Ta piękna dziewczyna pokazuje, jak naprawdę okłamują nas blogerki fitness na Instagramie!
Stacey Lee stała się popularna na Instagramie dzięki swojemy inspirującemu podejściu do ćwiczeń, ale kobiety pokochały ją jeszcze z innego powodu.

Zdjęcia poprawiane w programie graficznym przed dodaniem na Instagram - zapewne niejedna z was takie umieściła na swoim koncie i zapewne też niejedna wpadała w kompleksy patrząc na idealne ciała blogerek umieszczane w sieci, a potem wylewała siódme poty, a idealna sylwetka nie przychodziła...
Polecamy: Przez dwa lata przytyła 45 kg mimo że jadła 1000 kcal dziennie. Dlaczego? Diagnoza była szokująca...
Stacey Lee wspomina, że zaczęła chodzić na siłownię w wieku 17 lat, ale robiła to ze złych pobudek, ponieważ chciała po prostu szybko schudnąć. Później zrezygnowała z intensywnych ćwiczeń, a zdjęcia zgrabnych, nienagannych sylwetek innych dziewcząt tylko wpędzały ją w kompleksy. Dopiero kiedy poznała trening BBG, jej ciało zmieniło się nie do poznania i postanowiła dzielić się swoimi zdjęciami z metamorfozy figury na Instagramie.
Polecamy: Jako szczupła blogerka fitness była nieszczęśliwa. Teraz przytyła 13 kg i... Zobaczcie, jak wygląda!
Wtedy Stacey Lee odkryła, w jaki sposób można łatwo poprawić swoje zdjęcia i była w szoku, że przez lata żywiła się przekłamanym obrazem. Postanowiła ona pokazać kobietom, jak wygląda prawdziwe kobiece ciało oraz to po obróbce graficznej. Pragnie też przekazać innym, jak szkodliwe może to być dla zdrowia psychicznego.
Teraz sama przyznaje, że jest w szoku, że kiedyś jej myśleniem i własną samooceną rządziły obrazki poddawane obróbce graficznej. Podkreśla, że przestała obserwować dziewczyny, które nadużywają programów do upiększania zdjęć i szczerze przyznaje, że teraz zostało jej niewiele osób do śledzenia.
Polecamy: Wygrała z depresją i nadwagą. Ta dziewczyna schudła 60 kg i zachwyca wyglądem
Sama postanowiła za to zaprezentować dziewczynom na swoim przykładzie, jak różni się nawet wyćwiczone ciało przed obródką graficzną i po niej.
Warto wiedzieć też, że Stacey jest psychologiem. Dzięki swoim zdjęciom na Instagramie chce przekazać, że porównując się do osób na Instagramie, tak naprawdę miernik jest oparty na kłamstwach, manipulacjach i wyobrażonych ideałach. Widząc prawdziwe zdjęcia kobiet przynajmniej mamy obraz, do jakiego ideału tak naprawdę możemy dojść, tylko że takich jest niewiele...
Co sądzicie o jej sposobie na przekonanie kobiet do tego, że nie warto przejmować się wyidealizowanymi zdjęciami w sieci?