Branża modowa już dawno doceniła zalety odświeżenia ubrań parą. Steamerem można z łatwością wygładzić zagniecenia z ubrań o skomplikowanym kroju, z którymi tradycyjne żelazko może sobie nie poradzić. Bluzki z żabotem, spódnice z falbanami czy plisami, bluzy z aplikacjami i cekinowe marynarki to nie problem dla parownicy. Specjalnie dla Was przetestowałyśmy najnowszy model steamera Philips StyleTouch Pure. Wybrałyśmy ten model ze względu na piękny, kobiecy design oraz jego funkcjonalność. Praca ze steamerem jest niezwykle łatwa, ponieważ nie potrzebujesz rozkładać deski do prasowania, nagrzewa się niezwykle szybko i jest bezpieczny dla wszystkich tkanin - nawet tych najdelikatniejszych (np. jedwab, wełna czy kaszmir). Para steamera wnika w tkaninę, rozprostowując włókna tkaniny, a tym samym wygładza i nadaje ubraniom odpowiednią formę. Dodatkowo, możemy użyć nasadki ze szczotką, która wyczesze grubszy materiał i pomoże usunąć „kłaczki”, np. z płaszczy czy swetrów. Naszym zdaniem najważniejszą zaletą parownicy Philips jest możliwość używania jej w pionie (wieszając ubrania na wieszaku) oraz w poziomie (na dowolnej płaskiej powierzchni). Również istotną funkcjonalnością jest to, że usuniemy nieprzyjemne zapachy z ubrań oraz zabijemy do 99,9% bakterii. Dzięki temu dodatkowo zadbamy o swoje ubrania, z łatwością odświeżając je przy pomocy steamera, bez konieczności prania po jednym założeniu. Pamiętajmy jednak, że parownica nie jest zamiennikiem żelazka, tylko jego uzupełnieniem – nie wyprasujemy bawełnianych koszul czy lnianych spodni.Zobaczcie nasze wideo i przekonajcie się jak Steamer Philips StyleTouch Pure wypada "w akcji"!

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama