Film „365” robi furorę za granicą: „Tak powinien być zrobiony Grey”. Widzowie mają tylko jeden zarzut
Film „365 dni” Blanki Lipińskiej ledwo trafił na zagranicznego Netflixa, a już robi furorę na platformie streamingowej. Choć internauci są zachwyceni filmowym Massimo, nie zabrakło również gorzkich słów krytyki. Co najbardziej nie podoba się zagranicznym odbiorcom?

Blanka Lipińska idzie jak burza. Po sukcesie wszystkich trzech części erotycznej sagi „365 dni”, która od razu stała się bestsellerem, pisarka postawiła na ekranizację pierwszej swojej książki i to był strzał w dziesiątkę. Co więcej, w promocji produkcji pomógł głośny skandalu związany ze zbyt odważnymi plakatami „365 dni”, który sprawił, że Polacy szturmem ruszyli do kin, by na wielkim ekranie podziwiać pewnego siebie, niebezpiecznego i zabójczo przystojnego Massimo (Michele Morrone) i eteryczną Laurę (Anna Maria Seklucka) oraz ich burzliwą, trwającą tytułowe 365 dni, relację. By tego było mało, Blanka Lipińska poszła o krok dalej i korzystając z pandemii koronawirusa przeniosła swoje dzieło na jedną z największych streamingowych platform.
Już 1. kwietnia ekranizacja pierwszej książki Lipińskiej trafiła na Netflixa, gdzie cieszyła się ogromną popularnością. Teraz również zagraniczni widzowie mają okazję podziwiać dzieło Lipińskiej, które na łamach „The Mirror” zostało okrzyknięte „nową sprośną obsesją” fanów „50 twarzy Greya”.
Film „356” robi furorę za granicą
„365 dni” miał swoją zagraniczną premierę 7. czerwca a już zgarnia wiele pochlebnych recenzji. Część widzów uważa, że ekranizacja książki Blanki Lipińskiej jest znacznie lepsza od kultowego „Greya”, który w porównaniu z polską produkcją jest nudny i mało pikantny.
Tak powinny wyglądać adaptację 50 twarzy.
„365 dni” sprawia, że „50 twarzy Greya” wygląda na film z nadzorem rodzicielskim – piszą widzowie na Twitterze.
Nie brakuje również ostrych słów krytyki. Niektórzy internauci zwracają uwagę na to, że fabuła filmu może budzić w ludziach chore wyobrażenia na temat związków czy seksu, szczególnie przez sceny gwałtu.
Ten film próbuje przedstawić porwanie jako seksowne i romantyczne.
Pamiętajcie, że istnieje ogromna różnica między fantazją a rzeczywistością. Jeśli jesteś facetem i nie masz pomysłu na podryw, nie sugeruj się tym filmem. Żadna dziewczyna nie chce zostać porwana i zmuszona do zakochania się – krytykują internauci.
Jednak pomimo niepochlebnych opinii, przeważają te pozytywne, a wiele fanek produkcji podkreśla, że same chciałyby być na miejscu filmowej Laury i chętnie zostałyby porwane przez tak przystojnego bossa sycylijskiej mafii, jak Massimo. Ponadto większość widzów podkreśla, że już nie może doczekać się kolejnych części filmu, jak również książek w innych wersjach językowych, niż polski.
To, co jest najgorsze w „365 dniach” na Netfliksie, to to, że musimy czekać na dwa następne filmy, aby pojawiły się w Europie i potem na Netfliksie. Nie ma nawet książek po angielsku. Tylko po polsku. Bóg mnie nienawidzi – pisze na Twitterze jedna z fanek.
Zobacz także: Kiedy premiera drugiej części "polskiego Grey'a"? Fani nie będą zadowoleni...„365 dni” cieszy się tak dużym zainteresowaniem, że jest w czołówce najlepiej oglądanych filmów na Netfliksie. Sukcesem pochwaliła się sama Blanka Lipińka, publikując na InstaStories screeny z platformy.

Zdjęcie: Screen InstaStories @blanka_lipinskaDzięki temu dowiadujemy się, że produkcja zajmuje pierwsze miejsce m. in. na Filipinach, na Mauritius, w Portugalii, Rumunii, Grecji, Turcji, Emiratach Arabskich oraz na Litwie. Drugie miejsce co do oglądalności m. in. w Niemczech, Holandii, Belgii, Szwecji, RPA, Austrii, Czechach, Arabii Saudyjskiej, Danii, Maroko, Kanadzie, Izraelu, na Węgrzech oraz Islandii. A także trzecie miejsce na Netflixie m.in. w Indiach, Wielkiej Brytanii, Szwajcarii, czy na Słowacji.A co wy sądzicie o filmie „365 dni”?Zdjęcie: materiały prasowe