Jak książę Filip nazywa królową Elżbietę, gdy są tylko we dwoje? Będziecie zaskoczone :)
Nie "kochanie" ani "kotku", a tym bardziej nie "wasza wysokość"! Książę Filip ma dla małżonki specjalny przydomek...

- Agata Kufel
Królowa Elżbieta i książę Filip są małżeństwem już grubo ponad pół wieku - w listopadzie tego roku minie dokładnie 70(!) lat od dnia, w którym młodziutka następczyni tronu poślubiła przystojnego księcia. Mimo tak długiego stażu, królewska para wciąż potrafi zaskakiwać. Jesteście ciekawe, jak książę zwraca się do żony, gdy są sami? :)
Jak książę Filip nazywa królową Elżbietę?
Ona - chłodna, nieco wyniosła i zawsze bez zarzutu. On - kontrowersyjny, znany z niestosownych wypowiedzi, które uwielbiają cytować dziennikarze. O ich związku na przestrzeni lat mówiono różne rzeczy - chociaż zaczął się od wielkiej miłości (13-letnia Elżbieta miała zakochać się w wysokim blondynie od pierwszego wejrzenia), nie był wolny od kryzysów (książę Filip miał podobno pewne problemy z wiernością). Mimo wszystko publicznie zawsze występują jako zgodne małżeństwo.



A jak to wygląda za zamkniętymi drzwiami? Według brytyjskich mediów książę ma dla żony osobliwy przydomek, który może być tłumaczony jako nazwa pewnego... warzywa. Chodzi o określenie "my little cabbage", czyli w dosłownym przełożeniu "moja kapustko". Ten zwrot można też traktować jako angielską wersję francuskiego "mon petit chou", który w tej odsłonie znaczy po prostu "moja droga". Jednak co ciekawe, w filmie biograficznym "Królowa" z 2006 roku pojawia się samo słowo "cabbage" - scenarzysta deklaruje, że wykorzystał autentyczny przydomek, o którym dowiedział się z "godnego zaufania źródła".Cóż, niezależnie od jego etymologii, to przezwisko wydaje nam się bardzo zabawne - zwłaszcza w odniesieniu do dumnej Elżbiety :) Życie rodziny królewskiej z pewnością skrywa niejeden taki "smaczek" - sama królowa swego czasu była nazywana "Garym", gdy mały książę William nie władał jeszcze w pełni ojczystym językiem. W tym kontekście jej małżeńska "ksywka" wcale nie jest tak dziwna, jak mogłoby się w pierwszej chwili wydawać.Zobacz też: Był już efekt Kate, nadchodzi efekt... Meghan?