Dlaczego Małgorzata Rozenek-Majdan i Radosław Majdan jeszcze nie mają dziecka? Zdradzili w szczerym wywiadzie
Małgorzata Roznek-Majdan i Radosław Majdan wychowują dwóch synów Perfekcyjnej Pani Domu z pierwszego małżeństwa. Czy nie myślą o wspólnym? Na to pytanie odpowiedzieli w szczerym wywiadzie dla magazynu "Viva!".

Małgorzata Rozenek-Majdan i Radosław Majdan 10 września obchodzili pierwszą rocznicę ślubu. Odkąd oficjalnie są w związku, wiele osób zastanawia się, czy para zdecyduje się na wspólne dziecko. Jak na razie tworzą szczęśliwą rodzinę wychowując dwóch synów Małgorzaty Rozenek - Stanisława i Tadeusza, którzy są owocem jej związku z Jackiem Rozenkiem.Polecamy: Teraz warkocz przeniósł się z włosów na... brwi!
Czy Małgorzata Rozenek-Majdan planuje ciążę?
Perfekcyjna Pani Domu kiedyś wspominała, że chciałaby mieć jeszcze córeczkę. Zatem nic dziwnego, że w wywiadach ciągle pojawia się to pytanie. Nie zbrakło go również w tym opublikowanym w magazynie "Viva!".
Małgorzata Rozenek-Majdan nie ukrywa też, że obu synów urodziła dzięki metodzie in vitro i wie, że z następną ciążą też może mieć problemy.Polecamy: Ten kolor szminki jest modny każdej jesieni
– Małgosiu, masz obu synów z in vitro Małgorzata: Tak. I bardzo źle się czuję z tymi ciągłymi pytaniami od dziennikarzy. Bardzo chcielibyśmy mieć wspólne dziecko, ale zdajemy sobie sprawę, że nie będzie to ot tak. – Czyli wbrew temu lekkiemu tonowi w jakim piszą o tym media, a nawet Tobie samej zdarza się o tym tak mówić wcale nie traktujesz tego tak lekko. I nie chciałabyś żeby to miało taki wydźwięk, dobrze zrozumiałam? Małgorzata: Tak. A zdarza się, że słyszę „musisz urodzić trzecie dziecko”. (…)To mnie stawia w bardzo niezręcznej sytuacji. To są słowa, które dotykają mojej intymności, a ponieważ zdaję sprawę z tego, że to niełatwa sytuacja, próbuję nadać temu lekki ton. A tak naprawdę to jest dla nas bardzo trudne. Procedura in vitro jest skomplikowana, wymaga czasu. Nie chcę, żeby to było poddawane ciągłej dyskusji publicznej. – Nie ma tu miejsca na żarty. Małgorzata: Tak. Koniec tematu.