Polskie zamienniki drogich superfoods
Czy superżywność to produkty jedynie dla wybranych? Niekoniecznie. Zobaczcie, jak łatwo zamienić choćby drogie nasiona chia...

Nasiona chia, algi, kasza quinoa, jagody goji i wiele wiele innych - to tak zwane superfoods, czyli superżywność. Zaliczamy do niej produkty zawierające dużą ilość wartości odżywczych. Atakują nas z każdej strony - informacje o nich znajdziemy na każdym szanującym się blogu o zdrowym stylu życia, przewijają się na zdjęciach na Instagramie, na Facebooku piszą o nich największe autorytety w dziedzinie fitnessu. Nic dziwnego, że produkty te krzyczą do nas potem ze sklepowych półek. Oczywiście jeśli masz to szczęście i mieszkasz w większym mieście, bo niestety mimo że superfoods są bardzo popularne, to wciąż niedostępne dla mieszkańców małych miasteczek czy wsi. Do kwestii dostępności dochodzi jeszcze jeden spory minus – dla niektórych są po prostu za drogie. Dlatego przedstawiamy tanie zamienniki drogiej superżywności. Nasiona chia kontra siemię lniane Oba rodzaje nasion mają podobne właściwości – są dużym źródłem kwasów OMEGA 3, białka i błonnika, obniżają poziom złego cholesterolu, dbają o nasze jelita, a także przyspieszają przemianę materii. Zawierają też lignany, które regulują gospodarkę hormonalną, dzięki czemu zmniejszają ryzyko zachorowania nowotwory takie jak rak piersi, jajnika czy macicy. Jeśli przyjrzymy się naszym nasionom z bliska, to zauważymy jednak kilka różnic, które być może pomogą nam podjąć decyzję, które z nich są dla nas bardziej odpowiednie. Siemię lniane zawiera więcej Omega 3 oraz lignanów, nasiona chia wybijają się za to większą zawartością błonnika. Dokonując wyboru warto też zwrócić uwagę na cenę i dostępność – w tej kwestii zdecydowanie wygrywa siemię lniane – jest dużo tańsze i łatwiej dostępne, bez problemu dostaniemy je w każdym sklepie spożywczym.

Algi kontra szpinak i pietruszkaW internecie głośno także o algach (m.in. spirulina i chlorella), które stosowane są przede wszystkim jako składnik zdrowych zielonych koktajli. Algi dodają bardzo dużo energii, na pewno są więc dobre dla sportowców, którzy tak bardzo zachęcają, by wprowadzić te do naszej codziennej diety. Jednak jeśli nie zajmujemy się sportem zawodowo to bez wyrzutów sumienia możemy zrezygnować z alg na rzecz szpinaku czy pietruszki! Mają bowiem te same witaminy w składzie (A, E, B), są również bogatym źródłem tych samych minerałów – m.in. magnezu, żelaza, cynku, fosforu, potasu i selenu. Zarówno algi jak i szpinak i pietruszka mają też działanie antywirusowe, przeciwdziałają powstawaniom nowotworów i chronią naszą wątrobę. Jednak i w tym zestawieniu lokalne propozycje wygrywają pod względem ceny i dostępności – w porównaniu z algami kosztują grosze i są dostępne dosłownie wszędzie – nawet w babcinym ogródku – pomyślałabyś kiedyś, że i tam znajdziesz superfoods?Kasza quinoa kontra kasza gryczanaNie od dziś wiadomo, że kasze są bardzo zdrowe i warto włączyć je do naszego jadłospisu. Wśród miłośników zdrowego odżywiania bardzo znana jest ostatnimi czasy kasza quinoa, znana także jako komosa ryżowa. Czy słusznie jednak wyparła dobrze znaną wszystkim kaszę gryczaną? Obie wspomniane kasze nie zawierają glutenu, zawierają te same, dobroczynne mikroskładniki: wapń, żelazo, fosfor i mangan. Kasza quinoa ma nieco więcej białka (13,8g) w 100 gramach niż kasza gryczana (12,6g), z kolei jeśli chodzi o ilość błonnika w 100 gramach produktu, przoduje kasza gryczana (5,9g), quinoa ma go troszkę mniej (5g). Są to jednak jak widać nieznaczne różnice, obie kasze są bardzo zbliżone pod względem wartości odżywczych. Różnicy nie da się niestety nie zauważyć jeśli chodzi o dostępność i cenę – kilogram łatwo dostępnej kaszy gryczanej może być nawet 8 razy tańszy niż kilogram kaszy quinoa.

Jagody goji kontra żurawinaW naszym zestawieniu nie mogło zabraknąć uwielbianych jagód goji. Są dobrym dobrym źródłem witaminy C, witamin z grupy B, mikroelementów takich jak: cynk, potas, żelazo, selen, zawierają także antyoksydanty i mają zdolności regeneracji wątroby i nerek. Zanim jednak jagody goji trafią na półki naszych sklepów, muszą przebyć długą drogę, dlatego najpierw przechodzą obróbkę termiczną, przez co niestety tracą część swoich magicznych właściwości. Z tego powodu warto rozejrzeć się za czymś lokalnym, o podobnych właściwościach. Świetnie sprawdzi się żurawina. Najlepiej wybrać żurawinę świeżą, którą możemy zamrozić i cieszyć się jej właściwościami potem przez cały rok. Jeśli jednak nie mamy dostępu do świeżych owoców, możemy ostatecznie zdecydować się na tą suszoną. Żurawina to źródło witaminy A, witamin z grupy B oraz witaminę C, zawiera także dużo przeciwutleniaczy. Posiada dodatkowo jeszcze jedną bardzo ważną zaletę – pomaga zwalczać infekcje układu moczowego, więc warto po nią sięgać. Nie będzie też zaskoczeniem, że kolejny raz lokalny superfood jest tańszy od modnej zagranicznej propozycji.Powyższe porównania to tylko kilka przykładów na to, że wcale nie musimy wydawać ogromnej sumy pieniędzy na modne, zagraniczne produkty, ponieważ wokół nas znajdziemy wiele lokalnej superżywności, która w niczym nie jest gorsza od popularniejszych, droższych propozycji. Wybór należy jednak do Ciebie, choć w tym przypadku cokolwiek wybierzesz, masz pewność że jest to zdrowy wybór, a to jest przecież najważniejsze :)