyśleniami związanymi z codziennością. Kieruję tę publikację zarówno do dotychczasowych fanów profilu na FB, bloga venilakostis.com, jak i zupełnie nowych użytkowników, którzy przypadkiem odkryją moją książkę w księgarni.Koniecznie zajrzyj: Bloger, który zaraża pasją do zdrowego odżywianiaDomyślam się, że wiesz, jak smakuje hejt. Hejt sam w sobie jest absurdalny, ale co w tych nieprzychylnych komentarzach na temat swój i swojej działalności, jest Twoim zdaniem najbardziej absurdalne?Myślę, że nadużywamy określenia „hejt”, często nazywając tak po prostu niepochlebny komentarz, a przecież nie każde krytyczne słowo jest „hejtem”. Nie spotykam się z wieloma przejawami negatywnych opinii na swój temat, a jeśli już - nie zagłębiam się w ich lekturę. Większość komentarzy tego typu jest absolutnie oderwana od rzeczywistości, osoby komentujące nie mają pojęcia o moim życiu, o tym czym się zajmuję i mało tego - nie potrafią ze zrozumieniem przeczytać lub wysłuchać tego, co mam do powiedzenia. I głosami takich osób miałabym się przejmować? Nie ma mowy! Z najbardziej absurdalnych tekstów, jakie ostatnio o sobie przeczytałam? „Nic nie potrafi i pewnie nadal mieszka z rodzicami”.

Dlaczego ludzie piszą takie rzeczy?Nie znam odpowiedzi na to pytanie, bo sama takich komentarzy nigdzie nie zostawiam. Wydaje mi się, że są to osoby sfrustrowane i niespełnione, pragnące za wszelką cenę zwrócić na siebie uwagę w wirtualnym świecie. Sama wyznaję zasadę, że jeśli coś mi się nie podoba, omijam to szerokim łukiem - nie komentuję, nie krytykuję - bo czy świat będzie bogatszy, kiedy pozna moją opinię na dany temat?Jesteś osobą planującą, która ma cel i wie, że w perspektywie kilku miesięcy/lat go osiągnie czy bardziej zdajesz się na spontan?Zdecydowanie należę do osób dobrze zorganizowanych, które mają wszystko dokładnie zaplanowane. Nie znaczy to jednak, że w moim życiu nie ma miejsca na spontan, o nie!Zdradzisz, jakie masz plany? Może nowy internetowy byt?Mam kilka planów na najbliższą przyszłość, ale wolę się chwalić się już gotową realizacją, niż pomysłami.
Magda uzupełniła również nasz WIZAŻOWY KWESTIONARIUSZ
Co poniedziałek publikujemy takie kwestionariusze wypełnione przez blogerów.Kim chciałaś zostać w przyszłości, gdy byłaś małą dziewczynką?piosenkarką, aktorką, nauczycielką, farmaceutkąJaki był Twój ulubiony przedmiot w szkole?j. polskiZnak ZodiakurakUlubiony kolorczarnyUlubiona pora roku i ulubiony miesiącwczesna jesień, wrzesieńUlubiona potrawabarszcz z uszkamiUlubiony desermiodownikHobbyliteratura, podróżeUlubiony film„Perfect Sense”Ulubiony serial„Shameless”Ulubiony aktornie mamUlubiony muzyk/zespółnie mamUlubiona piosenkaostatnio wałkuję „Pastempomat” Dawida PodsiadłyUlubiony pisarzWojciech Kuczok, Dorota Masłowska, Elfriede JelinekUlubiona książka„Amatorki” E. JelinekUlubiona dyscyplina sportowapływanieUlubione miejsce na ziemiNowa Zelandia lub Nowy JorkUlubiony cytat„Liczy się postęp, a nie perfekcja” G. RubinJeśli masz zwierzę (zwierzęta), to jakie i jak ma (mają) na imię?mam psa - ElvisaNajlepsza rzecz, jaką usłyszałaś na temat swojego blogu?„lektura Twoich wpisów jest lepsza niż jedzenie czekolady”Najbardziej absurdalna rzecz, jaką usłyszałaś na temat swojego blogunie wiemUlubiony styl ubieranianie mamTwój KWC (Kosmetyk Wszech Czasów)Dermoprotektor CetaphilZobacz także: Ania z blogu Fashionable.com.pl radzi, jak tanio zorganizować wesele