Reklama

Reklama

Kto jest w grupie ryzyka?

Wpaść w pułapkę patologicznego zdrowego odżywiania nie jest wcale tak trudno. Najbardziej podatne na to są osoby z perfekcjonistycznym podejściem do życia – takie, które robią coś na 100% lub w ogóle.Mniej skrajne przypadki to po prostu osoby odchudzające się, u których kontrolowanie tego, co jedzą (tak normalne na diecie), urosło do rozmiaru sensu życia oraz zaskutkowało obwinianiem się za każde, nawet najmniejsze odstępstwo.

Kiedy jedzenie staje się obsesją?

Ok, umówmy się, czy jest coś złego w zdrowym stylu życia i zdrowym odżywianiu? Z pozoru zjawisko to nie wydaje się groźne, ale już przesadna dbałość o to, co jemy, może prowadzić do obsesji. Jeżeli myślenie o jedzeniu i jego jakości rzutuje na nasze życie – w sposób długotrwały potęgując dyskomfort i obniżając jakość w różnych jego aspektach, np. życiu rodzinnym czy towarzyskim – mamy do czynienia z ortoreksją.U podłoża ortoreksji leży to samo, co zwykle znajduje się u postaw zaburzeń odżywiania – przeniesienie poczucia kontroli na inny aspekt życia. Kiedy nie możemy znaleźć pracy, partnera życiowego, spotykamy się z silną presją społeczną lub w naszym życiu pojawiają się inne problemy, na które – w naszym mniemaniu – nie mamy wpływu, znajdujemy sobie czynnik, nad którym kontrolę jesteśmy w stanie sobie wytworzyć. Stąd wiele osób ma problem w powiedzeniu „stop” odchudzaniu w odpowiednim momencie, często wpędzając się tym samym w zaburzenia sposobu odżywiania, jak anoreksja czy bulimia. Taki sam mechanizm rządzi ortoreksją, w myśl zasady „Nie mam kontroli nas swoim życiem, ale mam kontrolę nad tym, co jem.”

Reklama

Ortoreksja – z czym to się (nie)je?

Z czym to się je? A właściwie, z czym tego się nie je? Ludzie cierpiący na ortoreksję za podstawę swojego odżywiania biorą zdrowe jedzenie. Nie jest ważna jego ilość, jak ma to miejsce w wypadku innego zaburzenia, jakim jest anoreksja, ale jakość. Ortorektyk wybiera produkty według ściśle określonego klucza, który sam sobie ustala, co może doprowadzić do wyniszczenia organizmu z powodu braku określonych mikro- lub makroskładników.Objawem ortoreksji jest nie tylko wykluczanie określonej kategorii produktów z diety, ale także rezygnacja z - w mniemaniu osoby dotkniętej tą przypadłością - szkodliwych sposobów przygotowywania jedzenia, jak tradycyjne gotowanie czy smażenie w tłuszczu.Ortorektyk spędza większość czasu w ciągu doby na analizowaniu tego, co zjadł i planowaniu tego, co zje, z zachowaniem szczególnej staranności, która towarzyszy mu także na etapie przygotowywania posiłku. Każde odstępstwo od narzuconych zasad skutkuje nie tylko zwykłym uczuciem dyskomfortu czy wyrzutami sumienia, ale także silnym poczuciem winy, a nawet lękiem.Ze skrajną formą ortoreksji mamy do czynienia w momencie, kiedy dochodzi do problemów z funkcjonowaniem w społeczeństwie. Najlepiej można to zobrazować prostym przykładem: jeśli silnego dyskomfortu miałoby nam dostarczyć wspólne wyjście ze znajomymi do restauracji (tak silnego, że wolimy tego nie robić), mamy do czynienia z zaburzeniem funkcjonowania w społeczeństwie.Zobaczcie także: Ile jemy i dlaczego tak dużo?

Gdzie, Waszym zdaniem, leży granica pomiędzy zdrowym odżywianiem a ortoreksją?

Reklama
Reklama
Reklama

Nasze akcje

Polecane