Szokujące słowa Weroniki Rosati: 'Uderzył mnie też, jak byłam w zaawansowanej ciąży'
Weronika Rosati nigdy wcześniej nie ujawniła tak wiele z życia prywatnego. Kulisy jej ostatniego związku to ziszczenie się najczarniejszych myśli chyba każdej kobiety...

Kolejny wstrząsający wywiad aktorki obnaża prawdziwe oblicze jej byłego partnera. Rozstanie Weroniki Rosati z Robertem Śmigielskim było jednym z najgłośniejszych w historii polskiego show-biznesu. Po rozmowie z magazynem "Gala" wiele osób już wtedy myślało, że nie zostawiła suchej nitki na byłym partnerze. Najbardziej szczera rozmowa miała jednak nadejść...
Jest to rozmowa, na którą się zdecydowałam z myślą o wszystkich kobietach, które doznały przemocy fizycznej, psychicznej, werbalnej i finansowej, z myślą o kobietach skrzywdzonych przez ludzi silniejszych i bardziej wpływowych, z myślą o kobietach żyjących w lęku, wstydzie, upokorzeniu i beznadziei, z myślą o kolejnym pokoleniu kobiet. (...) Z okazji dnia kobiet tym tekstem narażam się na kolejny atak ze strony mojego byłego partnera, oczernianie mnie i kolejne przykrości, ale powiem wam jedno: nie będę milczeć. Jak to powiedziałam w wywiadzie - warto zapłacić każdą cenę, by się nie bać i odzyskać godność. Jestem ofiarą przemocy domowej. (...) - napisała Weronika Rosati pod najnowszym zdjęciem na swoim Instagramie.
W kolejnym mocnym wywiadzie, tym razem udzielonym "Wysokimi Obcasom", opowiedziała o tym, jak Robert Śmigielski podniósł na nią rękę. Zrobił to dwa razy - nie tylko wtedy, gdy była w zaawansowanej ciąży, ale również wtedy, gdy trzymała już małą córeczkę na rękach...
Weronika Rosati opowiada o pobiciu
Ciąża dla każdej kobiety to najszczęśliwszy czas w jej życiu. W przypadku Weroniki Rosati była to również trauma. Przyznała, że jej największą porażką życiową było podjęcie decyzji o wejściu w związek z Robertem Śmigielskim. Mimo że chciała stworzyć z nim szczęśliwą i kochają rodzinę, zaszła w planowaną ciążę, nie otrzymała wsparcia wtedy, gdy potrzebowała go najbardziej. Zamiast tego była przez niego nieustannie upokarzana.
Wywiad z Magdą Środą dla "Wysokich Obcasów" to kolejna spowiedź aktorki, która ujawnia brudną prawdę o mężczyźnie, któremu ufała bezgranicznie, a który ją po prostu oszukał. Na Instagramie gwiazdy możemy przeczytać fragmenty tej bardzo szczerej rozmowy. Pisze między innymi o tym, że jej partner zakazał jej pracować i wyjeżdżać gdziekolwiek. Weronika miała się skupić na tworzeniu domu i zajściu w ciążę.
Mieliśmy wspólne konto, na jego życzenie przestałam pracować. (...) Zaufałam mu, bo byłam zakochana i chciałam mieć rodzinę. A potem usłyszałam, że nie umiem zarządzać pieniędzmi, więc ich nie dostanę. On był panem finansów domowych, mnie, niepracującej, bo w ciąży, więc bez zarobków, wydzielał tyle, ile uważał - pisze Weronika Rosati.
Mimo że wspólnie wynajmowali dom, Robert Śmigielski wielokrotnie rozkazywał Weronice, aby się z niego wyniosła. Kiedy ta wreszcie nie wytrzymała i w złości wykrzyczała mu prosto w twarz, że opowie o stosowanej wobec niej przemocy publicznie, jej partner wydawał się niewzruszony. Powiedział tylko wówczas, że "nikt jej nie uwierzy, ponieważ on jest cenionym lekarzem, a ona tylko aktoreczką". Kulisy byłego związku Weroniki Rosati nie kończą się jednak na licznych upokorzeniach. Aktorka wyjawiła, że Robert Śmigielski był wobec niej agresywny. Potrafił podnieść na nią rękę. Początkowo towarzyszył jej ogromny strach. Przyznała, że "gdy próbowała zadzwonić na policję, wyszarpał jej telefon". A kiedy "raz się dodzwoniła, nie przedstawiła się i zrezygnowała". Zastanawiała się, "co miała powiedzieć, że partner ją uderzył? Bo uderzył wielokrotnie".
Bił w twarz, w rękę. Uderzył mnie też, jak byłam w zaawansowanej ciąży, a potem, gdy trzymałam córeczkę na rękach - ujawnia aktorka.
Aktorka twierdzi, że ma świadków przemocy, dowody również. Na policji miała zgłosić też znęcanie się psychiczne i fizyczne. Jak na razie Robert Śmigielski nie odniósł się do którejkolwiek z wypowiedzi Weroniki z wywiadu dla "Wysokich Obcasów".Zanim jednak ten obszerny wywiad ujrzał światło dzienne, redakcja dodatku "Gazety Wyborczej" otrzymała od niego pismo, w którym domagał się niepublikowania informacji na jego temat. Jak widać tekst się ukazał, a redakcja poinformowała, że jest otwarta na rozmowę z byłym partnerem Weroniki Rosati. Z kolei w rozmowie z "Faktem" przyznał, że "to celowa gra jego byłej partnerki, by go zdyskredytować".Trzymamy mocno kciuki za Weronikę! Mamy nadzieję, że sprawa z jej byłym partnerem rozwiąże się po jej myśli.
Zdjęcie główne: Instagram.com/weronikarosati