Nowy trend w perfumeriach? Babcine zapachy wracają do łask
O perfumach można powiedzieć wiele. Jedni przekonują, że mają odzwierciedlać naszą osobowość, inni, że są elementem aromaterapii, więc powinny poprawiać nasz nastrój. Najnowszy trend nie do końca wpisuje się w którąkolwiek z tych kategorii. Gdyby chcieć opisać go jednym słowem, zaproponowałybyśmy po prostu sentyment.

Niejedna z nas, gdyby usłyszała, że pachnie jak własna babcia, mogłaby się obrazić. Tymczasem w takiej sugestii nie musi być niczego obraźliwego. Niektóre aromaty – myślimy o tych wprowadzanych na rynek w ostatnich miesiącach bądź ewentualnie latach – przywodzą na myśl pachnidła starszych pań i jakby tego było mało, porywają tłumy. Kontrastują z tak pożądanymi w ostatniej dekadzie nutami świeżości i nowoczesności, a od ich intensywności mogą wręcz najść nas ciepłe wspomnienia.W perfumeriach jest jak w modzie – sezon po sezonie pojawiają się nowości, ale prędzej czy później wraca „stare”. Czy tak jest i w tym przypadku? Zobaczmy, czym kuszą nas kreatorzy. W kategorii zapachów określanych żartobliwie mianem „grandma chic” pojawiają się skórzaste aromaty inspirowane starymi fotografiami, kobiece zapachy wzorowane na starych szminkach oraz ostre nuty róży, jaśminu i bursztynu. W tle przebrzmiewają czasem też nuty pieprzu, cynamonu i lukrecji.

Przykłady? Proszę bardzo. Zapach Lipstick On z sentymentalnej linii Replica marki Maison Martin Margiela przywodzi na myśl czerwoną szminkę w sztyfcie. Nie ma w tym niczego nietypowego, zważając na to, że jego esencja zainspirowana jest intymną atmosferą buduaru. W podobnych kategoriach oceniana jest woda perfumowana Santal Blush Toma Forda, która uchodzi za zmodernizowaną wersję klasycznego zapachu z lat 20. Santal Blush ma korzenny charakter bazujący na intensywnym aromacie drzewa sandałowego, cynamonu, kminku i jaśminu.Nietypową propozycją jest Chambre Noire marki Olfactive Studio, zapach zainspirowany czarno-białym zdjęciem pokoju hotelowego w Kairze z widokiem na Nil. Wydane przed pięcioma laty perfumy są kombinacją m.in. nut jaśminu, fiołka, paczuli i skóry.Kolejnego przykładu nie trzeba daleko szukać. Wspomnijmy nowy zapach Dolce Rosa Excelsa domu mody Dolce&Gabbana. Nie bez powodu promocję kompozycji róży, kwiatu papai, białego narcyza i cashmeranu powierzono 81-letniej Sophii Loren.

Złośliwi twierdzą, że tego typu perfumy pachną "starszą panią". Zafascynowanie stylem retro zrobiło jednak swoje. Kreatorzy ani myślą rezygnować z intensywnej woni jaśminu, a mocne zapachy mimo sprzeciwu osób spragnionych świeżości radzą sobie lepiej niż oczekiwali tego perfumiarze. Powód? Może doceniamy je, bo są hipnotyzujące, a może zwyczajnie to, co stare wydaje się nam nowe. Czyżby to perfumy, a nie tylko muzyka, miały łączyć pokolenia?Zobacz też: Przechowywanie perfum - jak i gdzie trzymać perfumy?