Reklama

Lex Gilles to brytyjska blogerka urodowa. Jej konto na Instagramie obserwuje ponad 20 tys. ludzi, a na jej blogu można znaleźć sporo użytecznych porad dotyczących pielęgnacji problematycznej cery. Lex, która od lat zmaga się z poważnymi problemami ze skórą do perfekcji opanowała delikatny demakijaż, robienie naturalnie wyglądającego, ale mocno kryjącego make-upu czy sposoby na zmniejszenie rumienia na policzkach.

Reklama

Instagram zbanował zdjęcie trądziku różowatego

Gilles ma skórę atopową, wrażliwą i na dodatek od 14 lat usiłuje ze zmiennym powodzeniem zapanować nad trądzikiem różowatym. Na swoim Instagramie często publikuje zdjęcia swojej pokrytej rumieniem twarzy, bo - jak sama tłumaczy - zależy jej na promowaniu pozytywnego stosunku do nieidealnej cery. Jakiś czas temu fotografka Sophie Harris-Taylor poprosiła Lex o pozowanie do zdjęcia, które miało być częścią jej serii "Epidermis". Zdjęcie blogerki bez makijażu z mocno zaczerwienioną skórą na policzkach miało zostać zaprezentowane na wystawie wśród innych fotek kobiet cierpiących na najróżniejsze rodzaje trądziku.

Chciałam podpromować to zdjęcie na Instagramie, żeby informacja o tej wystawie dotarła do większej ilości ludzi i żeby uświadomić ludziom, czym jest trądzik różowaty. Ale moja próba została automatycznie odrzucona - napisała na swoim blogu Giles.

Kobieta próbowała się odwoływać od tej decyzji. Po upływie 24 godzin otrzymała oficjalną odpowiedź od osoby reprezentującej Facebooka - właściciela Instagrama:

Nie pozwalamy na reklamowanie postów, które koncentrują się na pewnych aspektach ludzkiego ciała, żeby podkreślać jego NIEPOŻĄDANY lub wyidealizowany stan.

Odpowiedź Facebooka zszokowała Lex. Pomimo popularności najróżniejszego rodzaju "ciałopozytywnych" akcji w mediach społecznościowych (np. kobiecego wąsika na oficjalnym profilu MAC Cosmetics) Instagram odmówił jej możliwości zareklamowania zdjęcia, na którym widać jej trądzik różowaty. Najwyraźniej ten sam Instagram, który niedawno zapowiedział usunięcie z aplikacji upiększających filtrów uznał, że zdjęcie Giles nie jest wystarczająco "miłe dla oka", żeby je upowszechniać. Mało tego - Instagram pochwalił się, że stworzył sobie listę rzeczy, których woli swoim użytkownikom nie pokazywać - między innymi skóry z atopowym zapaleniem skóry, egzemą lub trądzikiem.

Lex Giles postanowiła walczyć z tymi regulacjami i rozpoczęła w mediach społecznościowych kampanię, zachęcając internautów do publikowania w sieci zdjęć swoich skórnych dolegliwości z hasztagiem #undesirablesofinstagram ("niepożądani z Instagrama"). Reakcja jej followersów była tak tłumna, że po sześciu tygodniach Facebook skapitulował i... wycofał się ze swojej wcześniejszej decyzji, przepraszając za swój "błąd" i "pomyłkę".

Fot.: Instagram

Reklama

Zdjęcie główne: Instagram

Reklama
Reklama
Reklama

Nasze akcje

Polecane