Fani ostro krytykują luksusowy dres rocznego syna Sary Boruc-Mannei
Wystarczył jeden post, by na Instagramie Sary Boruc zawrzało, a wszystko przez niebotycznie drogi dres jej rocznego synka Noah. Celebrytka rzeczywiście przesadziła?

Sara Boruc od zawsze znana była z zamiłowania do mody i luksusowych marek. Uwielbiająca podążać na najnowszymi trendami ukochana Artura Boruca, wielokrotnie zachwycała fanów swoimi stylizacjami i niebotycznie drogimi dodatkami, które kosztują tyle, co nowy samochód. I choć celebrytka wielokrotnie zmierzała się z hejtem dotyczącym zarzucanej jej rozrzutności, tym razem poważnie dostało jej się od „insta matek”, które ostro skrytykowały ubiór najmłodszego synka atrakcyjnej WAG. Sara rzeczywiście przesadziła?
Sara Boruc ostro skrytykowana za dres rocznego syna
Nie od dziś wiadomo, że rodzice chcą dla swoich dzieci wszystkiego, co najlepsze. I o ile wybory prywatnych osób szybko przechodzą w zapomnienie, o tyle celebryci często muszą zmagać się z hejtem dotyczącym rozpieszczania i niewłaściwego wychowania swoich dzieci. Niedawno internauci krytykowali Joannę Krupę za zakup „niebezpiecznego” siedziska dla małej Ashy, za to Małgorzacie Rozenek-Majdan dostało się za nabycie trzeciego z kolei łóżeczka dla jej jeszcze nienarodzonego synka. Anna Lewandowska jakiś czas temu była hejtowana za wózek Klary za ponad 5 tys. złotych, Anna Starmach za to, że wydała na wózek 15 tys. złotych, a Izabela Janachowska bagatela 20 tys. złotych.Tym razem za rozrzutność i niewłaściwie wychowywanie dziecka w przesadnym luksusie dostało się Sarze Boruc-Mannei, która kupiła swojemu rocznemu synkowi Noah supermodny dres z jednego z czołowych domów mody na świecie – Balenciaga. Maluch ma na sobie zestaw warty ponad 2 tysiące złotych. Bluza kosztuje 350 dolarów, czyli ok. 1400 złotych, natomiast spodenki to wydatek 250 dolarów, czyli ok. 1000 złotych.
Reakcja fanów była natychmiastowa. Wśród wielu zachwytów nad małym Noah, którego internautki porównywały do modela, pojawił się również kąśliwy komentarz krytykujący ubranie malucha.
A gdyby tak nie ubierać w markowe ciuchy malucha (który i tak ma w nosie czy to Balenciaga, czy Smyk) a zaoszczędzone dzięki temu pieniądze przekazać dzieciom, które wcale nie mają się w co ubrać? Lubię cię Sara i lubię Twój styl, stać cię to kupujesz, oczywiste. Młody, jak podrośnie, pewnie też będzie chciał ubierać się równie dobrze, ale outfit za tysiące dla 2/3-latka? Za rok wyrośnie z tego luksusowego dresu. Chyba że szpan jest koniecznością, ok - napisała jedna z fanek Sary.
Sara nie pozostawiła tych uwag bez odpowiedzi. Celebrytka stwierdziła, że ma prawo wydawać pieniądze, na co chce i nikt nie powinien jej zaglądać do portfela. Doradziła również internautce, by ta sama oddała swoje fundusze na biedne dzieci. Pod wypowiedzią celebrytki rozpętała się ostra awantura. Jedni popierali Boruc i podkreąlali, że ma prawo ubierać syna w to, co chce. Inni z kolei, że ubieranie malucha w markowe ubrania jest bez sensu, bo zaraz z nich wyrośnie. Ostatecznie autorka krytycznej wypowiedzi pod koniec napisała, że nie zgadza się z postępowaniem Sary i poinformowała, że rezygnuje z obserwowania profilu swojej idolki, która nie umie przyjmować konstruktywnej krytyki.A co wy sądzicie o całej sprawie? Sara rzeczywiście przesadziła?
Zdjęcie: Instagram